dziś trafiłam na taki wątek na pewnym forum:
Wiem, że to chyba nie jest dobre miejsce, ale zważając na to, że nie zawodzicie, postanowiłam też t zwrócić się o pomoc. Otóż w mojej rodzinie jest pies, który pilnie poszukuje domu. Ktoś powie, w rodzinie i pilnie ? pff. ale tak, pilnie. To nie jest moja domowa, najliższa rodzina. U nich każdy pies znika z niewiadomych przyczyn, jest zabijany, zostawiany, lub zdycha na "jakąś " chorobę. Teraz przyszła pora na 2,5 letniego Cygana- bo tak się wabi. Wygląda jak wilczur, ale większy, jest śliczny, zaraz dodam zdjęcie. Dobrze sprawdza sie w obronie podwórka, zakładu (poprostu robi wrażenie wyglądem i szczeka) znajomego psa lubi, do reszty się rzuca. Z tego co wiem, nigdy nikogo nie ugryzł. Jeżeli znacie kogoś kto chciałby takiego psa, proszę o kontakt na priv, ja przepraszam, że to wszystko piszę też tu ale muszę poprostu robić co w mojej mocy, a niestety nie mam warunków, aby wziąć go do siebie (mieszkanie w bloku). Pomóżcie go uratować ! przebywa na wsi, tam regularnie zabija się psy.( przykładowo psina znajdująca się obok cygana została wyrzucona na pastwę losu..) Może uda się ocalić choć jedno psie istnienie?
Odezwałam się do niej na priw i dostałam taką odpowiedź:
Jak można "podkablować" taką osobę ? żeby się nie wyparła i nie mogła już trzymać zwierząt?
I teraz moja prośba: Jak mam pomóc tej dziewczynie?