Panienki dostały wspólne miano Tirówek, bo żyją koło szosy i zaczepiają przejeżdżających i przechodzących
Ich historia nie jest do końca jasna - jedna z wersji mówi o wyrzuceniu z samochodu i wydaje się być najbardziej prawdopodobna. Tak czy inaczej pojawiły się pod koniec kwietnia przy szosie jeszcze jako szczeniaki i tam zamieszkały. Spały w zbożu, jadły byleco, wylegiwały się na szosie i oszczekiwały kogo się dało. Miejscowi prosili sołtysa by gmina zabrała je do schronu, gmina odmówiła, bo drogo. Więc zostały przy szosie. Do ubiegłego piątku. Bo w piątek przyjechały na wieś
miastowe, nakarmiły suki i otworzyły bramę. Od piątku suki mieszkają u
miastowych, jedzą, jedzą i jedzą.
Miastowe zostają na wsi jeszcze około 2 tygodnie. Najdalej do 15 sierpnia, raczej wrócą wcześniej. Do tego czasu obie suki MUSZĄ znaleźć DT lub DS.
Są bardzo żywiołowe, trzeba nad nimi popracować, by nauczyć je posłuszeństwa. Cieszą się z obecności człowieka, skaczą, bawią się wszystkimi przedmiotami, kradną jedzenie i miski - generalnie tornado
Są bardzo zżyte i chętnie bawią się ze sobą, ale jeśli znajdzie się dom tylko dla jednej - też świetnie.
Zostały odrobaczone i zaszczepione p. chorobom zakaźnym, dobra dusza kupiła im obróżki przecipchłowe.
Kłapouszka waży 17 kg, jest bardzo chuda, delikatniejsza od siostry. Kradziej niepospolity, co chwila trzeba ją gonić i coś jej odbierać
spokojniejsza, łatwiejsza do przytrzymania.
Żółta waży trochę ponad 20 kg, jest trochę większa i wyraźnie potężniejsza od siostry. Jest też bardziej posłuszna - dość szybko uczy się reguł gry. Jest też chyba bardziej skoczna, dominująca, częściej poszczekuje.
Prośba o BARDZO PILNE ogłaszanie panienek! Kontakt:
jokot@jokot.plŻółta:
Kłapouszka:
Razem: