Powinnam założyć ten wątek już dawno i tak z dnia na dzień, ciągle coś ważniejszego
Ten pies to mój wyrzut sumienia
Pierwszy raz spotkałam Go w te największe mrozy, w lutym, kiedy pojechałam na wieś pomóc kotu. Biegał pod sklepem, pomyślałam, że to jeden z wiejskich psiaków, których to zawsze mnóstwo biegających po wsi. Standardowo kupiłam kiełbasę, dałam i wróciłam do domu.
Ostatnio byłam tam ponownie. Tym razem już nie dałam się zwieść pozorom, przechodziłam przy tym domu kilka razy, a pies tam cały czas leżał, w tym samym miejscu. Pochodziłam, popytałam. Okazało się, że to pies bezpański, wyrzucony przez "przejezdnych". Cudem przetrwał te najcięższe mrozy.
Na wsiach nie ma schroniska, które przyjedzie i psiaka zabierze. Osoba pod której bramą pies śpi psa dokarmia, codziennie wystawia mu miskę z tym co ma, niestety, jej możliwości są minimalne. Najczęściej jest to chleb z mlekiem lub makaron ze smalcem. Zabrać psa nie może, na podwórku jest już kilka psów.
Patrzę na mojego kota, który wyleguje się na kanapie i wybrzydza nad miską, patrzę na psy przystrojone w piękne obroże, spacerujące z właścicielami, patrzę na psy na podwórkach, a dalej piękne budy i patrzę na Ringo, On nie ma nic…
To co ma to kawałek ziemi przy drodze i złapany w przelocie głask przechodnia, a czasami pewnie też i kopniak
To co ma to miska wynoszona przed bramę napełniona chlebem z mlekiem...
Ringo ma uraz pod okiem. Nie wiem co się stało, czy coś go pogryzło, czy zahaczył o jakiś drut, czy to „prezent” od człowieka, wiem że stało się to w minionym tygodniu. Dzisiaj próbowałam to oczyścić, ale pies nie pozwolił. Zero agresji, choć z pewnością go bolało, nie pokazał zębów, nie zawarczał, po prostu się wyrywał.
Wróciliśmy do Łodzi, jutro podjadę do lecznicy i wyśle leki osobie która go dokarmia, z kawałkiem kiełbasy powinien zjeść, mam nadzieję ze to pomoże, bo nic innego w tym momencie nie mogę zrobić, nie mam go gdzie zabrać.
Rozwalone oko, ból, a przy tym olbrzymia łagodność i radość z każdego złapanego głasku, z każdej postawionej miski, z każdego kontaktu.
To młody radosny i przyjazny psiak, przed nim jeszcze długie lata życia, o ile dostanie swoją szansę.
Chyba nawet nie mam nadziei że coś się zmieni, okres wakacyjny, tyle wyrzuconych zwierząt, tyle psów w schronisku, ale muszę spróbować, spróbować znaleźć mu prawdziwy dom, dom w którym dostanie miłość którą po stokroć odwzajemni.
Jeśli ktoś posiada niepotrzebna karmę, karmę z kończącym się terminem ważności, chętnie przyjmę i przekażę, żeby Ringo dostał coś innego niż chleb z mlekiem.
Fotki niestety tylko z komórki i słabej jakości.
I uszkodzenie pod okiem: