Strona 1 z 1

W-WA: gdzie pójdzie stary pies z parkingu?

PostNapisane: Czw cze 14, 2012 22:19
przez Hana
8 lat temu dorosły wilkopodobny pies przybłąkał się na parking na warszawskiej Woli.
Został.
Dostał własną budę na cieplejsze dni i posłanie w domku panów parkingowych na chłodne noce i mroźne zimy.
Dostał imię: Misiek.

--

Od 1 lipca parking będzie zlikwidowany.
Panowie parkingowi tracą pracę.
Pies nie ma gdzie pójść...

Misiek jest już starszym psem, nie mieszkał w bloku, nie chodził na smyczy.
Przez 8 lat biegał swobodnie po parkingu, życzliwy ludziom i samochodom.

Obrazek Obrazek Obrazek

--

Zrobiłam Miśkowi kilka zdjęć komórką.
Obiecałam pokazać Miśka kociarzom.

Re: W-WA: gdzie pójdzie stary pies z parkingu?

PostNapisane: Pt cze 15, 2012 1:44
przez ulvhedinn
To że nie zna mieszkania nie ma większego znaczenia. Wbrew obiegowej opinii pies potrafi się dość szybko zaadaptowac do nowych warunków (szczególnie jeśli sa lepsze niż poprzednie). To samo jeśli chodzi o smycz.

....za to jeśli trafi na Paluch, to zniknie na geriatrii z zerowymi szansami na adopcję.....

Bardziej przydałyby się informacje typu reakcja na koty, na inne psy itp.

Re: W-WA: gdzie pójdzie stary pies z parkingu?

PostNapisane: Pt cze 15, 2012 21:58
przez Hana
ulvhedinn pisze:Bardziej przydałyby się informacje typu reakcja na koty, na inne psy itp.

Na inne psy - nie wiem. Widziałam, że czasem Misiek przez siatkę poszczekał sobie na drugiego psa, ale może mu tak po psiemu wypadało? Przecież niektórzy z parkujących mają psy i czasami bywało, że przyjeżdżali/odjeżdżali z nimi z parkingu... Nie wiem na pewno czy zawsze był "psi spokój", mogę się zapytać. Ja o "psich awanturach" nie słyszałam.

Okoliczne koty (ostatnio podchodzą pod samą budkę parkingową i siedzą, czekając na jedzenie) Misiek chciałby pogonić, ale za bardzo nie może. Niedawno za szybko poderwał się do kotów i naciągnął sobie łapę zbiegając ze schodków. Łapa chyba już ok, ale pies teraz już bardziej powściągliwie reaguje na koty. Np. leży na swoim posłaniu w budce parkingowej, przy otwartych drzwiach, a przed budką siedzi kot lub dwa. Widziałam raz jak Misiek "pogonił" kota, czyli podbiegł parę metrów w jego kierunku, kot się o te parę metrów cofnął, za najbliższy parkanik... i koniec gonienia.

Schronisko... wiadomo... to akurat panowie z parkingu wiedzą :(
Tłumaczą się: że są starsi, jeden ma żonę niedawno po wypadku, nie w pełni sprawną fizycznie... drugi ma już w mieszkaniu dużego psa... trzeci ma ogród i już w nim dwa psy...

Mieli podjechać (zrozumiałam, że sami, bez psa) pod "okienko dla zwierząt" i tam się dowiedzieć...
Nie wiem co prawda czego się spodziewają, ale to "okienko" jest niestety bardzo blisko, tylko parę ulic dalej.

Re: W-WA: gdzie pójdzie stary pies z parkingu?

PostNapisane: Sob cze 16, 2012 10:57
przez ulvhedinn
Kurczę.... miałam kiedyś na dozywotnim DT takiego własnie "psa z parkingu", spędził na nim 12 lat. W niecały tydzień nauczył się wszystkiego co porządny pies musi umieć w mieszkaniu. Czystości dosłownie w dwa dni.

Re: W-WA: gdzie pójdzie stary pies z parkingu?

PostNapisane: Sob cze 16, 2012 11:45
przez ASK@
:!: :!: :!:

Re: W-WA: gdzie pójdzie stary pies z parkingu?

PostNapisane: Wto sie 14, 2012 21:31
przez meggi 2
Można wiedzieć jak się potoczyły losy Miśka czy znalazł dom na stare lata?

Re: W-WA: gdzie pójdzie stary pies z parkingu?

PostNapisane: Wto sie 14, 2012 21:56
przez Hana
meggi 2 pisze:Można wiedzieć jak się potoczyły losy Miśka czy znalazł dom na stare lata?

Kilka dni przed likwidacją parkingu Misiek został gdzieś zawieziony, podobno do kogoś tuż pod Warszawę, do domu z ogrodem... Pan parkingowy, od którego to usłyszałam, nie miał bliższych informacji. Pozostaje mieć nadzieję, że Misiek dobrze trafił...

Re: W-WA: gdzie pójdzie stary pies z parkingu?

PostNapisane: Pon sie 27, 2012 18:15
przez meggi 2
Hana pisze:
meggi 2 pisze:Można wiedzieć jak się potoczyły losy Miśka czy znalazł dom na stare lata?

Kilka dni przed likwidacją parkingu Misiek został gdzieś zawieziony, podobno do kogoś tuż pod Warszawę, do domu z ogrodem... Pan parkingowy, od którego to usłyszałam, nie miał bliższych informacji. Pozostaje mieć nadzieję, że Misiek dobrze trafił...

Dziękuje za odpowiedz :) , musimy wierzyc, że Misio żle nie trafił.