Dziękuję za rady
Dawno nic nie pisałam na forum i stąd moje "nieoduczenie".
Whiskas Ptysiu pojawił się u nas około 2 lata temu. Początkowo był dzikusem i dokarmiałam go na ogrodzie. Po ponad miesiącu dał się pierwszy raz pogłaskać, potem było coraz lepiej. Rok tak się stołował u nas, czasem wchodził do domu, ale bał się. Pojawiał się o określonych porach. W końcu przyszedł z ropniem i tak wprowadził się na stałe, pół roku leczyliśmy, bo wdały się bakterie. Przeszedł 3 operacje... aż w końcu trafiliśmy na odpowiedniego weterynarza, który wyleczył Ptysia. Tak Ptysiu stał się członkiem naszego stada. A miał być na DT. Ma około 5-6 lat. Jest najukochańszym kotem jakiego można sobie wymarzyć... Kocha człowieka całym sobą, daje sobie zrobić wszystko, nigdy nie używa pazurków w stosunku do człowieka, jest gadatliwy i najlepiej nie schodziłby z kolan... Jego jedyną wadą jest obżarstwo... Ciągle by jadł, nie wiem jak go odchudzić...