Strona 1 z 3

Moja walka - WYGRALISMY :)- chyba mamy lokatora...

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 17:52
przez nazira
Musze sie wyzalic... Mojej rodzinie nie moge nic powiedziec, ona byla zawsze przeciwna moim zwierzetom.

Od kilku lat mieszkamy z cala nasza gromada w Austrii, od roku wynajmujemy mieszkanie od gminy.
W zeszylym roku zmienilo sie prawo w Autrii i na posiadanie psa rasy uznanej za agresywna trzeba miec pozwolenie- jak na bron. Ja takie pozwolenie posiadam na oba moje psy.

Nadmienie, ze nasze stosunki z sasiadami nigdy nie byly dobre, po prostu nie wchodzilismy sobie w droge... W listopadzie zeszlego roku odwiedzila mnie policja na zlecenie powiatowego lekarza weterynarii - ktos doniosl, ze psy sa trzymane w koszmarnych warunkach - nie sa i nie byly .....
Ta wizyta poneikad uratowala mi teraz skore, ale po kolei ....
W zeszlym tygodniu dostalismy pismo z gminy - w ciagu 2 miesiecy mamy sie pozbyc zwierzat, bo jest ich przeciez za duzo, bo dzieci sasiadow sie boja naszych psow, bo te psy to przeciez kogos zabija, bo bylo wiele skarg....
Jest w tym tez troche mojej winy - zapomnialam oficjalnie zameldowac psy w Gminie. ( Policja przekazala raport do Gminy, organ wydajacy pozwolenie takze) i tylko ja nie pofatygowalam sie i nie oznajmilam, ze trzymam w domu dwoje mordercow...

Ot taka zemsta sasiadow, za to, ze glupia Polka znalazla prace ....

Psow ani kotow nie oddam, predzej pojde z Gmina do sadu, a najpewniej wyniose sie z tego bagna w ciagu 2 miesiecy....
Dzis bardzo uprzejmy policjant przekazal mi cala dokumentacje ze swojej wizyty wraz z opinia jaka przeslal lekarzowi weterynarii. Jutro ide zameldowac krwiozercze bestie....
Caly czas szukamy domu, ktory moglibysmy kupic ( warunkiem jest duza dzialka, bo psiakom juz dosc tylki urosly ).
Trzymajcie prosze za nas kciuki ...

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 18:10
przez MalgWroclaw
Potrzymam :(
jaką masz rasę?

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 18:20
przez nazira
Mam sunie Astke - 6 letnia, uratowana spod Tesco w Bydgoszczy w stanie skrajnego zaniedbania i ponad rocznego szczyla Pittka, ktorego nie chcial pewien Turek - dal nam ultimatum, albo bierzemy psa, albo on go odstawi na autostrade. Mlody mial wtedy 12 tygodni...

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 18:21
przez kotx2
nazira pisze:Mam sunie Astke - 6 letnia, uratowana spod Tesco w Bydgoszczy w stanie skrajnego zaniedbania i ponad rocznego szczyla Pittka, ktorego nie chcial pewien Turek - dal nam ultimatum, albo bierzemy psa, albo on go odstawi na autostrade. Mlody mial wtedy 12 tygodni...

Czasami strasznie nie lubie ludzi :evil:

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 18:24
przez ASK@
Trzymam kciukasy za was.
Ciężko musi być.

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 18:26
przez nazira
Najlepsze jest to, ze ten Turek na drugi dzien sie rozmyslil i po psa wrocil. Straszyl nas swoimi kolegami, etc.
Co sie okazalo, mlody nie malezal do niego - jego znajomi zostawili mu psa " na przechowanie " i pojechali na wczasy....

Prawowita wlascicielka kiedys zaczepila mojego meza z pytaniem jak sie ma piesek. Wiedziala od poczatku gdzie nas szukac, ale psa juz nie chciala :roll:
My dowiedzielismy sie o calej sprawie jakies trzy miesiace po adopcji Brutusa.

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 18:29
przez ASK@
A tak wysoka kulturę pro zwierzęcą chwali się wszędzie tylko nie u nas. :mrgreen:
Wszędzie są ludzie i ludziska.

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 18:30
przez kotx2
nazira pisze:Najlepsze jest to, ze ten Turek na drugi dzien sie rozmyslil i po psa wrocil. Straszyl nas swoimi kolegami, etc.
Co sie okazalo, mlody nie malezal do niego - jego znajomi zostawili mu psa " na przechowanie " i pojechali na wczasy....

Prawowita wlascicielka kiedys zaczepila mojego meza z pytaniem jak sie ma piesek. Wiedziala od poczatku gdzie nas szukac, ale psa juz nie chciala :roll:
My dowiedzielismy sie o calej sprawie jakies trzy miesiace po adopcji Brutusa.

Pamiętam, pisałaś o tej sprawie :roll:
Trzymam kciuki ,tylko tak mogę pomóc :ok: :ok: :ok:

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie kwi 29, 2012 20:26
przez dorcia44
obyś wygrała :ok:

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Pon kwi 30, 2012 8:18
przez bazyla
nazira pisze:Musze sie wyzalic... Mojej rodzinie nie moge nic powiedziec, ona byla zawsze przeciwna moim zwierzetom.

Od kilku lat mieszkamy z cala nasza gromada w Austrii, od roku wynajmujemy mieszkanie od gminy.
W zeszylym roku zmienilo sie prawo w Autrii i na posiadanie psa rasy uznanej za agresywna trzeba miec pozwolenie- jak na bron. Ja takie pozwolenie posiadam na oba moje psy.

Nadmienie, ze nasze stosunki z sasiadami nigdy nie byly dobre, po prostu nie wchodzilismy sobie w droge... W listopadzie zeszlego roku odwiedzila mnie policja na zlecenie powiatowego lekarza weterynarii - ktos doniosl, ze psy sa trzymane w koszmarnych warunkach - nie sa i nie byly .....
Ta wizyta poneikad uratowala mi teraz skore, ale po kolei ....
W zeszlym tygodniu dostalismy pismo z gminy - w ciagu 2 miesiecy mamy sie pozbyc zwierzat, bo jest ich przeciez za duzo, bo dzieci sasiadow sie boja naszych psow, bo te psy to przeciez kogos zabija, bo bylo wiele skarg....
Jest w tym tez troche mojej winy - zapomnialam oficjalnie zameldowac psy w Gminie. ( Policja przekazala raport do Gminy, organ wydajacy pozwolenie takze) i tylko ja nie pofatygowalam sie i nie oznajmilam, ze trzymam w domu dwoje mordercow...

Ot taka zemsta sasiadow, za to, ze glupia Polka znalazla prace ....

Psow ani kotow nie oddam, predzej pojde z Gmina do sadu, a najpewniej wyniose sie z tego bagna w ciagu 2 miesiecy....
Dzis bardzo uprzejmy policjant przekazal mi cala dokumentacje ze swojej wizyty wraz z opinia jaka przeslal lekarzowi weterynarii. Jutro ide zameldowac krwiozercze bestie....
Caly czas szukamy domu, ktory moglibysmy kupic ( warunkiem jest duza dzialka, bo psiakom juz dosc tylki urosly ).
Trzymajcie prosze za nas kciuki ...


Nazira, kciuki są :ok: :ok: :ok: , jak najbardziej.
A wycofają to pismo, że macie się pozbyć psów jeśli je oficjalnie zameldujesz ? Dopełnisz formalności i będzie git czy to nic nie daje?
No chyba wasze psy nie pogryzły dzieciaków sąsiadów, pewnie wychodzisz z nimi na smyczy - to nie rozumiem co komu psiaki mogą przeszkadzać... Że nie zameldowane - to się da nadrobić przecież... A co do skarg - naprawdę były jakieś czy zmyślają sąsiedzi?

Kurka, bardzo Ci współczuję, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji :( .

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Pon kwi 30, 2012 23:19
przez nazira
Moj maz byl dzis w Urzedzie Gminy zarejestrowac psy...
Jestesmy jedyna rodzina w gminie, ktora ma takie psy oficjalnie.
Dostaly numerki ( nie bylo czerwonych dla mordercow, dostaly takie jak kazdy zwykly pies).
Wszyscy nas w Gminie znaja PO NAZWISKU :roll: i nawet kobieta w UG mowila, ze bylo wiele skarg, ze nasze psy chodza bez kagancow ( zawsze na krotkiej smyczy) i mieszkancy sie boja....


Psy to jedno - oni doczepili sie tez do kotow, bo w oknie wystaje wiecej niz jeden i na pewno mamy ich bardzo duzo ( mamy 5 z tego 2 jedenastoletnie, 2 szecioletnie i jeden mlodzik) i na bank jest im u nas zle - przykre to , zadne z futer nie zglaszalo protestow ....

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Wto maja 01, 2012 12:03
przez enigma
a jest wymog, zeby chodzily w kagancu?

troche rozumiem sasiadow - smycz moze sie wysunac z reki, obroza moze sie rozpiac/peknac....

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Wto maja 01, 2012 12:32
przez MalgWroclaw
nazira, a w sprawie kotów... może poproś o kontrolę (oficjalną) tamtejsze towarzystwo opieki? Wiem, to wymaga zachodu i wcale nie jest miłe. Ale niech Ci dadzą papier. I święty spokój.

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2012 9:21
przez ewung
Pamiętam jak pisałaś o Brutusie. I że odniosłam wtedy wrażenie, że bardzo odpowiedzialnie podchodzisz do bycia opiekunem psów takiej rasy. Przykro mi, że macie teraz problemy. Trzymam mocne kciuki za pozytywne rozwiązanie sprawy.

Re: Moja walka - musze sie wyzalic :(

PostNapisane: Pon cze 11, 2012 12:20
przez Lemoniada
Trzymam kciuki za Was i Wasz święty spokój. Cholernie przykra sytuacja :( Ale wierzę, że poradzicie sobie z biurokracją i ludzką zawiścią.