Moja walka - WYGRALISMY :)- chyba mamy lokatora...

Musze sie wyzalic... Mojej rodzinie nie moge nic powiedziec, ona byla zawsze przeciwna moim zwierzetom.
Od kilku lat mieszkamy z cala nasza gromada w Austrii, od roku wynajmujemy mieszkanie od gminy.
W zeszylym roku zmienilo sie prawo w Autrii i na posiadanie psa rasy uznanej za agresywna trzeba miec pozwolenie- jak na bron. Ja takie pozwolenie posiadam na oba moje psy.
Nadmienie, ze nasze stosunki z sasiadami nigdy nie byly dobre, po prostu nie wchodzilismy sobie w droge... W listopadzie zeszlego roku odwiedzila mnie policja na zlecenie powiatowego lekarza weterynarii - ktos doniosl, ze psy sa trzymane w koszmarnych warunkach - nie sa i nie byly .....
Ta wizyta poneikad uratowala mi teraz skore, ale po kolei ....
W zeszlym tygodniu dostalismy pismo z gminy - w ciagu 2 miesiecy mamy sie pozbyc zwierzat, bo jest ich przeciez za duzo, bo dzieci sasiadow sie boja naszych psow, bo te psy to przeciez kogos zabija, bo bylo wiele skarg....
Jest w tym tez troche mojej winy - zapomnialam oficjalnie zameldowac psy w Gminie. ( Policja przekazala raport do Gminy, organ wydajacy pozwolenie takze) i tylko ja nie pofatygowalam sie i nie oznajmilam, ze trzymam w domu dwoje mordercow...
Ot taka zemsta sasiadow, za to, ze glupia Polka znalazla prace ....
Psow ani kotow nie oddam, predzej pojde z Gmina do sadu, a najpewniej wyniose sie z tego bagna w ciagu 2 miesiecy....
Dzis bardzo uprzejmy policjant przekazal mi cala dokumentacje ze swojej wizyty wraz z opinia jaka przeslal lekarzowi weterynarii. Jutro ide zameldowac krwiozercze bestie....
Caly czas szukamy domu, ktory moglibysmy kupic ( warunkiem jest duza dzialka, bo psiakom juz dosc tylki urosly ).
Trzymajcie prosze za nas kciuki ...
Od kilku lat mieszkamy z cala nasza gromada w Austrii, od roku wynajmujemy mieszkanie od gminy.
W zeszylym roku zmienilo sie prawo w Autrii i na posiadanie psa rasy uznanej za agresywna trzeba miec pozwolenie- jak na bron. Ja takie pozwolenie posiadam na oba moje psy.
Nadmienie, ze nasze stosunki z sasiadami nigdy nie byly dobre, po prostu nie wchodzilismy sobie w droge... W listopadzie zeszlego roku odwiedzila mnie policja na zlecenie powiatowego lekarza weterynarii - ktos doniosl, ze psy sa trzymane w koszmarnych warunkach - nie sa i nie byly .....
Ta wizyta poneikad uratowala mi teraz skore, ale po kolei ....
W zeszlym tygodniu dostalismy pismo z gminy - w ciagu 2 miesiecy mamy sie pozbyc zwierzat, bo jest ich przeciez za duzo, bo dzieci sasiadow sie boja naszych psow, bo te psy to przeciez kogos zabija, bo bylo wiele skarg....
Jest w tym tez troche mojej winy - zapomnialam oficjalnie zameldowac psy w Gminie. ( Policja przekazala raport do Gminy, organ wydajacy pozwolenie takze) i tylko ja nie pofatygowalam sie i nie oznajmilam, ze trzymam w domu dwoje mordercow...
Ot taka zemsta sasiadow, za to, ze glupia Polka znalazla prace ....
Psow ani kotow nie oddam, predzej pojde z Gmina do sadu, a najpewniej wyniose sie z tego bagna w ciagu 2 miesiecy....
Dzis bardzo uprzejmy policjant przekazal mi cala dokumentacje ze swojej wizyty wraz z opinia jaka przeslal lekarzowi weterynarii. Jutro ide zameldowac krwiozercze bestie....
Caly czas szukamy domu, ktory moglibysmy kupic ( warunkiem jest duza dzialka, bo psiakom juz dosc tylki urosly ).
Trzymajcie prosze za nas kciuki ...