Strona 1 z 1

Nie umiem się pogodzić z odejściem psa

PostNapisane: Śro mar 07, 2012 22:38
przez Hetane
Moja Maja umarła -miał chora wątrobę którą za późno zdiagnozowano i leczenie nie dało skutków. Była leczona przez weterynarzy którzy wcześniej uratowali ją z bardzo ciężkiej infekcji ale tym razem zamiast rozpoznać chorobę leczyli ją na przeziębienie i kazali czekać. Zabraliśmy ją do innego weta ponieważ stan się nie poprawiał. Okazało się, że nie wiadomo czy uda się ją wyleczyć ale zdecydowaliśmy się walczyć. Jej stan zaczął się poprawiać ale mimo to odeszła. A teraz ja i reszta mojej rodziny na razie nie umiemy się z tym pogodzić. Cały czas wypominamy sobie, ze mogliśmy ją od razu zawieść gdzie indziej.
Nigdy nie sądziłam, że założe taki wątek ale chcę się komus wyżalić, komuś kto być może to zrozumie. Bo moi znajomi na razie stwierdzili, ze nie ma sensu płakać po psie -mogę sobie w końcu kupić nowego...
Ale ten pies od prawie sześciu lat była dla mnie prawie wszystkim, to na nim miałam się skupić podczas leczenia depresji to z nim szlajałam się godzinami po okolicy. A teraz jej po prostu nie ma i nawet nie mogłam się z nią pożegnać poniewaz przez mój durny drugi kierunek nie mogłam wrócić do domu.

Re: Nie umiem się pogodzić z odejściem psa

PostNapisane: Czw mar 08, 2012 1:01
przez BOZENAZWISNIEWA
bardzo Ci współczuję :(

Re: Nie umiem się pogodzić z odejściem psa

PostNapisane: Czw mar 08, 2012 10:17
przez dorcia44
Hetana ,bardzo ci współczuje . :cry:
Niestety niekompetencja niektórych lekarzy jest porażająca :cry:
Nie da się żyć bez psa :oops:
Pomyśl ,mimo bólu o drugim przyjacielu który gdzies na ciebie czeka i bardzo cię potrzebuje.

Re: Nie umiem się pogodzić z odejściem psa

PostNapisane: Czw mar 08, 2012 10:36
przez BOZENAZWISNIEWA
dorcia44 pisze:Hetana ,bardzo ci współczuje . :cry:
Niestety niekompetencja niektórych lekarzy jest porażająca :cry:
Nie da się żyć bez psa :oops:
Pomyśl ,mimo bólu o drugim przyjacielu który gdzies na ciebie czeka i bardzo cię potrzebuje.


Mam wspaniałego psa...Robiego..jaki mi pozostał po wyprowadzce podopiecznej....Nie oddałam go na wies na łańcuch,ale zostawiłam,mimo,ze straciłam prace.Jesli znalazł by się dla Robiego domek w mieszkaniu,na stałe to go oddam.Robciu jest 7-letnim psem,wykastrowanym,zdrowym,uwielbiajacym towarzystwo ludzi,kotów...umie "śpiewać" na zawołanie.Szukałam mu domu pół roku bezskutecznie,a byle komu go nie dam....
Zdjęcie Robiego jest na moim wątku,mam wiele zdjęc które ukazuja jego śpiew,,miłosc do nas, do dzieci, do kotów...wysle na e-maila,bo wstawiac nie umiem...
Mam swoja staruszke suke kaukaza i sie nie tolerują,więc jeden jest na podwórku(Kamcia0,a Robi to miziak domowy...

Re: Nie umiem się pogodzić z odejściem psa

PostNapisane: Nie mar 25, 2012 6:40
przez CoolCaty
Współczuje Ci bardzo, wiem co czujesz. Jednak nie możesz mieć do siebie pretensji. Ze swojej strony zrobiłaś to co powinnaś, zabrałaś chorego psa do lekarza, jednego, potem drugiego i na tym się skup. Nie dziw się swoim reakcjom - są normalnie - nieważne co mówią ludzie naokoło. Nienormalne byłoby jakbyś nic nie czuła. Przeżyj swoją żałobę po psie, tak jak czujesz. Daj sobie tyle czasu ile trzeba. Niektórzy ludzie potrzebują od razu nowego psa, inni potrzebują czasu, niektórzy nie decydują się na nowego przyjaciela nigdy. Nic na siłę. Jak skończy się przeżywanie żałoby, Twój organizm to poczuje i wtedy podejmiesz decyzję. Trzymam kciuki, żeby szybko minęły uczucia, które teraz są Twoim udziałem. To zabrzmi banalnie, ale będzie dobrze.

Re: Nie umiem się pogodzić z odejściem psa

PostNapisane: Nie kwi 15, 2012 11:08
przez wiki-miki
bardzo ci współczuje mój pies tez zmarl :cry: i to całkiem niedawno :(



i tez mial na imie maja :pisanie:

ale trzeba się godzić ze śmiercią 8O a każdy kocha swoje zwierzaki :1luvu: :aniolek: :love: :spin2:




nie martw się wszysko będzie dobrze tylko się uśmiechaj :surprise: :surprise: :surprise: :spin2: :spin2:

Re: Nie umiem się pogodzić z odejściem psa

PostNapisane: Śro kwi 18, 2012 14:37
przez ecogecco
Do wszystkiego potrzebny jest czas,a z doświadczenia wiem ze ten pierwszy miesiąc bez najlepszego przyjaciela jest najgorszy i trzeba sobie z tym jakoś poradzić. Życzę dużo wytrwałości.

Re: Nie umiem się pogodzić z odejściem psa

PostNapisane: Śro kwi 18, 2012 20:10
przez bozenka 1
również bardzo współczuję!!