Źle ją traktują?

Swego czasu szukałam domu dla znalezionej fajnej, przytulalskiej suni - 100% kundelka. Tola była serdeczna, wyraźnie wdzięczna za najmniejszy nawet objaw zainteresowania. Cudowna, słodka słodycza. O urodzie nie potrafię nic powiedzieć - patrzę sercem i dla mnie zwierzak to zwierzak, czyli kochające lub pragnące kochać serduszko zapakowane w futerko. Dla Toli znalazłam świetny domek z ogródkiem i (jak mi się wydawało) mnóstwem miłości u znajomych. Niedawno odwiedziliśmy ich. Tola trzymała się troszkę na uboczu, ale wyjaśniłam sobie, że dawno mnie nie widziała i jestem obca na jej terenie. Przeraziłam się, kiedy podniosłam rękę, żeby strzepnąć śnieg z kurtki, a Tola w tym samym momencie przywarła do podłoża i patrzyła przestraszona. Od razu zapytałam znajomych, bo wyraźnie zachowała się jak bity pies. Usłyszałam, że to absolutnie nieprawdopodobne, oni przepadają za Tolą. Nie podobało mi się też zachowanie Toli w domu - ona przemykała się wzdłuż ścian, ani razu nie wyszła na środek. Była wyraźnie zastraszona. Znajomi twierdzą, że Tola jest ich oczkiem w głowie. Mam wątpliwości, czy ją dobrze traktują. Więcej powiem - nie daje mi to spokoju.