Strona 1 z 1

Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 18:29
przez vega013
Swego czasu szukałam domu dla znalezionej fajnej, przytulalskiej suni - 100% kundelka. Tola była serdeczna, wyraźnie wdzięczna za najmniejszy nawet objaw zainteresowania. Cudowna, słodka słodycza. O urodzie nie potrafię nic powiedzieć - patrzę sercem i dla mnie zwierzak to zwierzak, czyli kochające lub pragnące kochać serduszko zapakowane w futerko. Dla Toli znalazłam świetny domek z ogródkiem i (jak mi się wydawało) mnóstwem miłości u znajomych. Niedawno odwiedziliśmy ich. Tola trzymała się troszkę na uboczu, ale wyjaśniłam sobie, że dawno mnie nie widziała i jestem obca na jej terenie. Przeraziłam się, kiedy podniosłam rękę, żeby strzepnąć śnieg z kurtki, a Tola w tym samym momencie przywarła do podłoża i patrzyła przestraszona. Od razu zapytałam znajomych, bo wyraźnie zachowała się jak bity pies. Usłyszałam, że to absolutnie nieprawdopodobne, oni przepadają za Tolą. Nie podobało mi się też zachowanie Toli w domu - ona przemykała się wzdłuż ścian, ani razu nie wyszła na środek. Była wyraźnie zastraszona. Znajomi twierdzą, że Tola jest ich oczkiem w głowie. Mam wątpliwości, czy ją dobrze traktują. Więcej powiem - nie daje mi to spokoju.

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 18:36
przez mziel52
Jeśli przedtem sunia tak się nie zachowywała, to odpowiedź jest jednoznaczna.

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 18:36
przez kotx2
Uważam ,że coś jest na rzeczy :roll: A czy sunia przywierajac do ziemi macha ogonem :?: Czy kuli go pod siebie :?: Sunie ogólnie są strachliwsze niż psy.

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 19:17
przez vega013
Tola u nas nawet nie patrzyła na ustępujące jej z drogi, ale prychające i warczące na nią koty. Chodziła za mną, tuliła się i wykorzystywała każdą okazję, żeby być jak najbliżej. Kiedy budziła się i widziała, że jestem gdzieś dalej, to przybiegała, nie zastanawiając się nad wyborem trasy. Biegała na podwórku przy domu, starając się mieć nas w zasięgu wzroku. Wyraźnie cierpiała na lęk separacyjny i pozostawiona sama w zamkniętym pomieszczeniu wpadała w panikę. Dlatego wzięłam 2 tygodnie urlopu i pracowałam z Tolunią, korzystając z konsultacji behawiorystki z naszej lecznicy. Oddałam Tolę z dokładnymi instrukcjami, zaoferowałam pomoc. Wiele razy dzwoniłam i słyszałam, że wszystko jest w porządku.

Tola wyraźnie zareagowała przerażeniem na ruch ręką. Nie mam co do tego wątpliwości. Tak samo, jak nie podobało mi się to przemykanie się wzdłuż ścian. Nawet podczas pobytu u nas nie zachowywała się tak dziwnie.

Znajomi twierdzą, że z Tolą wszystko jest w porządku, że pozbyła się lęku separacyjnego, że jest wesoła i pogodna, a oni ją kochają. Wierzyłabym, gdybym nie zobaczyła to, co zobaczyłam.

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 19:25
przez kotx2
vega013 pisze:Tola u nas nawet nie patrzyła na ustępujące jej z drogi, ale prychające i warczące na nią koty. Chodziła za mną, tuliła się i wykorzystywała każdą okazję, żeby być jak najbliżej. Kiedy budziła się i widziała, że jestem gdzieś dalej, to przybiegała, nie zastanawiając się nad wyborem trasy. Biegała na podwórku przy domu, starając się mieć nas w zasięgu wzroku. Wyraźnie cierpiała na lęk separacyjny i pozostawiona sama w zamkniętym pomieszczeniu wpadała w panikę. Dlatego wzięłam 2 tygodnie urlopu i pracowałam z Tolunią, korzystając z konsultacji behawiorystki z naszej lecznicy. Oddałam Tolę z dokładnymi instrukcjami, zaoferowałam pomoc. Wiele razy dzwoniłam i słyszałam, że wszystko jest w porządku.

Tola wyraźnie zareagowała przerażeniem na ruch ręką. Nie mam co do tego wątpliwości. Tak samo, jak nie podobało mi się to przemykanie się wzdłuż ścian. Nawet podczas pobytu u nas nie zachowywała się tak dziwnie.

Znajomi twierdzą, że z Tolą wszystko jest w porządku, że pozbyła się lęku separacyjnego, że jest wesoła i pogodna, a oni ją kochają. Wierzyłabym, gdybym nie zobaczyła to, co zobaczyłam.

Behawiorystką nie jestem co prawda ale wydaje mi się ,że nie musi byc od razu bita- choć nie można tego wykluczyc ,ludzie sa różni- być może nikt nad sunią nie pracuje a pewnie powinien,bo lęk separacyjny nie znika ot tak sobie ,sunia może byc przeganiana z kąta w kąt np. :roll: .Jak długo jest u ludzi?

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 19:26
przez mziel52
A ile czasu sunia jest w nowym domu?
Jest też taka opcja, że może jednak Ciebie się bała, że ją zabierzesz.
U nas w rodzinie znaleźny pies bał się początkowo facetów, panie akceptował od razu. Niemniej swojego nowego pana polubił niemal od razu, raczej to na ulicy się przejawiało.

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 21:00
przez OlaLola
Jeżeli pies jest dobrze traktowany to się nie kuli z byle powodu... poza tym po psie widać, czy jest szczęśliwy, wpatrzony w człowieka....

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 23:06
przez Koszmaria
może też być tak,że pewne cechy się u psa rozwinęły,a których wy,jako tymczasowi opiekunowie nie widzieliście,bo pies był u was za krótko.

myślę,że musicie sytuacje jakoś rozwiązać-jak wam stoi w umowie adopcyjnej?
co z wizytami poadopcyjnymi?

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Śro lut 15, 2012 23:47
przez vega013
Koszmaria pisze:może też być tak,że pewne cechy się u psa rozwinęły,a których wy,jako tymczasowi opiekunowie nie widzieliście,bo pies był u was za krótko.

myślę,że musicie sytuacje jakoś rozwiązać-jak wam stoi w umowie adopcyjnej?
co z wizytami poadopcyjnymi?

Toleczka jest od października w nowym domku. U nas była przez 3 tygodnie. TŻ wziął tydzień urlopu, żeby się nią zajmować, potem ja - 2 tygodnie. Ten czas praktycznie poświęcaliśmy tylko i wyłącznie Toli. Piesa wyraźnie wolała mnie od TŻeta - może dlatego, że ja jestem bardziej stonowana i głównie ja z nią pracowałam, więc kojarzyłam się z nagrodami, akceptacją i urozmaiceniem dnia.

Jeżeli chodzi o wizyty, to możemy odwiedzać Dużych Toli, kiedy tylko mamy czas.

Qrcze, nie mogę odżałować, że nasz tryb życia uniemożliwia trzymanie w domu psa. Wychodzimy rano, wracamy wieczorem...

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Czw lut 16, 2012 0:19
przez Koszmaria
ja bym dała gdzieś kamerkę netową żeby nie wiedzieli.
wiem że to poniżej pasa trochę,ale jakbyście siedzieli wy i oglądali ich podczas waszego zwykłego dnia,to pewnie nic byście nie zauważyli.
a tak jakiś by był wgląd w to jak psa traktują

nie wiem.
dziwna sytuacja.
przejść się po sąsiadach?
pytać czy krzyczą na psa?

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Czw lut 16, 2012 10:04
przez OlaLola
O tak, przejść się po sąsiadach, ale nie Wy, tylko ktoś kogo oni nie znają i podpytać, ale nie tylko o nich tylko ogólnie żeby nie podpadło...

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Czw lut 16, 2012 10:11
przez Patmol
częściej ich odwiedzić i jeszce się przyjrzeć
wprosić się na spacer z psem

nie mają dzieci, żeby podpytać?

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Czw lut 16, 2012 10:54
przez joluka
Hanuś - a rozmawiałaś z p. Olą z lecznicy? Czy to ona prowadziła sunię w czasie pobytu u Was? Może będzie umiała "zdiagnozować" sytuację z opowiadania - albo przynajmniej coś zasugeruje...

Sama nie wiem - nie chciałabym krzywdzić tych ludzi jakąś pochopną opinią, ale jak wiesz mam psiaka. I wiem po naszej Malcie, że szczęśliwy i spokojny pies kocha ludzi nad życie i nie boi się ich.

Wydaje mi się, że gdyby Tola miała aż tak traumatyczne doświadczenia z człowiekiem z okresu, którego nikt z Was nie zna, to już u Was w domu nie zachowywałaby się tak ufnie i radośnie wobec Was. I tu niewiele mają do rzeczy 3 tygodnie. Raczej odwrotnie - przez 3 tygodnie nie byłaby się w stanie może przełamać do ludzi, jeśli ją skrzywdzili, ale na pewno pokazałaby swój strach i niepewność w tym czasie, jeśli był wcześniej po temu jakiś powód.

U naszych sąsiadów przez płot jest mała sunia - w 90 % życia podwórkowa (rzadko wpuszczana do domu). Jest mega radosną sunią, kocha ludzi - ale jak widzi tylko swojego Pana to przypada brzuchem do ziemi i tuli z przerażenia uszy. Pan jest "ostry" :? ... - nie widziałam, żeby rękę podnosił, ale krzyknąć owszem potrafi i pies wyraźnie się go panicznie boi. Natomiast Panią i ich córeczkę oraz resztę ludzkiego świata sunieczka traktuje kompletnie inaczej (wiem, bo codziennie wyprowadzamy ją z naszą Maltą na spacer) - i to dowód, że bardzo wyraźnie można nawet określić, dzięki komu personalnie psiak ma traumę...

Więc niestety w przypadku Toli aż się samo nasuwa... :( Wiem, że to łatwo powiedzieć, ale ja bym chyba sunieczkę od nich zabrała... :( Aż przykro myśleć, co ona na co dzień musi tam przeżywać...

Jeśli macie szansę na bezpieczne jej przebywanie na dworzu w czasie Waszej nieobecności, to dla niej byłoby to na pewno znacznie szczęśliwsze życie, niż obecne. Bardzo dobra buda w ciągu dnia, ciepły dom wieczorem i na noc załatwiłyby pewnie sprawę. Wiesz, że nas też cały dzień nie ma w domu - a Maltucha zimą nawet nie na dworzu... :? :(

Re: Źle ją traktują?

PostNapisane: Czw lut 16, 2012 11:00
przez vip
Ja mam forumowego Alusia, którego poprzednia pani chciała sie pozbyć w trybie mocno przyspieszonym.
Dopiero niedawno, kiedy wreszcie przekonał się, że napewno nic mu nie grozi, przestał się kulić na widok wyciągniętej ręki.
To było straszne patrzyć, jak wielki kot o równie imponującym uzębieniu, przy każdym gwałtowniejszym ruchu z naszej strony, nawet nie skierowanym w jego kierunku, przypadał brzuchem do podłogi, kładł uszy po sobie i patrzył wielkimi przerażonymi oczami.
Jest u nas od końca października, jego reakcje osłabły dopiero kilka tygodni temu...