Kolega z pracy przyszedł wczoraj do mnie po poradę - wydaje mu się, ze jego psiak nie słyszy. Mówi, że jakiś czas temu miał jakiś stan zapalny w uszach, był u weta - uszy zostały oczyszczone (było dużo wydzieliny - jak woskowina), dostał jakieś krople z antybiotykiem do uszu, po paru dniach pomogło i było ok.
Teraz po paru tygodniach od tamtego problemu stwierdził, ze wg niego pies nie słyszy.
Nie reaguje jak zwykle na dźwięk otwieranej lodówki, czy dzwonka do drzwi.
Oczywiście wysłałam go weta, bo co mogę pomóc

Pojechał wczoraj, wetka obejrzała ze wszystkich stron i nic niepokojącego nie znalazła.
Stwierdziła jednak, że faktycznie pies ogłuchł

Dała jakiś lek przeciwobrzękowy. Wieczorem wydawało się koledze, że pies przybiegł na zawołanie, ale nie wie, czy faktycznie zareagował na głos, czy raczej przypadkowo przybiegł.
Kolega pyta, co ma robić dalej - mieszka w małej miejscowości, weta ma takiego raczej głównie "od szczepień"

Moze jednak są jakieś choroby charakterystyczne dla ras, albo schorzenia typowo psie, które powodują nagłą głuchotę?
Pies ma 4 lata, to white terrier.