Wspaniały pies Bobik szuka domu! Ma DOM!

Bobik ma ok.10 lat. Od grudnia zeszłego roku przebywa w domu tymczasowym.
Pies miał właściciela, który twierdził, że bardzo go kocha , ale kompletnie nie umiał się nim opiekować. Nawet lekarze weterynarii nie potrafili przekonać właściciela, że robi psu krzywdę.
Człowiek twierdził, że pies jest „z urodzenia chudy”, tymczasem był permanentnie niedożywiony.
Do tego jeszcze miał ograniczony dostęp do wody, bo … "jak pił to często chciał wychodzić".
Próbowaliśmy przekonać właściciela do zmiany fatalnych nawyków, ale jak to ze starszymi ludźmi, nie łatwo wprowadzać nowości, a wszelką krytykę przyjmują nieufnie. Dożywialiśmy Bobika, wysyłaliśmy na kontrolne badania do lek. wet., poznaliśmy sąsiadów, którzy też włączyli się w akcję pomocy.
Przez rok byliśmy uparci i cierpliwi, do czasu kiedy stan psa pogorszył się dramatycznie.
Wtedy podjęliśmy decyzję o odebraniu psa ― jest to ostateczność, ale kiedy w grę wchodzi życie zwierzęcia, nie ma wątpliwości.
Nie zapominajmy ― właściciel nie znęcał się wprost nad psem, nie bił go, deklarował przywiązanie, był sprawny intelektualnie, mieszkał normalnie, wśród ludzi.
Po odebraniu Bobika natychmiast przystąpiliśmy do podstawowych badań ― diagnoza zmian w organizmie była najważniejsza. Do pracy przystąpili lekarze weterynarii.
Badanie krwi wypadło nadzwyczaj dobrze ― jak silny jest organizm Bobika, że mimo pewnej dysfunkcji, cały system się nie zawalił?
Badanie moczu kazało skupić się na tym układzie. USG potwierdziło obecność ciał obcych w pęcherzu, zdjęcie RTG potwierdziło: kamienie w pęcherzu, cała garść.
Żył w strasznym bólu, każdy ruch to było cierpienie, kamienie drażniły wrażliwą powierzchnię pęcherza. Zwykłe chodzenie to musiały być katusze.
Cierpiące oczy i kropelki krwi w moczu ― właściciel nie widział tych symptomów wewnętrznego bólu. Wciąż deklarował swoją miłość do psa i pewnie wciąż w to wierzy.
Bobik przeszedł zabieg usunięcia kamieni i powrócił do prawidłowej wagi i kondycji. Uwielbia bawić się patykami na łące, tarza się w trawie, grzecznie zachowuje się na spacerze, wciąż trochę ciągnie jeśli nie ma kantarka, puszczony luzem doskonale się pilnuje, nie odbiega, nie zaczepia innych psów, uwielbia wszystkich ludzi.
Pije do woli, je regularnie, biega na spacerze, bawi się z innymi psami, jest pełen energii ― zachowuje się jak młody pies. Jedyne czego mu do szczęścia potrzeba, to nowy dom i kochający właściciele. Nie nadaje się do kojca ― zawsze był w mieszkaniu, teraz śpi na materacyku albo na swoim fotelu.
Nie jest agresywny, lubi ludzi, szybko się przekona do nowego właściciela. Jest czujny i wygląda naprawdę imponująco. W domu lubi się bawić, niczego nie niszczy.
Psi ideał i wierny przyjaciel.
Kiedy filuternie spogląda znad obgryzanej zabawki, aż trudno uwierzyć jak odmieniliśmy jego życie.
Teraz czekamy tylko na prawdziwy happy end , na najlepszy dom!


A tak wyglądał po odebraniu od właściciela (zdjęcie z komórki)

Bobik jest pod opieką TOZu w Opolu.
Kontakt w sprawie adopcji: tel. 516 064 872
Pies miał właściciela, który twierdził, że bardzo go kocha , ale kompletnie nie umiał się nim opiekować. Nawet lekarze weterynarii nie potrafili przekonać właściciela, że robi psu krzywdę.
Człowiek twierdził, że pies jest „z urodzenia chudy”, tymczasem był permanentnie niedożywiony.
Do tego jeszcze miał ograniczony dostęp do wody, bo … "jak pił to często chciał wychodzić".
Próbowaliśmy przekonać właściciela do zmiany fatalnych nawyków, ale jak to ze starszymi ludźmi, nie łatwo wprowadzać nowości, a wszelką krytykę przyjmują nieufnie. Dożywialiśmy Bobika, wysyłaliśmy na kontrolne badania do lek. wet., poznaliśmy sąsiadów, którzy też włączyli się w akcję pomocy.
Przez rok byliśmy uparci i cierpliwi, do czasu kiedy stan psa pogorszył się dramatycznie.
Wtedy podjęliśmy decyzję o odebraniu psa ― jest to ostateczność, ale kiedy w grę wchodzi życie zwierzęcia, nie ma wątpliwości.
Nie zapominajmy ― właściciel nie znęcał się wprost nad psem, nie bił go, deklarował przywiązanie, był sprawny intelektualnie, mieszkał normalnie, wśród ludzi.
Po odebraniu Bobika natychmiast przystąpiliśmy do podstawowych badań ― diagnoza zmian w organizmie była najważniejsza. Do pracy przystąpili lekarze weterynarii.
Badanie krwi wypadło nadzwyczaj dobrze ― jak silny jest organizm Bobika, że mimo pewnej dysfunkcji, cały system się nie zawalił?
Badanie moczu kazało skupić się na tym układzie. USG potwierdziło obecność ciał obcych w pęcherzu, zdjęcie RTG potwierdziło: kamienie w pęcherzu, cała garść.
Żył w strasznym bólu, każdy ruch to było cierpienie, kamienie drażniły wrażliwą powierzchnię pęcherza. Zwykłe chodzenie to musiały być katusze.
Cierpiące oczy i kropelki krwi w moczu ― właściciel nie widział tych symptomów wewnętrznego bólu. Wciąż deklarował swoją miłość do psa i pewnie wciąż w to wierzy.
Bobik przeszedł zabieg usunięcia kamieni i powrócił do prawidłowej wagi i kondycji. Uwielbia bawić się patykami na łące, tarza się w trawie, grzecznie zachowuje się na spacerze, wciąż trochę ciągnie jeśli nie ma kantarka, puszczony luzem doskonale się pilnuje, nie odbiega, nie zaczepia innych psów, uwielbia wszystkich ludzi.
Pije do woli, je regularnie, biega na spacerze, bawi się z innymi psami, jest pełen energii ― zachowuje się jak młody pies. Jedyne czego mu do szczęścia potrzeba, to nowy dom i kochający właściciele. Nie nadaje się do kojca ― zawsze był w mieszkaniu, teraz śpi na materacyku albo na swoim fotelu.
Nie jest agresywny, lubi ludzi, szybko się przekona do nowego właściciela. Jest czujny i wygląda naprawdę imponująco. W domu lubi się bawić, niczego nie niszczy.
Psi ideał i wierny przyjaciel.
Kiedy filuternie spogląda znad obgryzanej zabawki, aż trudno uwierzyć jak odmieniliśmy jego życie.
Teraz czekamy tylko na prawdziwy happy end , na najlepszy dom!




A tak wyglądał po odebraniu od właściciela (zdjęcie z komórki)

Bobik jest pod opieką TOZu w Opolu.
Kontakt w sprawie adopcji: tel. 516 064 872