Strona 1 z 2

Kora - nie szuka już domu

PostNapisane: Wto sie 09, 2011 17:14
przez Abudabi
Kora ma 5 m-cy.
Przez te 5 m-cy zdążyła być wyrzucona z samochodu przez właściciela nr 1, następnie znudziła się właścicielce nr 2, a właścicielka nr 3 oddała ja 10h po tym jak ja przygarnęła, ponieważ Kory nie akceptuje jej roczna córka. Córka akceptuje tylko i wyłącznie pierwszego psa tych państwa, małej już nie.
Dziś odbieram korę z domu nr 3, ponieważ dom nr 3 kategorycznie tego zażądał.
Korka jest zaszczepiona, odrobaczona.
Jest malutka i niewiele jeszcze urośnie. Piesek taki do połowy łydki. Energiczna sprężynka.
Bardzo lgnie do innych psów, niestety jest na tyle nachalna, że nie każdy pies się na ten jej entuzjazm godzi... Z kotem sie wychowała. Dzieci - tez ok, tylko nikt jej jeszcze nie nauczył, że nie wolno skakać i kraść biszkoptów.

Zaspamowałam FB http://www.facebook.com/home.php?#!/eve ... 1112057839
Szukam jej domu od tygodnia, bez skutku. Jeden się wycofał w dniu w, którym miał ją odebrać, drugi się wycofał następnego dnia po tym, jak się do niego wprowadziła.
Ponieważ za godzinę jadę ją odebrać z domu nr 3, i nie mam co z nią zrobić (do domu nr 2 nie może wrócić, pod groźbą "kopa za bramę") u mnie nie może zostać - mam trzy koty i to zdecydowany maks na jaki mogę sobie pozwolić. Poza tym bloki, i moja nieobecność po 10h dziennie... Szukam pomocy. Dziś wieczorem postaram się sklecić jakieś allegro.
Fajnie byłoby, gdyby jednak domek, nie bloki, ale tak naprawdę ważne tylko, żeby ją kochali, i byli dla niej dobrzy.
Jedyny warunek jaki ja mam, i za jaki mogę zapłacić z własnej kieszeni - to sterylizacja Kory.
Pomocy...
Obrazek Obrazek
Obrazek

Będę wdzięczna za pomoc...

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Wto sie 09, 2011 19:43
przez gerardbutler
ale piekny kaszalot 8) jezu co za ludzie...................
podrzucam moze ktos pomoze......

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Czw sie 11, 2011 10:34
przez Abudabi
Dobra, zgłosił się chętny domek. Do trzech razy sztuka.
dziewczyna przez telefon całkiem całkiem. Ale.
Czy ja już chyba popadam w obłęd i potrzebuję, żeby mnie ktoś naprostował.
Pierwsza czerwona lampka zapaliła się w momencie, w którym dziewczyna zaczęła pomstować na schron, że chcą za wydanie psa 51zł. Jak chce zapewnić opiekę psu, skoro nie jest w stanie wyskubać 51zł? A może jestem przewrażliwiona?
Później okazało się, że chce psa na prezent. Oczywiście nie jest to informacja od niej, a od znajomych znajomych... Nie godzę się na traktowanie Kory jak gerberów w celofanie :| I teraz tak? dyskwalifikować, czy spotkać się, pogadać, wyjaśnić, pomachać przed nosem umową adopcyjną? Najwyżej sama się obrazi i zrezygnuje?
Potrzebuję rad.

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Śro sie 17, 2011 11:02
przez gerardbutler
zrezygnuj, branie psa na prezent to zly pomysl...............

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Śro sie 17, 2011 18:33
przez Abudabi
Zrezygnowałam.
Psiun już nie szuka domu. Jest moja.
Dziękuję

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Śro sie 17, 2011 18:40
przez kotx2
Abudabi pisze:Zrezygnowałam.
Psiun już nie szuka domu. Jest moja.
Dziękuję

:ok: :D

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Czw sie 18, 2011 10:37
przez kalewala
Abulabi
Dopiero doczytałam.
Nie gratuluję psiaka.
Ale gratuluję intuicji - i błysku czerwonej lampki we właściwym momencie. :ok: :ok:

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Czw sie 18, 2011 11:01
przez mrr
Abudabi pisze:Zrezygnowałam.
Psiun już nie szuka domu. Jest moja.
Dziękuję

:) Piękne zakończenie.
Jak sobie radzicie: we trzy koty i te 10 godzin poza domem? Uczysz Korę zostawać bez Ciebie w domu, czy nie trzeba?

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Czw sie 18, 2011 17:54
przez Abudabi
Broniłam się przed nią w domu na stałe bardzo. Trzy koty i pies. To już nawet nie jest śmieszne.
Niestety los tak chciał, że poprzednia "pańcia" zażądała aby pies, którego jeszcze miesiąc temu nosiła na rękach i kochała ponad życie zniknął już nie tyle z terenu domu, co z terenu posesji również. Pani dzieki uprzejmości Sis zostala wpisana na czarne listę w schronie, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że za pół roku ponownie zacznie poszukiwania pieska. tego samego dnia miałam spotkanie z dziewczyna opisywaną w poście powyżej. I to była taka ostatnia szansa. Bardzo chciałam, żeby okazała się godna zaufania. Wyszło jak wyszło, i mała wylądowała u nas na tzw DT. M. oszalal na jej punkcie - wiecie "chłopiec i jego pies".
To była nierówna walka, i zostałam przegłosowana. Spędziłyśmy też razem tyle czasu, że sito selekcyjne dla potencjalnych domów stało sie na tyle gęste, że aż nieprzepuszczalne. tego sie najbardziej bałam.
Pierwsza doba była trudna. Jej niekontrolowany entuzjazm kontra koci dystans. Było szczekanie, syczenie, prychanie. Dostała parę razy w nos od Prezesa - zresztą całkiem zasłużenie. Hiena wychowywała się z psem, więc zniosła to najlepiej. Po prostu poszła spać i dała Korze potężnego ignora - Hiena nie będzie się zniżać do poziomu psa ;) . W Karmelce ciekawość przezwyciężyła strach, i tak jest do tej pory. Jest najmniejsza i najodważniejsza, Korza koleżanka.
Najsłabiej zniósł to Prezes. Wściekł się, później się obraził, później się załamał, następnie znów sie wściekł, aby na koniec zorientować sie, że skoro wszyscy przeszli nad psem do porządku dziennego, to spróbuje tez sie z tym pogodzić. I zaczął od ustalenia hierarchii na nowo ;)
Na ten moment śpimy wszyscy razem. Jest spokój. W miarę.
Psiuna sie dopiero uczę. Pierwsze jej dni w domu zbiegły się z moim urlopem, więc miałam możliwość przyzwyczajania jej do zostawania samej. 3,4,5,6 h ... sama w domu. Nie wyje, nie szczeka - przesypia ten czas - wiem, bo zinwigilowałam.
Nie niszczy - odpukać.
Higiena - jestem oazą spokoju. Wiem, że poprzedni `domek` nauczył ją wręcz, że załatwiamy się w domu. Więc jesteśmy w trakcie `naprawiania` tych błędów wychowawczych. Idzie różnie. Ale dajemy sobie czas. Ona jest psim dzieckiem, ja sie na psach i wychowywaniu nie znam wcale - nadrabiam braki teoretyczne. Bogom dzięki za Dogomanię.
Drugi problem, który bije na głowę każdy inny, to spacery. Zupełnie niechcący, zanim jeszcze zapadła decyzja, że Kornik zostaje u nas, ja zostałam jej 'przewodnikiem'. Tak twierdzą fachowcy. Cała reszta świata, łącznie z M. nie jest godna zaufania, i Kora odmawia wychodzenia na dwór beze mnie. Dostaje histerii, zapiera się, ucieka. Zachowuje sie tak, jakby M. był jej oprawcą. Na razie próbujemy go 'uatrakcyjnić' zabawkami, smakołykami, wygłupami na spacerze. Postępu chwilowo brak.
I tak to o.
mam jeszcze miejsce na chomika, żółwia, i jakąś niedużą rybkę, jakby coś.

pzdr
justyna

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Pt sie 19, 2011 0:50
przez Gretta
Abudabi pisze:Broniłam się przed nią w domu na stałe bardzo. Trzy koty i pies. To już nawet nie jest śmieszne.

Oj tam! Dokooptowałam szczeniaka do dwóch kotów, po roku znaleźliśmy 2 kociaki do odkarmienia na smoczku, a po 3 latach kolejnego kociego malca... 5 kotów i pies. Da się żyć, naprawdę. :)
Abudabi pisze:Drugi problem, który bije na głowę każdy inny, to spacery. Zupełnie niechcący, zanim jeszcze zapadła decyzja, że Kornik zostaje u nas, ja zostałam jej 'przewodnikiem'. Tak twierdzą fachowcy. Cała reszta świata, łącznie z M. nie jest godna zaufania, i Kora odmawia wychodzenia na dwór beze mnie. Dostaje histerii, zapiera się, ucieka. Zachowuje sie tak, jakby M. był jej oprawcą. Na razie próbujemy go 'uatrakcyjnić' zabawkami, smakołykami, wygłupami na spacerze. Postępu chwilowo brak.

Nasz Psiuńcio też odmawiał wychodzenia na dwór beze mnie. Wracał i drapał w drzwi.
Ale zaprzyjaźnił się też z moim TŻ, i problem jakoś zniknął sam. Czego i Wam życzę. :ok:

Re: Kora - nie szuka już domu

PostNapisane: Pt sie 19, 2011 5:56
przez Abudabi
Greta_2006 pisze:
Abudabi pisze:Drugi problem, który bije na głowę każdy inny, to spacery. Zupełnie niechcący, zanim jeszcze zapadła decyzja, że Kornik zostaje u nas, ja zostałam jej 'przewodnikiem'. Tak twierdzą fachowcy. Cała reszta świata, łącznie z M. nie jest godna zaufania, i Kora odmawia wychodzenia na dwór beze mnie. Dostaje histerii, zapiera się, ucieka. Zachowuje sie tak, jakby M. był jej oprawcą. Na razie próbujemy go 'uatrakcyjnić' zabawkami, smakołykami, wygłupami na spacerze. Postępu chwilowo brak.

Nasz Psiuńcio też odmawiał wychodzenia na dwór beze mnie. Wracał i drapał w drzwi.
Ale zaprzyjaźnił się też z moim TŻ, i problem jakoś zniknął sam. Czego i Wam życzę. :ok:

Dziękuję, jest więc światełko na końcu tunelu ;)
Czy Twój TŻ zrobił coś, aby wkupić się w łaski, czy to się po prostu samo stało?

Re: Kora - pilnie szuka domu

PostNapisane: Pt sie 19, 2011 7:48
przez Wawe
Abudabi pisze:mam jeszcze miejsce na chomika, żółwia, i jakąś niedużą rybkę, jakby coś.


Podrzucić? :twisted: :wink:
Gratulować Ci nie będę, bo zdaję sobie sprawy ile roboty przed Wami. Ale bardzo cieszę się, że mała zostaje u Was. :D
Niech Wam się zdrowo chowa i jak najszybciej uczy wszystkiego co i jak trzeba. :ok: :ok: :ok:

ps. mogłabyś podrzucić link do wątku na Dogomani - podczytałabym sobie po cichu.

Re: Kora - nie szuka już domu

PostNapisane: Pt sie 19, 2011 10:08
przez Abudabi
Nie mam tam swojego wątku, jestem podczytywaczem. Jeszcze zbyt wiele rzeczy mnie tam przerasta.
Opanowałam temat żywieniowy (o w jakich mrokach średniowiecza tkwiłam), temat nauki czystości (wdrażam) oraz wychowanie (haha).
Koty to jednak zupełnie inne bajka. Nie gorsza, nie lepsza, inna.
Dzisiaj jedziemy zaszczepić na wściekliznę, może zaczipować,oraz zapytać czy to jest ten czas, kiedy jej sie wymieniają zęby, czy wybiłam jej górną jedynkę w trakcie zabawy :?
Za dwa miesiące sterylka. Psiej jeszcze nie przerabiałam nigdy :)
Wawe pisze:
Abudabi pisze:mam jeszcze miejsce na chomika, żółwia, i jakąś niedużą rybkę, jakby coś.


Podrzucić? :twisted: :wink:

Zwizualizowałam to sobie i aż mnie przeszedł dreszcz ;)

Tymczasem - zwisam, bo chcę.
Obrazek

Re: Kora - nie szuka już domu

PostNapisane: Pt sie 19, 2011 10:41
przez Gretta
Abudabi pisze:Czy Twój TŻ zrobił coś, aby wkupić się w łaski, czy to się po prostu samo stało?

Po prostu dużo się z Cezarkiem bawił, tak w domu. No i psiak zaczął traktować wyjście z nim jak przedłużenie zabawy. Tak myślę. No i były też wspólne wyjścia - my dwoje i pies.

Re: Kora - nie szuka już domu

PostNapisane: Pt sie 19, 2011 13:10
przez Wawe
Kora zwisa przecudnie. :lol: :D

Podobno sterylka psia jest dla opiekuna łatwiejsza niż kocia (sunia lepiej/szybciej dochodzi do siebie niż kotka). Ale ja tak z teorii. :wink: W praktyce nie przerabiałam. Na szczęście. 8)
5 miesięcy to zdaje się właśnie pora na wymianę ząbków. Jest więc duża szansa, że wybiłaś jej mleczny. Czego życzę. :ok:

I pozdrowienia dla przesympatycznej psiny. :D :D :D