Strona 1 z 1

Gołąb. Odleciał ;)

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 17:04
przez Hipcia
Od rana posypia u mnie na balkonie gołąb.Przyprawia mnie o palpitacje ze strachu przed tym, że mi tam skona a ja mam obsesyjny strach przed martwym zwierzęciem a już raz to przeżyłam i parzyło mnie powietrze z tamtej strony. :oops: Wiem debilizm- ale tak mam :oops: . Ale nie tylko o to chodzi. Gołab ma dwie obrączki więc chyba nie jest bezpański. Ktoś na niego czeka ? Nie znam się na tym ...Powinnam coś zrobić ?

Re: Gołąb

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 18:18
przez harpia
To pewnie lotny, daj mu spokój, musi być potwornie wykończony, do jutra powinien zniknąć.
Tylko go nie karm bo zostanie na balkonie ;)

Re: Gołąb

PostNapisane: Pon cze 06, 2011 21:56
przez Hipcia
Śpi pod czujnym okiem nieopuszczającej go Hipci :mrgreen:

Re: Gołąb

PostNapisane: Wto cze 07, 2011 9:56
przez dorobella
Możesz mu dać wody z glukozą, sprawdzony sposób. Może biedak jest wycieńczony. Ja takim borokom daję pić,jeść i potem lecą dalej.
Niestety miałam ostatnio smutną sytuacje, gdy znalazłam martwego biedaka z dwiema obrączkami. Zakopałam go,ale coś go wykopało :evil:

Re: Gołąb

PostNapisane: Wto cze 07, 2011 10:00
przez veredus
Ja polecam ci przeczytać z obrączek numery i zadzwonić do właściciela.Nie musisz się bać o jakies choróbska bo gołębie hodowlane są szczepione.Najlepiej wpisz tutaj te numery,ja ci odszukam hodowle lub numer telefonu.Ja zajmuję sies czasami gołebiami.
Podaj mu płatki owsiane.Łatwiej strawi bo są gniecione.I wodę.

Re: Gołąb

PostNapisane: Wto cze 07, 2011 10:18
przez Hipcia
Dziękuję z rady, ale sprawa już nieaktualna. Facet odpoczął , wyspał się i wcześnie rano oddali się w niewiadomym kierunku.
I chwała Bogu. :D

Re: Gołąb. Odleciał ;)

PostNapisane: Wto cze 07, 2011 10:21
przez veredus
O to dobrze.Pozdrawiam

Re: Gołąb. Odleciał ;)

PostNapisane: Wto cze 07, 2011 12:49
przez harpia
No mówiłam ;)
Żadnego dokarmiania, pojenia, sprawdzania obrączek, zmęczony ptak szuka spokoju, odpocznie i leci dalej.

Raz zrobiłam ten błąd i wystawiłam na balkon pszenicę, takim sposobem miałam lokatora przez 2 tygodnie, strachu jak nie wiem co bo toto pewnie przenosi jakieś pasożyty typu kokcydia, w końcu znalazłam właściciela po numerach obrączki, ten mi polecił złapać ptaka i... wysłać w paczce, pocztą :evil:
Powiedziałam mu, że jak tak mu zależy na jego medalowcu to niech sam ruszy tyłek, ja zwierzaka pocztą nie wyślę za chiny ludowe.
Przestałam gadzinę dokarmiać to w końcu dał spokój i poleciał.