Strona 1 z 1

Bezdomny pies

PostNapisane: Pon maja 02, 2011 11:42
przez CHRUPECZEK
Czy mając dwa koty poge do mieszkania wprowadzić bezdomnego nieduzego psa? Kot ma 8 lat i to jego terytorium, drugi ok.3 lat przygarniety z ulicy.

Re: Bezdomny pies

PostNapisane: Pon maja 02, 2011 13:12
przez asia2
pewnie, ze możesz. Tylko na początku nie staraj się ich łączyć. Trochę czasu na oswojenie im daj. Zwróć uwagę na stosunek psa do kotów. Bo koty na pewno nie będą zachwycone ale po czasie się przyzwyczają.
Ja bym chyba umieściła koty w transporterku na poczatku, na chwilkę tylko aby sprawdzić czy pies nie jest agresywny. Jak będzie zaciekawiony , bedzie merdał ogonkiem to ok. Tylko aby koty nie podrapały mu noska. Potem , sądzę zwyczajne upominanie psa by nie ruszał kotów wystarczy i trzymać go na odległość. Dla jego własnego bezpieczeństwa. Koty sobie same poradzą. No i kocie miski na stół :D

Ja teraz mam jednego, dużego psa, też z ulicy i kilka kotów. Wcześniej miałam dwa psy.

Re: Bezdomny pies

PostNapisane: Pt cze 17, 2011 18:34
przez lorraine
Majac w mieszkaniu 4 koty wprowadzilam pierwszego psa ze schroniska, po roku drugiego przygarnietego z ulicy.
Nie ma klopotu, wszyscy zgodnie zyja.
Wazne tylko zebys wiedziala czy pies nie jest agresywny dla kotow.
Gonienie kotow to jeszcze nie agresja, moje kotki ganiaja jak tylko im sie uda zobaczyc, w domu tez co i raz ktorys kot zostanie pogoniony, ale to nie agresja, tylko przemozny instynkt gonienia, moje nie wymyslily nigdy zeby kota zaatakowac, czy to w domu, czy obcy kot na ulicy. Jesli kot ucieka to go niestety pogonia, jesli staje do walki zadna z suk nie podejdzie.
Jak pies nie jest agresywny do kotow to wszystko sie powinno ulozyc :)

Re: Bezdomny pies

PostNapisane: Sob cze 18, 2011 1:10
przez Femka
W moim domu koty były zawsze, nie wiem, czy pamiętały, jak wygląda pies. W tym roku, 27 stycznia, adoptowałam sukę owczarka niemieckiego. Przez pierwszy tydzień był dramat. To znaczy mnie się wydawało, że to był dramat. Fionka, sunia, była od początku bardzo przyjazna i od pierwszej chwili gotowa do dawania buziaczków kotom. Koty bały jej się potwornie. Miałam możliwość zapewnienia kotom bezpiecznej przestrzeni. Tam czuły się bezpieczne i wiedziały, że Fionka tam nie wejdzie. One natomiast miały nieograniczony dostęp do przestrzeni, w której obecna była Fionka. Chyba po półtora miesiąca (po stopniowej poprawie z tygodnia na tydzień), Femcia pierwsza uderzyła w kimę na fotelu w pokoju, w którym na dywanie spała psica. Potem poszło lawinowo. Dzisiaj, w czerwcu, zwierzaki funkcjonują zupełnie bezkonfliktowo, a psica zakochała się w Koralu :lol: Momentami mam wrażenie, że nie całkiem bez wzajemności :kotek:

Ale Femcia, kotka najstarsza, zaczęła po adopcji Fiony sikać poza kuwetą i teraz ma jedno miejsce upatrzone w domu. Kładę jej tam podkłady i w ten sposób dalej żyjemy sobie bezproblemowo. Zamierzam zwrócić się o pomoc do behawiorysty. Dla całkowitej uczciwości muszę dodać, że Femcia miała problemy hormonalne (przysadka) i niewykluczone, że to sikanie wcale nie jest wywołane adopcją.