[świętokrzyskie] Owczarek niemiecki na ulicy. Jest DS!!! :-)

Od zimy koczuje na skwerze w centrum Włoszczowy. Tu śpi, tu dostaje jeść, tu daje się głaskać przechodniom. Ktoś go wyrzucił jak niepotrzebną rzecz...
Gminny Wydział ds. Ochrony Środowiska, który teoretycznie powinien zajmować się bezdomnymi zwierzętami rozkłada ręce – nie ma umowy z żadnym schroniskiem, nie ma ludzi do odławiania takich zwierząt, pies jest „stary”, na pewno chory, na pewno nieadopcyjny... NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ
.
Z tego co udało mi się ustalić w ubiegłym tygodniu, pies jest dokarmiany przez dwie starsze panie (oczywiście nie wszystkim okolicznym mieszkańcom się to podoba, ale mimo szykan, one nie umieją odmówić psu miski karmy).
Panie twierdzą, pies jest bardzo łagodny w stosunku do dorosłych, dzieci i innych psów. Nie wiadomo jak reaguje na koty
.
Mam podejrzenie, że nie widzi na lewe oko lub widzi na nie bardzo słabo. Myślę, że doznał urazu. Nie znam się zupełnie na psach, ale wydaje si się, że to stosunkowo młody pies. Gdy zobaczył nasze zainteresowanie, wytarzał się z radości w trawie
.
Zachęcony do wspólnego spaceru, radośnie i grzecznie idzie przy nodze, ale do pewnego momentu. Wraca, gdy uznaje, że jest już za daleko od skweru. Pozwala sobie nałożyć obrożę (choć wtula przy tym głowę w człowieka jakby prosił, żeby tego nie robić...
). Próba prowadzenie go na smyczy kończy się niepowodzeniem - opiera się i wyszarpuje głowę z obroży
. Do samochodu nie wejdzie za skarby świata
.
Czy są jakiekolwiek szanse na znalezienie domu takiemu zwierzakowi z ulicy? W jego przypadku dom z ogrodem byłby chyba najlepszym rozwiązaniem. Na pewno nie nadaje się na łańcuch czy do kojca – całym sobą, choć bez cienia agresji pokazuje, żeby go nie więzić
. To pies po jakichś złych przejściach i myślę, że potrzebny mu cierpliwy człowiek mający doświadczenia z tego typu psami.











Czy ktoś może pomóc w tej sprawie
Gminny Wydział ds. Ochrony Środowiska, który teoretycznie powinien zajmować się bezdomnymi zwierzętami rozkłada ręce – nie ma umowy z żadnym schroniskiem, nie ma ludzi do odławiania takich zwierząt, pies jest „stary”, na pewno chory, na pewno nieadopcyjny... NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ

Z tego co udało mi się ustalić w ubiegłym tygodniu, pies jest dokarmiany przez dwie starsze panie (oczywiście nie wszystkim okolicznym mieszkańcom się to podoba, ale mimo szykan, one nie umieją odmówić psu miski karmy).
Panie twierdzą, pies jest bardzo łagodny w stosunku do dorosłych, dzieci i innych psów. Nie wiadomo jak reaguje na koty

Mam podejrzenie, że nie widzi na lewe oko lub widzi na nie bardzo słabo. Myślę, że doznał urazu. Nie znam się zupełnie na psach, ale wydaje si się, że to stosunkowo młody pies. Gdy zobaczył nasze zainteresowanie, wytarzał się z radości w trawie

Zachęcony do wspólnego spaceru, radośnie i grzecznie idzie przy nodze, ale do pewnego momentu. Wraca, gdy uznaje, że jest już za daleko od skweru. Pozwala sobie nałożyć obrożę (choć wtula przy tym głowę w człowieka jakby prosił, żeby tego nie robić...



Czy są jakiekolwiek szanse na znalezienie domu takiemu zwierzakowi z ulicy? W jego przypadku dom z ogrodem byłby chyba najlepszym rozwiązaniem. Na pewno nie nadaje się na łańcuch czy do kojca – całym sobą, choć bez cienia agresji pokazuje, żeby go nie więzić












Czy ktoś może pomóc w tej sprawie
