» Sob sty 29, 2011 20:36
Re: Wiewiórka Burunduk - czy ktoś ma? Hoduje?
Witam
Parę lat temu zastanawiałam się z mężem nad wiewiórką naziemną Burunduk.
Czytaliśmy w necie i mejlowaliśmy z osobami,które ogłaszały się ze sprzedażą tych zwierzątek. Z jednym sprzedającym rozmawiałam telefonicznie i powiedział, że oswojenie tego zwierzaczka nie jest wcale takie proste. Zdecydowanie stwierdził, że Burunduk absolutnie nie nadaje się do domu gdzie są dzieci, bo ma mocny uścisk szczęk, z których bardzo chętnie korzysta, o czym rzadko kto informuje, bo zwierzątko jest dosyć kosztowne.Ten facet wszystko przy wiewiórkach robił w rękawicach spawalniczych jak opowiadał przez ok pierwszego roku. potem tylko jedzenie dawał gołymi rękami, ale łapanie, czy czyszczenie klatki to już robota z zabezpieczonymi dłońmi.
Nie ukrywam, że takimi rewelacjami potwierdzonymi zresztą przez faceta w zoologu wybił nam Burunduka z głowy.
Po tym zdecydowaliśmy się zakupić szynszyle na punkcie których nam zupełnie odbiło.
Szynszyle kupowałam u gościa który hodował je na skórki.
Zakupiłam parkę Zuzannę i Bobencjusza, po roku zostałam obdarzona dwoma chłopcami Bobkinsami. Piękne zwierzęta, pachnące, czyściutkie, bardzo zabawne.
Jeśli chodzi o oswajanie: Zuzka reagowała na imię, przychodziła wołana i wychodziła zza lodówki na niski i spokojny ton głosu.
Reagowała na "nie gryź", dawała się czesać szczotką, jadła z ręki i terroryzowała Bobka. Bobek typowy facet zdominowany przez Zuzkę, totalny pantoflarz, czasami uciekał żeby pobyć samemu.