Miau.PL

Kilkanaście dni temu znalazłam Haskiego w Marklowicach koło Wodzisławia Śląskiego. Na dogo też mamy wątek ale bez większego echa. Podobno to nie Haski tylko Malamut.
Pies ledwo szedł poboczem w śniegu po kolana- w śniegu na którym zostawiał krew. Był strasznie wychudzony, mokry i przerażony a z łapy lała się krew. Postanowilśmy zawrócić i zobaczyć co mu się stało.
Pies doczłapał się do przystanku autobusowego na którym było mnóstwo ludzi ale mimo , że podchodził do wielu z nich nikt nawet nie wyciągnął telefonu żeby choć po straż miejską zadzwonić:( ehh brak słów na ludzką obojętnośc.

Z łapy zwisał kawał zerwanej skóry i lała się strasznie krew. Razem z TŻ zabandażowaliśmy ranę i trzęsącego się jak osika psa zabraliśmy do weta. Łapa na szczęście nie była złamana więc pod narkozą została zszyta.

Szukamy właścicieli lub nowego domu. pies siedzi po kilkanaście godzin sam w domu bo taką mamy niestety prace ze nie ma nas nawet 17 godzin.

Zakładam ten wątek bo może akurat ktoś zetknął się z ogłoszeniem o poszukiwaniu takiego psa.

Już tak dawno nie wrzucałam zdjęć , że nie umiem znaleźć wątku gdzie był do tego program
Proszę o pomoc, o link.

http://www.dogomania.pl/threads/197299- ... st15906947






dla porównania
http://www.dogsindepth.com/spitz_dog_br ... husky.html

jeśli ktoś tego psa wyrzucił ...
Co się dzieje z tymi ludźmi, całe życie marzyłam o takim psie, ale nigdy nie miałam warunków... A ktoś po prostu ot tak go wywalił?

Kopiuję z mapy pomocy dogo

RYBNIK(44-207)

Przychodnia Weterynaryjna Franiczek Anna i Andrzej
ul. Zebrzydowicka 2
tel. 032 422 54 38

Lecznica dla Zwierząt Konieczniak Aleksandra
ul. Wandy 5
tel. 0600691992

Przychodnia dla Zwierząt Firma "Puchatek" Pęciak - Wróbel Barbara
ul. Grunwaldzka 46
tel. 032 423 77 46

Lecznica dla Zwierząt Szynol Stanisław Szczekała Józef S.C.
ul. Słowackiego 15
tel. 032 422 24 61

Niestety info jak to bywa zapewne nie jest idealne, bo znalazłam tam lecznicę, do której nie poszłabym nawet z myszką polną.

http://www.facebook.com/pages/Husky-Ado ... 592?ref=ts

słuchajcie zróbcie mu fejsbuka - na takiego pięknego psa na pewno szybko znajdzie się kupa chętnych domków.

hop

Dziękuje za pomoc

Mam pytanie może ktoś będzie wiedział czym wspomóc gojenie się ran? Może srebro koloidalne?
Nie mam pojęcia czy i czym ewentualnie mu smarować. Myśle, że u psa sprawdzi się to samo co u kota tylko co?

Jeśli chodzi o to czy go ktoś wyrzucił to może tak być ale jest też szansa, że komuś uciekł bo te psy mają tendencje do uciekania zresztą Wax dzisiaj dał nam przykład jak potrafi w 5 sekund zniknąć. Na szczęście wrócił.

Miss pisze:słuchajcie zróbcie mu fejsbuka - na takiego pięknego psa na pewno szybko znajdzie się kupa chętnych domków.

TO jest dobry pomysł ale trzeba mu znaleźć dom który ma szerokie pojęcie o tych psach. One potrzeuja dużo ruchu, uwagi no i cierpliwości opiekuna. No i jest pełno jajeczny

Ja smarowałam maścią z antybiotykiem Baneocin albo Tribiotyk (małe saszetki kupowane w aptece bez recepty).

Ja miałam w zeszłym roku SH, nawet tatuaż miał.... udało mi się odnaleźć właściciela i to była porażka. Pies uciekał im ileś tam razy. Ten raz, który go znalazłam był po uderzeniu auta. Pani nie była zachwycona widokiem psa, nawet nie zwróciła mi kasy za telefony. Jakoś przed wakacjami widziałam ogłoszenia, ze go szukają, bo zaginął miesiąc wcześniej. Mam nadzieję, że trafił na dobrych ludzi.

Niestety niektórzy nie szukają zaginionych psów...kotów też. Może liczą, że się same znajdą.

jest cos takiego jak szpice w potrzebie,to sie zajmuje adopcjami psow ras polnocnych,zgloscie sie do nich.

Koszmaria pisze:jest cos takiego jak szpice w potrzebie,to sie zajmuje adopcjami psow ras polnocnych,zgloscie sie do nich.

Wydaje mi się, że strona bezdomne szpice już nie działa. Można się skontaktować z fundacjami zajmującymi się adopcjami husky i malamutów :

http://www.adopcjemalamutow.pl/doku.php

http://huskyadopcje.pl/

Można też napisać o nim na forum

http://forum.stake-out.org/ (dostępne po zalogowaniu)

http://forum.shusky.pl/

Wrzuciłam go na SH w potrzebie i napisałam do anana amarok, ale na razie cisza.

Super bardzo Wam dziękuje za pomoc.

Też mi się wydaje , że nikt go nie szuka. Zresztą szelki które miał na sobie świadczą o tym , że raczej nikt o niego nie dbał.
Były dużo za małe a sierść pod nimi "wygnieciona. Do tego nie zna i nie lubi suchej ani mokrej karmy więc jest kłopot z karmieniem bo je tylko to co na ludzkim stole

Spróbuj mu polać suchą karmę "ludzkim sosem", albo wymieszać trochę resztek z suchą karmą. Nauczy się.