mieszkam sobie na końcu świata koło płońska, odludzie, las i wysypisko śmieci.
W tym roku, przy Świątecznych porządkach, ktoś pozbył się z domu psa/suki Bernardyna.

To jej pierwszy dzień na oswajanie, na razie sie boi gdy wychodzę z domu. Tradycja lokalna nakazuje obcego psa przegonić, najlepiej widłami, wiec on ma już doświadczenie i woli wiać.
Ale robi postępy. Ucieka coraz bliżej i zaraz wraca. Nie atakuje kotów, boi się mojego "agresywnego maltańczyka". Nie wiem, dlaczego Perła się tak na niego uparła, Axel i Tytan mają go w nosie.

Jak zwykle, kiedy chodzi o duże zwierze, proszę o pomoc Dogomaniaków. Moje wydatki przewidują tylko zwierzęta stałe, i leżę i kwiczę.
Pies jest młody( miękkie futerko, cały garnitur zębów stałych, piękne białe).
Jak przestanie uciekać, to zrobię lepsze zdjęcia.
Bardzo proszę o Pomoc w pomocy temu psu/suce.