Strona 1 z 2

Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 8:10
przez lidiya
Kolezanka napisala do mnie, ze u jej znajomych na wsi z gniazda juz spory czas temu wypadl bocianek.
Jego rodzenstow lata, a on nie.
Chodzi po gospodarstwie za ludzmi jak pies :(

Jego rodzenstwo czasami zlatywalo do niego, ale ostatnio coraz mniej :(

Co powinni zrobic dalej ?

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 8:15
przez Agn
Już odpisałam Ewelinie. :lol:
U nas takimi `przypadkami` zajmuje się Ogród Zoobotaniczny. Zwykle po przezimowaniu takie boćki są zdolne do samodzielnego życia i następnej wiosny są wypuszczane.

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 8:49
przez Pleiades
No to (przepraszam za określenie) już d**a.. Bociany bardzo przywiązują się do ludzi, nie nauczy się już życia na wolności... Chyba tylko pozostaje oddać go do zoo, albo po prostu zaopiekować się nim do końca jego bocianiego żywota... Smutne to, wiem... Nadzieja była jeszcze, jak bocianek był mały - gdy wypadł z gniazda można było go natychmiast odstawić na górę, ale... teraz...
Ale tak czy siak będzie żył długo i szczęśliwie - bo bociany to żywotne i zaradne ptaki :) Ja bym go sobie zostawiła w gospodarstwie jako psa obronnego ;D W zoo może mieć gorzej (lub lepiej - zależy gdzie.. W Poznaniu bociany mają się nieźle.. Otwarty teren do latania, etc.). Tak czy owak rodzina Twojej koleżanki wzbogaciła się o bociana ;)

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 9:00
przez Agn
Pleiades, a mi powiedziano, że owszem boćki się ładnie oswajają [tak jak np. sroki, wrony i inne krukowate], ale że te z ogrodu zoobot są wypuszczane, w sensie, że mogą sobie odlecieć z terenu i właściwie każdy [jeśli oczywiście może] korzysta z tej możliwości.

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 9:02
przez Pleiades
Agn: jeżeli mają tam taką szansę, to oczywiście, należy z niej skorzystać. Z pracy w naszym (poznańskim) zoo wyniosłam takie wnioski, że nie każdy bociek chce skorzystać z wolności. Były tam bociany już dorosłe, łapane np. ze złamanym skrzydłem i one owszem, po dojściu do siebie odlatywały. Ale takie młodziaki zostawały... Podobno i tak nie wiedzą, gdzie odlecieć, bo bociany podróżują na zimę do Afryki całymi rodzinami....

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 10:13
przez gosiar
Może zadzwońcie do warszawskiego Ptasiego Azylu po poradę?

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 19:16
przez Agn
Pleiades pisze:Agn: jeżeli mają tam taką szansę, to oczywiście, należy z niej skorzystać. Z pracy w naszym (poznańskim) zoo wyniosłam takie wnioski, że nie każdy bociek chce skorzystać z wolności. Były tam bociany już dorosłe, łapane np. ze złamanym skrzydłem i one owszem, po dojściu do siebie odlatywały. Ale takie młodziaki zostawały... Podobno i tak nie wiedzą, gdzie odlecieć, bo bociany podróżują na zimę do Afryki całymi rodzinami....


Dlatego jest sens wypuszczać je wiosną, gdy wrócą już te, które zdołały wylecieć jesienią. Wtedy taki `przechowany` młodziak ma szanse założyć własną rodzinę i wylecieć kolejnej jesieni z `nowym` stadem.

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 19:32
przez Anulka
U moich rodziców też kiedyś wypadł z gniazda. Biedaczyna miał źle zrośniętą łapę :( Wszystko przez sznurek, w który się zaplątał na gnieździe. Z mamą wycinałyśmy mu to badziewie. Niestety nie latał. Zabrali go do Myślęcinka (ogród fauny polskiej), po paru telefonach :evil:
A swoją drogą to bardzo ciekawe ptaki, ale potrafią być okrutne wobec innych :strach:

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 19:54
przez Pleiades
Nom, o bocianach mogłabym napisać prawie referat...
To ptaki bardzo oddane swojej małej ojczyźnie - gniazdu. Para boćków wiosną toczy wielkie boje o swoje domostwo - jeśli zajmie im gniazdo jakiś obcy, to dochodzi do zaciętych walk :E Poza tym, jeśli nawet przyleci jeden partner, a drugi długo się nie pojawia, to bociek się nie przejmuje - wraz przywiąże się do nowego partnera.. Taa, związki małżeńskie u nich nie są tak ważne jak związki pomiędzy ptakiem a gniazdem :)
Bociany, jak każdy przedstawiciel rodziny bocianowatych, to bardzo oddani rodzice. Poświęcają swoim dzieciom dosłownie wszystko. Od ust sobie odejmą pokarm, żeby wykarmić młode... Będą się prażyć w upalnym słońcu, ale ochronią własnymi skrzydłami młode od udaru...
Pamiętajmy jednak, że to drapiezne ptaki. Upolują wszystko, co się rusza i co są w stanie zabić. Jaszczurkę, pasikonika, mysz, innego młodego ptaka... Na żaby, wbrew pozorom, polują niezmiernie rzadko.
Bociany niestety również potrafią wyrzucić z gniazda młode, jeśli nie poddaje się rytuałom powitania (klekotanie). A co do tych sznurków i powykręcanych bocianich nóg, to niestety to prawda - snopowiązałki potrafią wyczynić wiele szkód.
W Niemczech były prowadzone badania nad migracją bociana. Ogólnie chodzi o to, że są dwie populacje - jedna migruje na zachód, przez Gibraltar, a druga na wschód, przez Kanał Sueski. W niemczech zmieszano przedstawicieli obu populacji i pozwolono im wychować młode. Wyniki są dość przewidywalne - część młodych wędrowała przez zachód Europy, a część przez wschód - wzorowały się na ich rodzicach, którzy im pokazywali drogę. Była też część ptaków, które po prostu zostały na miejscu. Dlaczego? Chyba same nie wiedziały dokąd lecieć...
Wg tych badań kierunek migracji wskazują im rodzice, tak więc bocian wychowany bez dorosłych ptaków nie będzie w ogóle wiedział, gdzie lecieć.

No nie wiem, co jeszcze powiedzieć.. Aha, jeszcze jedno - podobno w tym roku do Polski powróciło dość mało ptaków, ale mają za to zarąbisty sukces lęgowy - takiego sukcesu nie mieliśmy od lat! Ta burzliwa, deszczowa i powodziowa aura wyraźnie im sprzyjała. Wychowały więcej młodych, niż to pamięta polska ornitologia :)

To tyle ode mnie, dyżurnego ornitologa forum miau.pl ;)

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Śro sie 11, 2010 23:31
przez casica
Dwukrotnie zdarzyło mi sie ratować bociany. Za każdym razem jakoś się przybłąkały na wykop. Raz odwiozłam do ZOO w Poznaniu, raz do Łodzi. Za każdym razem, po konsultacji z pracownikiem ogrodu zoologicznego okazywało się, że to tak naprawdę najlepsze rozwiązanie.

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Czw sie 12, 2010 14:56
przez Katia K.
O, akurat pod temat: http://www.kurierlubelski.pl/interwencj ... ,id,t.html
To mógł być ostatni lot młodego bociana szybującego nad gminą Łopiennik. Ptak nieszczęśliwie zaplątał się w linię wysokiego napięcia i został porażony prądem. O zdarzeniu Lubelską Straż Ochrony Zwierząt poinformowały władze gminy.

- Na miejscu okazało się, że bocian po wypadku nie może ani chodzić, ani latać. Jest nadzieja, że po kilku dniach paraliż ustąpi - opowiada Zdzisław Małysz z LSOZ, który wczoraj przywiózł rannego bociana do kliniki Uniwersytetu Przyrodniczego przy ul. Głębokiej w Lublinie.

Niemal równocześnie fundacja otrzymała podobne zgłoszenie od władz gminy Izbica. Miejscowy bociek miał poważne problemy z poruszaniem się. On także trafił pod opiekę weterynarzy. Lekarze walczą teraz o jego życie.

Bociany białe są częstymi pacjentami lubelskiej kliniki. Obecnie, ze względu na zmniejszającą się ich populację w kraju, objęte są programem ochronnym Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody "pro Natura".


I drugi przypadek: http://www.kurierlubelski.pl/region/lub ... ,id,t.html
Tegoroczne wakacje są wyjątkowo pechowe dla bocianów, często zdarza się bowiem, że wypadają ze swoich gniazd. W niedzielę pracownicy Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt pomagali dwóm ptakom w Żukowie.
Bociany zbudowały gniazdo na starym, uschłym drzewie w obrębie gospodarstwa państwa Jones. 1 lipca, kiedy Irena Jones wróciła do domu, zobaczyła dwa młode boćki trzepoczące się na gałęzi. Ptaki zaplątały się w sznurek, który był częścią konstrukcji ich gniazda.

- Jeden się zaplątał i wypadł z gniazda, pociągając za sobą drugiego - relacjonuje Irena Jones. Ptaki wisiały głowami w dół około 3 godzin, nim udało się je zdjąć. Jeden z nich nie odniósł poważnych obrażeń i wrócił do gniazda. Drugim zaopiekowali się gospodarze, którzy o pomoc zwrócili się do Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt. Ptak w niedzielę został przewieziony do Katedry i Kliniki Chirurgii Zwierząt Uniwersytetu
Przyrodniczego w Lublinie. Tam zajęli się nim lekarze weterynarii. Okazało się, że bocian miał cztery złamania nogi i lewego skrzydła. Niestety, trzeba go było uśpić.

- W sezonie trafia do nas bardzo dużo ptaków. Czasami są to takie urazy, których nie da się wyleczyć, wtedy musimy się poddać i uśpić ptaka. Tak było i w tym przypadku. Bocian miał zbyt poważne obrażenia. Nie mógłby wrócić do normalnego życia, bo jego nogę trzeba by było amputować - tłumaczy Dorota Różańska, lekarz weterynarii z KiKCZ.

Pod tym drugim linkiem jest filmik z akcji ratowania bocianka, smutna sprawa :(

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Czw sie 12, 2010 15:32
przez Lidka
Dawno temu kiedy chodziłam doprzedszkola zimował u nas bociek, ktory zostal przez stado odrzucony i chyba by go pozostałe zabiły, gdyby Tato go nie uratował. Jako dzieciaki dawałyśmy mu jedzenie, pamiętam skrawki mięsa ale nie wiem co jeszcze. Bociek tak sie do nas przywiązał, że odprowadzal nas do przedszkola i wychodzil po nas. Przezimował bardzo dobrze, tylko zmienił gatunek, po zimie był to bocian czarny:)) Mieszkał w kurniku sasiadki. I pewnie byłoby wszystko ok gdyby nie chłopak bandyta, który do niego strzelił z procy i zabił:((
Ale przezimował bardzo dobrze i dozył do późnej wiosny. Skrzydło się zrosło i próbował latać na stryszek.

W mikołowie jest azyl dla dzikich zwierząt - Leśne pogotowie.

Tu można poczytać i chyba są namiary
http://www.bociany.edu.pl/forum/viewtopic.php?t=405

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Pt sie 13, 2010 15:16
przez villemo5
Mnie bociany fasynują. Po prostu za nimi przepadam i gdzie jakiego wypatrzę, tam biege lecę, żeby się bliżej przyjrzeć.

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Sob sie 14, 2010 14:34
przez zutor
a ja dzisiaj w radiu słyszałam, że już się szykują do odlotu.

Re: Co zrobic z bocianem ?

PostNapisane: Nie sie 15, 2010 14:09
przez Thorkatt
Kilka lat temu w sierpniu, wracając z Bieszczad ,we wsi Pielgrzymka widzieliśmy zlot bocianów. Doliczylismy do 108 sztuk i przestaliśmy.
Niesamowite widowisko, a ten klekot :D