przekopiuje kilka info z dogo
znalazłam to:
http://www.dogomania.pl/threads/177108- ... sqvarna-trójłapek-kanapowiec-potrzebna-pomoc-i-stały-domek-!!
Sunia tej samej kobiety z jej hodowli.
i to ciekawy wpis:
ile kłamstw jeszcze ? 111 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 22:37 bez znaczenia
"Nigdy bym nie pozwoliła na takie traktowanie swojego konia" Bzdura. Przypomina sobie pani sytuację, która miałą miejsce rok temu? Rajd do Nielepic. Koń o imieniu "Ambicja" o ile wszystkim wiadomo jest pani prywatną klaczą . Tamtego dnia był to jej pierwszy transport w życiu. Ambicja jednak odmówiła posłuszeństwa i kazała pani jej założyć pętlę na język. Co oczyiście pan Karol wykonał z wielką chęcią. Klacz mimo wielkiej ilości krwi lęcącej z pyska i niesamowitego bólu nie weszła do bukmanki... metoda nie okazała się skuteczn.. Zakończyła się naderwaniem wiązadeł i ślinianek. Mimo płaczu niepełnoletnich klubowiczek i próśb o zaprzestanie , zignorowała pani tę prośbę i krzyki? A może w tej sytuacji też pani skłamie ? Albo inna sytuacja ? Koń o imieniu Perfekt? Abrazo? Karolina? Myszka? Ile jeszcze koni było wciąganych tą metodą ?
Wczesniejsze działania
125 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 13:47
Monika G,
Aniu W. Zapewniam Cię, że wcześniej niejednokrotnie proszone o pomoc były organizacje pro zwierzęce TOZ oraz inne instytucje, nikt z tym jednak nic nie zrobił. Jak to się mówi, maja tam szerokie plecy...niestety. Niektóre organizacje pozostały bez odzewu, inne odpisały że sprawą trzeba się zająć ale to nie ich rejon, inne napisały że na pewno to skontrolują i jakoś do teraz nikt się nie ruszył. Niejednokrotnie pisane były zgłoszenia skargi do organizacji przez kilka lat. Raz jedyny lub dwa była tam jakaś organizacja, ale o zgrozo poinformowała o swoim przyjeździe!
Więc nie osądzajcie że nic tam nie było robione. Ja sama stamtąd uratowałam 4 psy na własną rękę...raz 3 szczeniaki były mi dane na warunkach odchowania i oddania z powrotem. Jednego zabrałam stamtąd z silnym syndromem kennelowym, który do teraz panicznie boi się życia miejskiego. Potrzebuje ciszy spokoju i mieszka u cudownych ludzi na wsi.
Działo się tam tyle przykrych rzeczy...a trzeba też podkreślić... że w większości klubowiczki to młode dziewczynki po 13 lat tak jak kiedyś ja miałam te 13 lat jeżdżąc tam i opiekując się zwierzakami....
Nie rzucajcie osądów, bo na prawdę jak widać potrzeba było dużej tragedii, żeby ktoś na poważnie się tym zainteresował...
Bo wcześniej, to że konie wyglądały tak a nie inaczej, że psy miały takie warunki, że znikały jeden za drugim nie chce wymieniać nawet w jakich okolicznościach....dla nich to po prostu były złe warunki ale nie na tyle żeby zacząć działać i odbierać te zwierzęta...
Ale teraz, wszyscy zainteresowani ukaraniem tej kobiety może brzydko mówiąc, skorzystają z okazji nagłośnienia tej sprawy i samej osoby p. Joli w celu ukarania jej. Bo szczęście w nieszczęściu w tej tragedii wszystkie okrutne działania wyjdą na światło dzienne. Szkoda tylko, że musiało dojść do tak strasznego wydarzania...