Są psy rasowe - te zawsze wzbudzają zainteresowanie ludzi. Są psy stare, kalekie - wywołują współczucie i litość. Są psie brzydactwa - karykaturalne zlepki stu ras, zwracające uwagę swoim wyglądem, bo aż "tak brzydkie, że aż ładne". I wreszcie najbardziej tajemnicza kategoria - PSY NIEWIDZIALNE.
Niewidzialny jest MAILO. Dziś o nim... było to w ubiegłym roku w lutym, a wiec równo już rok temu. Tego dnia świat młodego MAILO zawalił się i legł w gruzach na całej linii. Przez 10 miesięcy swojego szczęśliwego życia mieszkał z Panem, chodził z nim na długie spacerki, spał z Panem w łóżku, cieszył się i marzył tylko o tym, żeby spełniać życzenia Pana.
Tego dnia Pan umarł nagle, niespodziewanie.
Jedna minuta, jedna chwila i całe poukładane życie zmieniło się w koszmar. Własna miseczka, cichy pokój, głaskająca ręka okazały się mglistym wspomnieniem. Kolejna chwila - hałaśliwe kroki na schodach, mnóstwo obcych ludzi w mieszkaniu, Pana gdzieś zabrali, obca twarda obroża, samochód pachnący strachem wielu innych zwierząt, zimny ciasny boks, i pięciu towarzyszy niedoli równie przerażonych jak on.
Już nigdy nic nie miało być takie samo, ale jak to wytłumaczyć 10-miesięcznemu psu?
Mailo płakał. Pamiętam, słychać było ten jego uporczywy, przewlekły płacz w całym schronisku, nie można było nigdzie się przed tym schronić. Płakał zupełnie nie jak pies. Wtulał się w pracowników, ale nikt nie miał czasu siedzieć z nim non-stop, w końcu oprócz niego w schronisku było 200 innych skazańców za niewinność. Trwało to tydzień, potem Mailo zaczął sie przyzwyczajać, oczekiwać na wolontariuszy, może dziś wyprowadzą na spacer. Rzadko zabierają, bo jest ich mało, ale może dziś i ja będę mieć szczęście.
Pamiętam, na wiosnę Mailo dostał szansę- w Światowidzie był organizowany Dzień Psa, duża impreza, na której jednym z punktów był pokaz 5 psów ze schroniska. Rano Mailo został wykąpany, sierść miał mięciutką i czystą, dreptał pracowicie na smyczce ze swoją wolontariuszką. Podawał niestrudzenie łapkę, robił siad na każde zawołanie, każdemu człowiekowi patrzył w oczy, szukał zrozumienia. Mailo patrzył na każdego, na Mailo nie spojrzał nikt.
Tego dnia pozostałe 4 psy znalazły nowe domy. Jedynie Mailo wrócił do schroniska...
I tak jest od roku. Do schroniska przychodzą różni ludzie, przechadzają się, obserwują, oglądają, zatrzymują, wypytują o różne psy. O Mailo nie zapytał jeszcze nigdy nikt.
Mailo pozostaje niewidzialny, niedostrzegalny, nieważny... Wciska pyszczek miedzy kraty, wystawia łapki, ale nikt go nie dostrzega.
Mailo to młodziutki piesek, obecnie prawie dwuletni, zaczipowany i zaszczepiony, chodzi ładnie na smyczce, zna podstawowe komendy. Wiedząc, że mieszkał w mieszkaniu, a nie w budzie, mamy duże podstawy sądzić, że zachowuje czystość w mieszkaniu.




Na wszelki wypadek zostawiam mój nr telefonu...
Gdyby jednak...
6--------