pieski nie są u mnie, są u Pani, która nie powinna była ich brać, ale też i nie mogła ich zostawić...wszelka pomoc w ogłoszeniach, bardzo bardzo potrzebna...

Lusia (z lewej)i Pikuś


LUSIA - znaleziona na os.Południe w Radomiu 26 listopada. leżała pod
ławką na przystanku. Prawa łapka przednia miala rozszarpaną poduchę, a
tylna lewa łapka usztywniona (okazaLo się że mocno stłuczona, dopiero po
trzech tygodniach zaczęła na niej stawać ).obok ławki kilku psich
kawalerow bowiem suczka miała cieczkę! A NIE BYŁA W STANIE NAWET
PODNIEŚĆ SIĘ NA NOGI.pozwoliła się zabrać z ziemi bez protestu .
zamieszkała w sieni mieszkania bo w domu jest 12 kotów i pies. po
cieczce dołączyła do nich , szybko dostosowała się do kocich rygorów w
domu. jest bardzo wrażliwa, nie lubi kiedy ludzie wychodzą z domu.Jest
bystra i czujna .Potrzebuje uwagi i czułości, mam wrażenie że wyczuwa żę
ten dom jest tymczasowy. wdzięczy się do ludzi. a szaleje na widokn
młodych panienekn, nastolatek.pędzi do nich i rozczarowana wraca. myślę
że pamięta jakąś pierwszą panią tj nastolatkę. podobnie reaguje na małe
dzieci.Wygląda jak lisiczka kiedy nastroszy uszka i podniesie paradnie
ogon.Wspaniale bawi siE z Pikusiem. a PIKUŚ ZNALEZIONY ZOSTAŁ TYDZIEŃ
PRZED LUSIĄ też na przystanku autob. w mrożną noc. nikogo na ulicy nie
było tylko słychać było żałosne wycie .Był zmarznięty,wystraszony,wzięty
na ręce wtulił się i bez ruchu przejechal kilka przystanków. Przez długi
czas musiał wychodzić co 3 -4 godz nawet nocą bo tak był przechłodzony.
Dostał wełniany sweterek i w nim odbywał spacery. od pierwszego dnia
zaprzyjażnił siE z kocim szefem stada SMoleniem i z nim bawił się i spał.
bezpośredni kontakt z opiekunką piesków:
mail (Grażyna)- graninaw@wp.pl