Witam Serdecznie.
Na imie mam Baśka i mieszkam w okolicach Krakowa. NIe jest to mój pierwszy post na tym forum,lecz pierwszy w tym temacie.Dotychczasz byly to posty o kotach bezdomnych,przygarnietych potrzebujących pomocy. Uzyskałam tu wiele pomocy za co serdecznie życzliwym użytkowniką dziekuje. W takich ludzi warto wierzyć.. Jednak do sedna... :
Nie opodal mnie mieszka facet który sprowadził sobie suczke i psa i rozmnożył nie rasowe psiaki licząc na zyski. Obecnie przy -15 stopniach błaka sie trójka szczeniaków (ok 2 mies.) które trzepią się z zimna.. Gdy zauwazyłam ich obecność wziełam je do piwnicy ,nakarmiłam i pozostawiłam na 3 noce.. Rodziców zaopatrzyłam w karme...NIe mam jednak warunków na przechowywanie psów w domu a serce mi sie kraja gdy trzepia się z zimna... Zadzwoniłam wiec do stowarzyszenia pomocy dla zwierzat.. Dzwoniąc w piatek uslyszlaam od pani ze zjawi sie wkrótce straż miejska . W niedziele rano przybyli Panowie którzy sprawdzili czy własciciel jest w domu (aby wypisac mandat) i gdy przekonali sie ze go nie ma odjechali.. A psiaki zostawili na pastwe losu... Ludzie pomózcie.. Sama nie wiem co mam robic. na nikogo nie mozna liczyc.. Czy ktos pracuje w stowarzyszeniuu..? te psiaki marzna ,umieraja z głodu.. a ja sama mam 2 psy i 2 koty które cięzko wyżywić gdy pracuje tylko jedna osoba w domu (mama) tymbardziej że nie podoba jej sie to moje przechowywanie zwierzaków w piwnicy -wiaze sie to z ciagłym sprzątaniem, wieczny odór.. i co kilka godzinnym posiłkiem. BArdzo prosze o wasze rady i wasza pomoc.. Brak mi słów i pomysłów.. Pragne z calego serca znalesc im dobre domy...