Otóż Sherlock, niejako bezwiednie, poszerzył pańciowe horyzonty. Albowiem, w poszukiwaniu towarzyszek do piszczenia na widok Cumberbatcha,

http://sherlockista.blogspot.com/
A stamtąd powędrowałam na blog niejakiego zwierza
http://zpopk.blox.pl/2012/01/Every-tear ... z1jcfcqJfy
i jak już podelektowałam się kolejną recenzją o Sherlocku, to wróciłam na stronę główną i zatonęłam w czytaniu.
A jeszcze potem trafiłam na Bigos Kulturalny
http://bigoskulturalny.blogspot.com/
Tu również, ofc, zaczęłam od recenzji z Sherlocka, a dopiero potem dotarłam do reszty.
jasną jest rzeczą, że nigdy w życiu nie będę miała czasu na przeczytanie i obejrzenie tego wszystkiego, o czym piszą wszystkie panie. Ale mam dużo uciechy z czytania ich recenzji, a poza tym, dzięki nim przynajmniej wiem co mnie omija, co w ogóle jest grane i wydawane i co ewentualnie powinnam obejrzeć w razie nagłego przypływu wolnego czasu. Zawsze jest szansa, że sobie w końcu coś przy tej swojej osteoporozie złamię i pójdę na milutkie zwolnionko, c'ne?
