sieroTOSIniec Ingi.mm - mam dość

[Ewa L.]

Kochane cioteczki i wujkowie serdecznie zapraszamy na niezwykły bazarek pt: " Kupię żeby nie dostać czyli RZDNNP na łódzkie biedy"
viewtopic.php?p=10632625#p10632625

[MaryLux]

[inga.mm]

Kochane cioteczki i wujkowie serdecznie zapraszamy na niezwykły bazarek pt: " Kupię żeby nie dostać czyli RZDNNP na łódzkie biedy"
viewtopic.php?p=10632625#p10632625

do bani ten link

[inga.mm]

Dziś minął rok od śmierci Tosi.
Byłam na działce gdzie pochowałam Pannę Melę, Tulę, Tosię i Dzidulka.
Zabrałam Pikę - okropnie to przeżyła.
reszta relacji później

[Ewa L.]

Kochane cioteczki i wujkowie serdecznie zapraszamy na niezwykły bazarek pt: " Kupię żeby nie dostać czyli RZDNNP na łódzkie biedy"
viewtopic.php?p=10632625#p10632625

do bani ten link

W moim podpisie jest link do bazarku.

[mag828]

Dziś minął rok od śmierci Tosi.
Byłam na działce gdzie pochowałam Pannę Melę, Tulę, Tosię i Dzidulka.
Zabrałam Pikę - okropnie to przeżyła.
reszta relacji później

smutno...

[kicikicimiauhau]

Dziś minął rok od śmierci Tosi.
Byłam na działce gdzie pochowałam Pannę Melę, Tulę, Tosię i Dzidulka.
Zabrałam Pikę - okropnie to przeżyła.
reszta relacji później

[*]

[inga.mm]

19 czerwca w pierwszą rocznicę śmierci mojej najukochańszej Tosi, mojego Serca, mojej Miłości, pojechaliśmy na działkę, gdzie pochowana jest Tosinka razem z Dzidulkiem, Tulinką i Panną Melą.
Clematis Panny Meli w kolorze bordowym rozrósł się pięknie, clematis Tuli - fioletowy, niestety przemarzł.


Dzidulek dostanie biały clematis

Tu pochowany jest Dzidzio

a Tosia różowy

tu pochowana jest Tosia

[inga.mm]

Na działkę zabraliśmy Pikę.
Chciałam przedstawić ją moim nieżyjącym zwierzakom (choć przekonana jestem, że już ją znają).
Chciałam też zobaczyć czy puszczona bez smyczy będzie wracała.
No i niestety.
Wyjazd był dla Piki ogromnym stresem.
Bała się okropnie, zapewne wywiezienia i porzucenia. Najpierw trzymała się mnie kurczowo, potem nie chciała zejść z kolan. Na smyczy biegała bezładnie po działce, przywierała do ziemi w pozycji poddańczej, patrząc oczami wielkimi i przerażonymi.
Po pewnym czasie wydawało się, że się nieco uspokoiła, więc została puszczona bez smyczy.
Biegała przy siatce próbując wyjść. Nie reagowała na wołanie.
Na urlopie będę musiała bardzo uważać na nią.
W drodze powrotnej przysnęła w samochodzie, a w domu padła zmęczona.
Powtórnie spróbujemy w sobotę lub niedzielę, jeśli pogoda pozwoli, ale tym razem weźmiemy Mimisię. Może razem będą czuły się bezpiecznie?

[inga.mm]

[Ewa L.]

Na działkę zabraliśmy Pikę.
Chciałam przedstawić ją moim nieżyjącym zwierzakom (choć przekonana jestem, że już ją znają).
Chciałam też zobaczyć czy puszczona bez smyczy będzie wracała.
No i niestety.
Wyjazd był dla Piki ogromnym stresem.
Bała się okropnie, zapewne wywiezienia i porzucenia. Najpierw trzymała się mnie kurczowo, potem nie chciała zejść z kolan. Na smyczy biegała bezładnie po działce, przywierała do ziemi w pozycji poddańczej, patrząc oczami wielkimi i przerażonymi.
Po pewnym czasie wydawało się, że się nieco uspokoiła, więc została puszczona bez smyczy.
Biegała przy siatce próbując wyjść. Nie reagowała na wołanie.
Na urlopie będę musiała bardzo uważać na nią.
W drodze powrotnej przysnęła w samochodzie, a w domu padła zmęczona.
Powtórnie spróbujemy w sobotę lub niedzielę, jeśli pogoda pozwoli, ale tym razem weźmiemy Mimisię. Może razem będą czuły się bezpiecznie?

Oby się udało - przecież powinna się zachowywać jak pies. Biegać , skakać.....

[inga.mm]

clematisy posadzone. W przyszłym roku powinny ładnie się rozrosnąć.
Oczywiście popłakałam się, a potem rozmawiałam z Tosią. Mówiłam jej o clematisach, Dzidek nie odzywał się do mnie, bo on zawsze był cichutki. Tula też nic nie mówiła. Tula była cichuteńkim pieseczkiem. Panna Mela też.
Czy inni też tak mają, że rozmawiają z tymi, którzy odeszli?

[kicikicimiauhau]

clematisy posadzone. W przyszłym roku powinny ładnie się rozrosnąć.
Oczywiście popłakałam się, a potem rozmawiałam z Tosią. Mówiłam jej o clematisach, Dzidek nie odzywał się do mnie, bo on zawsze był cichutki. Tula też nic nie mówiła. Tula była cichuteńkim pieseczkiem. Panna Mela też.
Czy inni też tak mają, że rozmawiają z tymi, którzy odeszli?

Ja tak. Szczegolnie wieczorem, przed snem, jak jest ciemno.
Czasem się przyśnią, jakiś cichutki znak dadzą.

[inga.mm]

Dzięki Bogu! Myślałam, że jestem szajbnięta.
Ale jeżeli to przejaw szajby, to przynajmniej w miłym towarzystwie

[kicikicimiauhau]

A co u Dżemisia słychać?