Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pon sie 22, 2011 19:24 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Rozpierducha u Megany, part IV

Kuchnia w salonie, salon w bibliotece, biblioteka w piz... ekhem. :roll: Wszystko włącznie ze ścianami jest zlane na śmierdząco.
Obrazek

W kuchni głównie dziurki jak w serze. U-ro-cze.
Obrazek

Kuchenka jak samotny czarny żagiel stoi gdzieś tam. Na obiad były tosty. Jutro będą tosty. Pojutrze...
Obrazek

Wiatrołap nieoczekiwanie zyskał połączenie z kuchnią. Niezupełnie nam o to chodziło. Niestety, dzieciątko jest silne i łatwo się zamyśla. Dodatkowo zaizolowało wszystkie przewody razem, co spowodowało konieczność wzywania pogotowia z elektrowni.
Obrazek

Jedyny w miarę optymistyczny akcent. To nic, że belka ma sęki i jest porysowana, że szyber wymaga osobnego uchwytu, że całość miała być sporo mniejsza. Grunt, że sprawa zbliża się ku końcowi. Jeszcze ze trzy wizyty ekipy i przynajmniej ten fragment salonu zacznie wyglądać normalnie.
Obrazek

Ale, żeby nie było, że się wyłącznie bawię, ha-ha.
Ciociu Aniu, było się tam?
Obrazek

A tu widok ogólny Mikołajek ze Stacji PAN.
Obrazek

Nie raz się mówiło, że ciocia Meg w domu to samotny wilk, si si. Ale poza domem to po prostu demon towarzystwa. Szliśmy porobić sobie jeszcze trochę zdjęć, kiedy na ścieżce pojawił się dobroduszny osobnik z tekilą, ananasem i nożem. Demon ustami cioci Meg wydał okrzyk - "ło matko, tekila pod ananasa??"
Trzy minuty i kilka rozwodowych fotek później Meg z Teżetem i Najmłodszym zostali zaproszeni do konsumpcji tekili w towarzystwie synów i kolegów osobnika, jako swój wkład wnosząc zgrzewkę piwa. Teżet, który tego dnia chodził na piechotę i piwo spożywał od samego rana, wątek stracił już przy czwartej butelce tekili i piątym ananasie, co na jaw wyszło dopiero nazajutrz. Meg po ósmej butelce zarządziła odwrót, ale i tak udało się Teżeta doprowadzić do stanu kierowcowego dopiero po południu następnego dnia, w związku z czym do Białowieży dotarliśmy wieczorem...
Obrazek

A w Puszczy, jak to w Puszczy.
Jakiś obsceniczny kangur...
Obrazek


Jakiś cwany bocian...
Obrazek


Jakiś sztuczny Stefan...
Obrazek

No i te tam, obsceniczne żubry oczywiście też były.
Obrazek

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2011 20:44 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Zajrzałam, nie mogłam się powstrzymać. Łączę się w bólu remontowym i na (nikłą) pociechę mogę dodać, że w belkach najpiekniejsze są sęki.
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41658
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sie 22, 2011 20:50 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Megana pisze:Rozpierducha u Megany, part IV
Podtrzymuję -w całej rozciągłości- wcześniejszą opinię: MASAKRA!!!

Ale, żeby nie było, że się wyłącznie bawię, ha-ha.
Ciociu Aniu, było się tam?
Obrazek

Było. Ale wyłącznie towarzysko. Ja hydrobiologię miałam w Pilchach i Sajzach- bazach uniwersyteckich, a w Stacji Hydrobiologicznej PAN (w Mikołajkach) byłam wówczas, gdy miałam praktyki ekologiczne z UW w cudnym, nieodległym Urwitałcie (bo zajmowałam się gryzoniami, a podobną tematyką zajmowali się w PAN na Wyspie Dzikiej Jabłoni...). A gdy już pracowałam w PAN, to moje zainteresowania zeszły z poziomu ekosystemu i ogranizmu, na poziom komórki i niżej-molekularny, więc nijak mi nie było po drodze do bazy hydrobiologicznej PAN.
Dawne, dobre czasy... :|

Ananas & tequila- :ok: Osobnik z tequilą +/-, ale ta maczeta do ananasa- budzi respekt! :wink:
Sztuczny Stefan- nieporozumienie, cwany bocian i całe obsceniczne towarzystwo- bardzo, bardzo fajne... :ok:

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2011 21:02 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Ale kominek full wypas :mrgreen:

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2011 21:30 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Megana pisze:Kuchenka jak samotny czarny żagiel stoi gdzieś tam. Na obiad były tosty. Jutro będą tosty. Pojutrze...
Obrazek
Czy to co widzę na oknie, to jakieś naleweczki? (bo takie detaliczne -znaczy niewielkie jak na Twoje winiarskie możliwości- buteleczki) Bo na podłodze, to ewidentnie wino -z derenia? (ten odcień czerwieni) :roll:
Ja w ten weekend nastawiłam nalewkę z czerwonej mirabelki i derenia...

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2011 22:01 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Od prawej - nalewka tutti frutti, i jakieś dwa wina, dereniowe na pewno.
Na podłodze chyba wiśnie z czymś. Derenia na wino solo imo szkoda.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 23, 2011 11:31 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Wy macie jakieś niezdrowe podejście do remontów :roll: Jakby co, to się polecam :ok: Rozpierduchę zrobię z wielką przyjemnością, a i kafelki z parkietem położę :ok:

Jak bedzięcie coś rozwalać, to dajcie znać, pliss, mam niedosyt dewastacyjny :oops:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto sie 23, 2011 15:39 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Fantastyczne opowieści :ryk: Codzienne relacje bliskie brazylijskiej telenoweli :lol: Czeka się z utęsknieniem na ciąg dalszy :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto sie 23, 2011 16:03 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

hm, hobby mojej mamy to były (i pewnie dalej są) remonty, więc wiader z gruzem w ogóle nie zauważam, moja świadomość filtruje takie detale. Chrzęszczenia tynku w zębach podczas obiadu też nie słyszę.

Jak by ktoś chciał dużo nieodróżnialnych kotów (celem wprowadzenia w błąd sąsiadów) to chętnie podrzucę kilka.

ssb

 
Posty: 540
Od: Czw cze 24, 2010 13:45

Post » Wto sie 23, 2011 20:25 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

kamari pisze:Wy macie jakieś niezdrowe podejście do remontów :roll: Jakby co, to się polecam :ok: Rozpierduchę zrobię z wielką przyjemnością, a i kafelki z parkietem położę :ok:

Jak bedzięcie coś rozwalać, to dajcie znać, pliss, mam niedosyt dewastacyjny :oops:

Kamari, nie kuś... U mnie przydałaby się totalna rozpierducha :twisted: Tylko kasy brak i co ja z kotami i psami na ten czas bym zrobiła :roll:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto sie 23, 2011 20:44 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Z PAMIĘTNIKA STAREGO FILOZOFA
Państwo w piętkę gonią. Się narobiło, ło matko i ciotko, że jej. Ja już nie wiem gdzie mam chodzić, bo wszystko stoi na środku. Pańcio proponował, że mi jakoś durszlak na głowie zamontuje, bym sobie guzów nie nabijał, ale pańcia powiedziała, żeby się odczepił, bo remont remontem, pleśń pleśnią, dziury dziurami a ona ma sezon na owoce na wino w pełni i nie ma głowy do niczego poza zbiorem derenia, dzikiej róży, czeremchy, głogu i czarnego bzu. Z czego ten dereń najważniejszy, bo sypie. Cokolwiek by to nie znaczyło.
Leon na remont leje ciepłym moczem. Kartofel usiłuje być w centrum wydarzeń, ale ostatnio pańcio go wyniósł razem z posłaniem na dwór, bo jacyś panowie wiercili dziury wszędzie i lali takie śmierdzące coś. Pod koniec tygodnia mają lać znowu. Pańcio powiedział, że jakby polali kartofla to by sie rozpuścił. Nie wiedziałem, że kartofel jest grzybem. Że stary jak grzyb? No to akurat możliwe.
Pańcia mówi, że w zasadzie zawsze chciała spróbować jak to jest, żywić się raw, ale pańcio obiecał ją zabrać na jakiś wegetariański obiad. Z tym, że nie wiadomo kiedy, bo pańcio po pierwsze ma syndrom przedurodzinowy (ojejojej, 39 lat, normalnie stary jak węgiel :twisted: ) a po drugie nadmiar pracy w pracy. I na przykład, dziś jeszcze go nie ma. Pańcia jedyne co zrobiła, to pranie, bo remont remontem, a gacie gaciami. Czyste gacie, znaczy.
Poza tym pańcia kazała powiedzieć, że dowcip ją opuścił, ma nadzieję, że chwilowo. Opuścił ją też aparat, ale też ma nadzieję, że się znajdzie. Z rzeczy, które na pewno wiadomo gdzie są to nasze chrupy, komp pańci i fer... fernom... fermentatory z najnowszym winem. Cała reszta jest gdzieś.
Ciocię kamari zawiadamiamy, że rujnacja już za nami, teraz trzeba będzie otynkować, kłaść podłogę, malować, a przede wszystkim sprzątać. Ktoś chętny? :>
Najlepiej w czynie społecznym? Bo państwo są wyczerpani finansowo.

ROZMOWY NA DWIE GŁOWY!
Pańcio - nie przyzwyczajaj Leona do żebrania!
Pańcia - a ja go przyzwyczajam?? Psy to mają wbudowane od urodzenia...
Pańcio - ale mu utrwalasz!
Pańcia (podając Leonowi pod stołem kawałek pizzy) - no coś ty.
Protazy - (wbija w pańcia kamienne spojrzenie)
Gabunia - (wbija w pańciową nogę przednie pazurki)
Pańcio (zrywa się z krzesła) - Nie, no jazda, myk, myk! Leon na dwór, Książę na dwór, Niunia na górę!!
(robi krok do tyłu i potyka się o Kartofla)
Pańcio - ... a kartofel do kopca!!
Kartofel - ...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 24, 2011 12:02 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

:mrgreen:

scenka obiadowa przypomniała mi daaaaawne czasy kiedy mieliśmy układ z ówczesnym psem dotyczący nielubianych przeze mnie kotletów mielonych - siadało się za stołem ze ścierką kuchenną na kolanach po której kawałek po kawałku kotlet staczał sie prosto do psiego pyska :ok:

niestety pies nie bardzo zrozumiał zasady konspiracji i nauczył się tak głośno ciągnąc nosem (dawał znac ze jest) że słyszeli go wszystcy za stołem .... :roll:
Obrazek Obrazek Obrazek

lanua

 
Posty: 1246
Od: Pt lis 06, 2009 9:29
Lokalizacja: Warszawa


Post » Śro sie 24, 2011 13:56 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

no właśnie, czy jak się ma więcej zwierząt w ogóle idzie zjeść ? XD już dwa koty potrafią tak współpracować żeby człowieka zrobić w konia i mu coś zwędzić.

ssb

 
Posty: 540
Od: Czw cze 24, 2010 13:45

Post » Śro sie 24, 2011 14:18 Re: Filozof i reszta futer, wątek ku pokrzepieniu serc part II

Cudna scenka! :mrgreen: Tylko czemu TeŻet taki nerwowy i nie pozwala zwierzętom zjeść w spokoju? I żeby chcieć zakopcować kartofla?! 8O :mrgreen:

lanua pisze:scenka obiadowa przypomniała mi daaaaawne czasy kiedy mieliśmy układ z ówczesnym psem dotyczący nielubianych przeze mnie kotletów mielonych - siadało się za stołem ze ścierką kuchenną na kolanach po której kawałek po kawałku kotlet staczał sie prosto do psiego pyska :ok:

Ja (-w dzieciństwie) kotlety mielone upychałam do stojącego na stole wazonu, a potem wynosiłam je ukradkiem kotom. Niestety kiedyś zapomniałam opróżnić skrytkę i jej zawartość przypomniała o sobie ciężkim smrodem... :?

Moje syjamy nigdy nie żebrały i nie pchały się do garów. Absolutnie każdą rzecz dostawały do powąchania i... odchodziły. Z 'ludzkich' pokarmów uwielbiały jednak świeże masło i twarożek z koperkiem i kiszonym ogórkiem :D Jeśli zapomniałam odłożyć trochę twarożku i zaskoczyły mnie z gotową kanapką w ręku, to -nie ma zmiłuj!- one dostawały do zlizania jeden koniec kanapki, a ja -ku powszechnemu zgorszeniu- zjadałam resztę 8)
Czasem koty coś jeszcze kąsnęły -ale tylko tak dla towarzystwa... Generalnie, jadły lepiej niż ja i stawkę żywieniową miały pewnie 5x wyższą od mojej :wink:
Pies natomiast żądał ode mnie równego podziału łuskanego słonecznika :D
A teraz muszę uważać, gdy kroję mięso dla moich dachowców, żeby nie poobcinać łapek czy kocich nosów (własnym ciałem próbuję zasłaniać deskę do krojenia, odpycham je łokciami, wzywam bezustannie posiłki do odpędzania kotów, a i tak jestem na przegranej pozycji: Muki gryzie mnie po łydkach, a Tygrys z Lalką wyciągają mięso spod noża. Tylko Maciek czeka z godnością na jedzenie). Nie ma takiej opcji żeby koty nie pojawiły się przy mnie NATYCHMIAST (często wyrwane z głębokiego snu), gdy usłyszą dźwięk ostrzonego noża...

Jak pisała Marylka Weiss -ona może zjeść spokojnie posiłek (nie narażając się na rozszabrowanie jedzenia przez koty) jedynie zamknięta w łazience... :mrgreen:

A propos karmienia psa pod stołem :wink:
http://www.youtube.com/watch?v=NQCwHluB ... re=related

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości