
I kciukasy w pakiecie

Moderator: Moderatorzy
luelka pisze:Droga Agaaa, kot jest z natury drapieżnikiem, kot domowy z natury mieszka przy człowieku (np. w domu). Drapieżniki, które mieszkają u mnie, to nie koty wolno żyjące, które żyłyby sobie w lesie i polowały. To koty, które, gdyby zostały tam, skąd zostały wzięte, już dawno by nie żyły. Co do wielu rzeczy mogę mieć wątpliwości, ale jednego jestem pewna - kot żywy jest kotem szczęśliwszym od nieżyjącego. Drugiego też jestem pewna - kot przyzwyczajony do życia w mieszkaniu nie poradziłby sobie z życiem w środowisku naturalnym. Nigdy nie twierdziłam, że dzikie, miejskie czy wiejskie, nieoswojone koty powinno zabierać się do mieszkań - one sobie radzą w swoim środowisku. Ja mówię o kotach, które były skazane na łaskę czy raczej niełaskę człowieka.
Ja za swoje koty - i swoich podopiecznych czuję się odpowiedzialna. To są zwierzaki, nie ludzie, więc nie mogę liczyć na to, że przewidzą konsekwencję swoich zachowań, że przewidzą niebezpieczeństwo - od tego jestem ja. Powtarzam - wypuszczanie kotów do ogrodu - TAK! ALE - pod warunkiem, że ma się wolierę. Bo jeżeli nie ma woliery czy innego zabezpieczenia - to nie możesz odpowiadać za to, co tam kota spotka: głupi, okrutny człowiek, nieraz nieświadomie, ale okrutne zabawy dzieci, samochody, psy, a raczej: ludzie szczujący psy na koty, trutki.
Opiekując się kotami trzeba próbować zrozumieć ich naturę, ich potrzeby. Takimi potrzebami jest polowanie, zabawa, bodźce zewnętrzne, urozmaicenie, bezpieczeństwo. To zależy od inwencji człowieka i chęci, czy się będzie starało zaspokoić te potrzeby. Więc zabawy - ale naprawdę niekoniecznie na trawie (chociaż fajnie by było - naprawdę marzę o tym ogrodzie z wolierą) I jeszcze raz: BEZPIECZEŃSTWO.
ASK@ pisze:Niestety i takie domy wypytane,wymacane i wyczekane tez zmieniają zdanie. Nigdy, nigdy nie ma pewnosci. Tylko naszym odpowiedzialnym postepowaniem ograniczamy "zwrot" naszych podopiecznych.Ale pewności nie mam nigdy!
ASK@ pisze:ja tez mam ankietę,Ale wole wypytac a potem podesłać. Często niezobowiązująca rozmowa np o zwierzakach,które były w domu da więcej odpowiedzi na pytania jacy sa niz ankieta. Przy ankiecie moga sie zastanowić a na gorąco mówią jak jest czy było.Wysłanie ankiety i umowy to następny krok. I tu często ludzie odpadaja.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość