Nemi, do przytulania i noszenia na rękach mam cztery koty i dużego kundla

Już mi rąk brakuje.
A tak poważnie: lubię jeże, zresztą podobnie jak inne zwierzęta. Zawsze żałowałam, że mam podmurowane ogrodzenie działki i żaden nie zamieszka u nas sam. Przypadkiem w swoim wątku napisałam, że chętnie bym się opiekowała jakimś małym przybłędą i Szalony Kot mi odpowiedziała, że ogrodzenie to nie żadna przeszkoda, mogę przecież adoptować jakiegoś uratowanego.
Mam działkę ok. 1000 m, 1/3 to część leśna, gdzie jest świetne miejsce na zimowe schronienie dla jeża. Już po wstępnym przejrzeniu netu wiem, że organizacje/osoby zajmujące się ratowaniem jeży w potrzebie czasami szukają jakichś zagród na dom dla nich. Chciałabym, żeby na działce zamieszkał jeż, może być z całą rodziną (chociaż na to chyba powinnam najpierw nabrać doświadczenia), żeby żył w naturalnych warunkach. Oczywiście biorę za niego odpowiedzialność, a w okresie jesiennym (doczytałam, że wtedy krucho z naturalnym pokarmem) zobowiązuję się dokarmiać. Chcę się po prostu nim opiekować tak, jak Szczypiorkami i psem, z zachowaniem zwyczajów i naturalnego środowiska dla jeża.