Joszkowy Zwierzyniec 5+2+1

Ano widzisz, moim kociastym drapaki z biedronki w ogóle nie przypadły do gustu :evil:

Kupiłam odrazu trzy, a czasem tylko Prince korzysta. I jak tu im dogodzić?! :roll:

Gwoli ścisłości, pokój niegdyś należał do mojej babci... Po odejściu babci stał się po prostu kocim pokojem. Bo właścicielką Linki i Olusia tak naprawdę była moja babcia. Ja się kotami tak na serio zaczęłam zajmować po jej śmierci. Taka oto historia pokoju :wink:

joszko89 pisze:Ano widzisz, moim kociastym drapaki z biedronki w ogóle nie przypadły do gustu Kupiłam odrazu trzy, a czasem tylko Prince korzysta. I jak tu im dogodzić?! Gwoli ścisłości, pokój niegdyś należał do mojej babci... Po odejściu babci stał się po prostu kocim pokojem. Bo właścicielką Linki i Olusia tak naprawdę była moja babcia. Ja się kotami tak na serio zaczęłam zajmować po jej śmierci. Taka oto historia pokoju

To wszystko jasne

To kociaste szczęśliwe że mają swój pokój i wielkie łoże ktorego im zazdroszczę

A Mili ma każdy pokój w którym ja jestem. Ona jest bardzo towarzyska, zawsze z ludźmi. no chyba że juz jest bardzo zmęczona to wtedy idzie na kocyk lub do łóżka do środka sobie spać

Łoże to akurat najmniej użytkowane jest, no czasem ja sobie drzemkę ucinam na nim :oops:

To wtedy wszystkie nagle przychodzą, jak na złość hehe

Morning

joszko89 pisze:Naszym kocim pokojem też się pochwalimy, bo w miarę czysto jest

ale fajne

a w kołysce to chyba Duża śpi :mrgreen:

Danusiu do kołyski to już mi nic nie wejdzie, niestety :roll:

Byliśmy dziś na grzybach. Uwielbiam zapach lasu i ten powiew leśnej tajemnicy. Ale istnieje teza, że pańcia się zgubiła w lesie i była poszukiwana! Nie przeczę, ani nie potwierdzam :mrgreen:

Przecież tylko grzybków szukałam! No cóż, ale M. mnie pół h niby szukał, przydały mu się takie wędrówki poszukiwawcze. Zawsze trochę kalorii mniej :mrgreen: