Albercik ma już swój dom:)

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pt sty 23, 2009 16:45 Dywagacje dziurawego serca

Tak naprawdę- daje wszystkim znajomym ogłoszenia. Opisałam historię pieska, wrzuciłam foty- wydrukowałam. Każdemu daję do ręki, wtykam za wycieraczki... Ale brak jakiejś nadziei. Zerowe zainteresowanie. Może gdyby piesek przeżył większy koszmar miałby gdzieś szansę. Albo gdyby był rasowy...
Taki jak jest- nikogo nie wzruszył. Podnoszę wątki, zamieszczam ogłoszenia w internecie i gazetach, proszę o pomoc fundacje (oferowałam nawet stosowną wpłatę na rzecz pieska)- nic...po prostu tracę nadzieję... Piesek powoli spada na stronach adopcyjnych, przybywają nowe biedaki- on już jest na 5 stronie. Opis go nie wyróżnia- nic mu nie pomaga. Ma PECHA.

Pewnie każdy myśli "to nie mój problem". Jak kobita znalazła- musi sobie sama radzić. Pewnie. Tylko mnie trudno przestać myśleć o tym biedaku w schronie. No i - obiektywnie- są bardziej potrzebujące psy w schronisku- stare, ranne... Myślę, że Bazar nie ma żadnych szans. Nawet imię ma nieudane...

Taki przeciętny pies- nierasowy, zwykły- bez rozdzierającej historii. Miał po prostu PECHA. A ja nic nie mogę pomóc... Nic! W końcu to wyłącznie mój problem z emocjami. Nic ponad to. W końcu to norma- jak jeden palant psa wywali- drugi mu pomaga. Tylko po co? Przecież to normalna selekcja gatunkowa... nie? Kto nie maszeruje- ten ginie.

Pewnie spędzi w schronie długie lata- jeśli wcześniej nie zagryzą go dorosłe psy, które zdominują go natychmiast, gdy z kwarantanny zostanie przeniesiony do boksu ogólnego (na dniach). A on ma 8 miesięcy. Miał być ze starszymi szczeniakami i bez kwarantanny- taką informację uzyskałam w schronie, gdy wypytywałam o psiaczka tuż po przyjęciu. Niestety- fakty okazały się inne i piesek jest teraz na kwarantannie- a za parę dni idzie do ogólnego boksu z dorosłymi...

Miałam wiele nadziei na znalezienie domu dla takiego pięknego, młodego psiaczka w dobrym "utrzymaniu". Ale powoli ją tracę. Mniej jest dobrych ludzi niż skurczybyków oddających swoich przyjaciół do schronisk. Na Marmurowej jest w tej chwili 800 psów. Wszystkie potrzebują miłości i dobrej ręki. Wszystkie zasługują na domy. Wszystkie bym wzięła. Racjonalnie patrząc- Bazar (strasznie głupie imię dla Anubisa) nie ma żadnych szans. Po prostu- przysłowiowy pies z kulawą nogą nie okazał mu zainteresowania. Nie wiem, czy to podnoszenie tego wątku ma tu sens- nie mam w sprawie psiaczka pół pytania, pół maila.... Nic.

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Pt sty 23, 2009 17:15

Rozumiem doskonale, twoje zwątpienie , rozgoryczenie żal i to ,ze czujesz się odpowiedzialna za losy Anubisa.To nie tak,ze nikogo to nie obchodzi.Jasne,ze tak ale większość podobnie jak ja jest zakocona na maksa i jesteśmy bezsilni.Nie trać wiary, nie możesz , on ma teraz tylko ciebie, wiesz o tym. Nie rezygnuj, zawsze jest nadzieja.Pomogłaś przecież tylu zwierzakom. :ok: :ok: :ok: :ok: Uda się, musi się udać :!: :!: :!: :!: :!:

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 23, 2009 19:36

Trafiłam tu po bannerku. Tak mi przykro i żal serce mi ściska, że nikt o niego nie pyta :cry:
chwyta za serce........kurde nie znam nikogo kto mógłby teraz go wziąć chociaż na DT....... :( jak straszna jest taka bezsilność :( :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 23, 2009 20:21

Magda dokładnie tak jak napisałaś, serce pęka i nic nie możesz zrobić, ech :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 23, 2009 23:03

Nie martwiłabym się tak bardzo, gdyby piesio był na tymczasie. Martwię się, że ten malec siedzi w schronie. A ja jestem bezsilna. I trudno mnie samej znaleźć argumenty, dlaczego by to właśnie jemu miało się poszczęścić z tej wielkiej gromady biedaków...

Problem w tym, że ciągle pamiętam te przerażone ślepka na ulicy. I to bieganie szaleńcze... I jak ciągle wracał pod ten krzak.... Jak czekał...

Ale inni tego nie widzieli. I dlatego on teraz siedzi w tym boksie...
Biedak.

A ja NIC nie mogę zrobić.

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Sob sty 24, 2009 8:09

Przecież musi się znaleźć jakaś dobra dusza......ja nie mogę, mam 3 koty i mieszkam na Piotrkowskiej... :( :( :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 24, 2009 9:39

Czy ktoś zna hotelik, albo dom tymczasowy płatny w Łodzi? Nie wiem, jakie to koszta- bardzo proszę o informację w tym wątku...

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Sob sty 24, 2009 10:27

m_orsetti może napisz w łódzkim wątku schroniskowym, o tutaj:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=86726

Tam głównie kociary, ale może ktoś coś podpowie. O hotelu wiem jednym, w Złotnikach, to kawałek za Aleksandrowem. Mam telefon, ale nie wiem czy aktualny: 665 765 685. Ulokowaliśmy tam kiedyś psa ale kompletnie nie pamiętam jakie to były koszty. Ludzie prości ale o zwierzęta naprawdę dbają i się opiekują.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 24, 2009 11:31

Gosiaa- a czy możesz coś konkretniej napisać? Kiedy to było i ile razy tam zaglądałaś? Czy ktoś korzystał z ich usług długo i sprawdzał jak się spisują?

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Sob sty 24, 2009 14:46

To było mniej więcej 2 lata temu. Hotel ten został nam polecony. Pies był tam około 2 tygodnie. Został wykąpany, leki podawali. Było tam kilka psów zostawionych na okres wyjazdu, podobno stali rezydenci, właściciele zostawiają je na każdy wyjazd. Psy maja boksy ale biegają w ciągu dnia po podwórku. Jak się tam wejdzie wygląda to co najmniej dziwnie bo to zwykłe gospodarstwo, ale o zwierzęta dbają. Jeździliśmy tam co dwa dni, nie miałam żadnych zastrzeżeń, kilka razy jak przyjechałam psa nie było bo był właśnie na spacerze. Były dwie ceny - albo z wyżywieniem, albo można jedzenie przywieść i wtedy bez jedzenia jest taniej. Innych hoteli nie oglądałam więc nie wiem jak wyglądają. Psa którego tam zawoziłam zabrałam ze wsi spod płotu więc było mu nam na pewno lepiej niż w jakimś zamkniętym boksie. Jeśli coś jeszcze chcesz wiedzieć napisz, jak będę wiedziała to odpowiem.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 24, 2009 14:58

Gosiaa- maja jakąś stronę www?

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Sob sty 24, 2009 15:01

Nie mam pojęcia, ale nie sądzę. Tak jak pisałam to jest gospodarstwo, jak się tam wejdzie wygląda to naprawdę dziwnie ale jak tam jeździłam i na koniec odbierałam psa nie miałam zastrzeżeń co do opieki. Finansowo pomogli nam wtedy dogomaniacy.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 24, 2009 15:06

A jakaś nazwa, firma- no coś poza numerem tel.?

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Sob sty 24, 2009 15:24

Nic nie mam. Dostałam tylko nr telefonu.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 24, 2009 15:32

Dzięki. Jeśli w którymkolwiek momencie zdecyduję się na hotelik (ale przyznaję, że 300zl miesięcznie na rzecz pieska to jednak byłby bardzo duży koszt- zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie wiadomo tak naprawdę, ile czasu byłby w takim hoteliku czekał na dom)- zadzwonię, sprawdzę i wypytam. Niestety- 300zl to najmniejsza kwota miesięcznie w hoteliku (zrobiłam wstępne rozeznanie).

Serdecznie
M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości