Jolu, z wetem rozmawiałam. Raczej wykluczył katar, tym bardziej, że jeżowi już nic nie cieknie
Kupsko jest też raczej normalne (wg informacji znalezionych w necie i wnikliwych porównań

). On zajada kocie jedzonko, ma wodę (w którą sika) i od dwóch dni mięsko mielone. Dostaje też czasem gotowane serduszka. Oczywiście ma dostęp do zieleniny
Pomyślałam, że trzeba mu urozmaicić dietę. Wylazłam na ogródek, wyrwałam aromatyczną miętę i tymianek i podreptałam z tymi badylami do jeża. Jeż się ucieszył. Przynajmniej tak to na początku wyglądało... Gdy poczuł aromaty, wyciągnął ryjek, zaczął się głośno oblizywać, mlaskać, niuchać

w końcu wylazł z siana, popatrzył podejrzliwie na zielsko, chwycił szybko w ryjek i uciekł...

Poglamał, poglamał i odniósł na miejsce. Nie smakowało
Teraz na każdą aromatyczną zieleninę reaguje tak samo: niuchanie, mlaskanie i oblizywanie. Tylko, że teraz nie próbuje tego zjeść tylko od razu ucieka

Czemu ?..
Dostaje za to liście winogron i trawę.
rambo_ruda, chyba masz rację, trzeba go wyszkolić, bo naprawdę momentami jeżol jest straszliwy

Jest wielki. Fuczy. Podskakuje, nie przesadzam, na jakieś 2 centymetry od ziemi z postawionymi kolcami i wydaje takie dźwięki jak w "alien vs predator", już nie pamiętam który z nich tak dziwnie "terkotał".
I dlatego od kilku dni jeżyna jest czule nazywany "Potworem"
bubor, dziękujemy za głaski dla jeżyny

Jak się da to pogłaszczę go w ten zasikany brzuszek
