Gretta odeszła... [*] [*] [*] Mój promyczek Kochany... :(

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pt paź 25, 2013 23:27 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Modliszka1412 pisze:
Gsk pisze:
Modliszka1412 pisze:Gretta jest pod opieką fundacji : Fundacja Azylu Koci Świat i pieniązki beda zbierane poprzez fundacje

Dziekuje dobrej duszy z tego forum za konkat i namiary do kolejnej dobrej duszy z fundacji jesli moge ujawnic dane to prosze o info na PW

Fundacja juz rozesłala opis do najlepszych onkologów i chirurgów i Polsce i teraz czekamy


Nie wiem czy można na forum podawać ale prześlij mi na pw dane ;)
Jutro zrobię przelew jak się dowiem ile mnie wyniesie teraz leczenie kocura :) Dużo to nie będzie :oops: ale zawsze...

I mnóstwo sił dla Was :ok:
Super, że fundacja Was wzięła pod swoje skrzydła :ok:



Ja osobiscie nie mam nr konta zadnego mój M ma ale teraz to tlko debecik pochłonie, w niedziele bede miała nr rach na który bedzie mozna wpłacac albo z fundacji albo poprostu załozymy dla Gretty konto załoze je na siebie ale narazie czekamy na oceny specjalistów,
zaznaczam ze zamierzam sama splacic dług w fundacji


A myślałam, że już jest fundacyjne konto na Gretę ;) Źle zrozumiałam.

Co do providenta to ja rozumiem, to już jest totalnie ostatnia opcja. Bardzo nie fair ta "firma" działa więc nie ma co się w to wkopywać.
Obrazek

Gsk

 
Posty: 93
Od: Czw wrz 19, 2013 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 25, 2013 23:37 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Gsk pisze:
Modliszka1412 pisze:
Gsk pisze:
Modliszka1412 pisze:Gretta jest pod opieką fundacji : Fundacja Azylu Koci Świat i pieniązki beda zbierane poprzez fundacje

Dziekuje dobrej duszy z tego forum za konkat i namiary do kolejnej dobrej duszy z fundacji jesli moge ujawnic dane to prosze o info na PW

Fundacja juz rozesłala opis do najlepszych onkologów i chirurgów i Polsce i teraz czekamy


Nie wiem czy można na forum podawać ale prześlij mi na pw dane ;)
Jutro zrobię przelew jak się dowiem ile mnie wyniesie teraz leczenie kocura :) Dużo to nie będzie :oops: ale zawsze...

I mnóstwo sił dla Was :ok:
Super, że fundacja Was wzięła pod swoje skrzydła :ok:



Ja osobiscie nie mam nr konta zadnego mój M ma ale teraz to tlko debecik pochłonie, w niedziele bede miała nr rach na który bedzie mozna wpłacac albo z fundacji albo poprostu załozymy dla Gretty konto załoze je na siebie ale narazie czekamy na oceny specjalistów,
zaznaczam ze zamierzam sama splacic dług w fundacji


A myślałam, że już jest fundacyjne konto na Gretę ;) Źle zrozumiałam.

Co do providenta to ja rozumiem, to już jest totalnie ostatnia opcja. Bardzo nie fair ta "firma" działa więc nie ma co się w to wkopywać.


Wydarzenie na fb bedzie w niedziele, ale dobrze ze bedzie bo ja uzbeaja sie pieniadze to przeciez jak jak splace sama swoj dlug w fundacji to bedzie na inne zwierzaki na leczenie


P.S. wiecie jak zapyspia Gretta ...??

Tylko i wyłacznie obejmując moja ręke lub reke mojego M swoimi łapkami, tylko wtedy czuje sie na tyle bezpiecznie zeby zasnac ... Moja bidusia

Modliszka1412

 
Posty: 120
Od: Pt paź 04, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 25, 2013 23:43 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

W takim razie będę śledzić ;)

Kochan ta psina! Da radę! :ok:
Obrazek

Gsk

 
Posty: 93
Od: Czw wrz 19, 2013 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 25, 2013 23:56 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Gsk pisze:W takim razie będę śledzić ;)

Kochan ta psina! Da radę! :ok:



To Amstaffka z charakterem napewno nie typowym dla tej rasy za duzy przytulas z niej i zato ja kochamy i bede walczyc o nia do puki nie bedzie to juz zbyt wielkie meczenie jej ( wierze mocno ze da rade, bo jest silna, i ma wole do zycia a wiadomo ze wiara czyni cuda)


to uz po zabiegu w domku strasznie drazni ja swiatło

Obrazek

Modliszka1412

 
Posty: 120
Od: Pt paź 04, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 26, 2013 6:21 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Dzielne suczysko :(
Miałam nadzieję że coś mniej spektakularnego znajdą :(

Dlaczego nie zgodziłaś się na pobranie wycinka?
Wygląda że guz jest złośliwy, są nacieki, żołądek poprzerastany, wypełniony krwią, zajęte węzły chłonne.
Wiadomość o tym jaki to nowotwór byłby bardzo ważną wiedzą :(
Bo może być tak że to jakaś wyjątkowo zjadliwa bestia i wtedy szkoda suni męczyć bo na tym etapie nie ma już szans na leczenie :(
A może to tylko wygląda tak źle?
Dla ewentualnego chirurga czy onkologa to byłaby bardzo ważna wiadomość - z jakim rodzajem nowotworu ma do czynienia :(
Bo różne guzy, nawet jeśli wszystkie są złośliwe, zachowują się różnie, różnie poddają leczeniu i różnie dają przerzuty.
Niektóre są nieoperacyjne ale świetnie reagują na chemię, w innych usunięcie guza pierwotnego powoduje błyskawiczne uaktywnienie wszystkich przerzutów.
Wiedza o tym z czym ma się do czynienia to ważna oręż.
Przy decydowaniu się na laparotomię zwiadowczą i znalezieniu takiego paskudztwa, przy chęci o dalszą walkę - nie było rozsądne odmówienie badania wycinka :(

Ale będę Was dopingować z całych sił.
Psica jest ujmująca, Ty tak dzielnie o nią walczysz.
Może los okaże się łaskawy.

Blue

 
Posty: 23902
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob paź 26, 2013 9:01 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Odmówiłam poprania wycinka po konsultacji z wetem zeby uniknąc ewentualnego silnego krwawienia w zoładku , a sunia juz wczoraj o 1 w nocy sama prosila o to zeby wyjsc na siku i o własnych silach poszła ze mna na spacer dzielna jest i ma apetyt i checi jest ale nie moge jej dac nic narazie, zaraz jedziemy na kroplowki

Modliszka1412

 
Posty: 120
Od: Pt paź 04, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 26, 2013 10:38 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Wiesz.. nie rozumiem.

Zdecydowaliście się (Ty z wetami) na laparotomię diagnostyczną psa z guzem żołądka, wymiotującego krwią, gdzie w usg widać było guz, zmiany zapalne w żołądku - a więc wiadomo że sprawa poważna.
Rozcięto psa, rozcięto jego żołądek (! - tu wet nie bał się krwawienia? :roll: a bał przy pobraniu wycinka?), nie zrobiono nic leczniczego i psa zaszyto, wybudzono.

Nie dowiedzieliście się nic ponad to co już wiedzieliście (że jest guz a pies w ciężkim stanie, z krwawieniem wewnętrznym, nie jest w stanie sam jeść), nawet nie pobrano wycinka którego wynik badania mógłby być determinujący w tej całej sprawie, bo po co narażać psa na kolejną operację, bardzo okaleczającą, kolejne dochodzenie do siebie po niej, trudną rekonwalescencję (rozumiem że żołądek miałby być usuniety w całości) - skoro byłoby wiadomo że nowotwór jest o dużej złośliwości i skoro zajął już węzły chłonne to prawdopodobnie za moment będzie znowu bardzo źle.

Brak wycinka to także brak szansy na polepszenie stanu psa na jakiś czas np. chemią - co pewnie wcale nie byłoby droższe niż operacja usunięcia żołądka u jakiegoś biegłego chirurga a komfort psa bez porównania lepszy mogłoby zapewnić.

Myślę też że będzie bardzo trudno znaleźć weta chirurga który z czystym sumieniem (a nie dla pieniędzy) podejmie się takiej operacji u psa z takim opisem laparotomii.


Masz zaufanie do swoich wetów?
Nie proponowali eutanazji podczas operacji widząc to co widzieli?
Naprawdę myślą że sprawa jest operacyjna skoro sami się tego nie podjęli decydując się na otwarcie psa gdy było wiadomo że zastaną kiepski widok?
Dlaczego od razu nie odesłali Cię do kogoś polecanego? Znanego im dobrego chirurga?
Naprawdę sugerowali nie branie wycinka od psa z rozciętym żołądkiem bo ryzyko krwawienia?
Można było to miejsce po prostu skoagulować i tyle.

Dla mnie to jakaś niepojęta sprawa.
Tak z ciekawości - ile kosztowała ta operacja diagnostyczna?

Blue

 
Posty: 23902
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob paź 26, 2013 15:24 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Modliszka1412 pisze:Odmówiłam poprania wycinka po konsultacji z wetem zeby uniknąc ewentualnego silnego krwawienia w zoładku , a sunia juz wczoraj o 1 w nocy sama prosila o to zeby wyjsc na siku i o własnych silach poszła ze mna na spacer dzielna jest i ma apetyt i checi jest ale nie moge jej dac nic narazie, zaraz jedziemy na kroplowki

Według mnie źle zrobiłaś bo nadal nie wiesz z czym pies walczy. Sama operacja jest wielkim prawdopodobieństwem silnego krwotoku .Co tam jeden wycinek jak pies i tak został pokrojony. Pobranie wycinka nadało by sensu operacji, która nic nie wniosła a i tak dała psu cierpienie. Inni weci ( mam nadzieję,ze się odezwą)mieli by jasność sytuacji jeśli by było wsio załatwione jak należy.Żeby nie musieli tego oni robić. Nie bardzo weta rozumiem. Nie zawahał się pokroić psa ale nad wycinkiem się wypiął.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob paź 26, 2013 15:51 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Macie sporo racji, ale trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że w silnym stresie nie myśli się logicznie, to co dla nas, czytając "na chłodno" jest racjonalne i słuszne, dla Modliszki może być abstrakcją, bo niedość, że pies w bardzo poważnym stanie, ciągła niewiadoma, to każda decyzja do podjęcia staje się zbyt trudna. Nawet stwierdzenie weta, że coś może być następstwem czegoś (choć nie musi), w stresie jest odbierane jako "tak się stanie na pewno".

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Sob paź 26, 2013 16:05 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

anieli pisze:Macie sporo racji, ale trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że w silnym stresie nie myśli się logicznie, to co dla nas, czytając "na chłodno" jest racjonalne i słuszne, dla Modliszki może być abstrakcją, bo niedość, że pies w bardzo poważnym stanie, ciągła niewiadoma, to każda decyzja do podjęcia staje się zbyt trudna. Nawet stwierdzenie weta, że coś może być następstwem czegoś (choć nie musi), w stresie jest odbierane jako "tak się stanie na pewno".

To są weci i to oni mają myśleć logicznie. Otworzyli psa i go zaszyli na powrót.Po cholerę tak zrobili? A kolejna .daj Boze .operacja będzie na tych cieciach wykonana. Jeśli podejrzewali,ze jest tak źle na podstawie swoich obserwacji to chyba nie powinni się za psa brać. Blue ma rację.
Mój wet jak sobie nie poradził (tak twierdził) sam skierował nas do weta z odpowiednim sprzętem i umiejętnościami. sam zadzwonił i umówił zabieg.
Szkoda psa strasznie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob paź 26, 2013 16:25 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Ask@, popieram w całej rozciągłości, co mówisz, ale zdanie klucz to "To są weci i to oni mają myśleć logicznie", jak widzisz, wet się nie kwapił do logicznego myślenia, a zestresowanej właścicielce, z wykańczającym się psem robi "gdybanki", gdzie każda decyzja może kosztować zwierzaka życie i o to mnie się tylko rozchodzi, bo tu nie ma czasu, trzeba myśleć szybko, a Modliszka w tym wszystkim nie jest w stanie. To wet powinien jasno określić, albo jak piszesz, odesłać do kogoś innego jak sam nie potrafi.

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Sob paź 26, 2013 16:32 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Ja rozumiem nerwy.
Ale warto teraz, na zimno, zastanowić się czy weci pod opieką których jest pies tak naprawdę są właściwi.
Sytuacja obecnie jest podbramkowa, pies w stanie bardzo kiepskim, z prawdopodobnie złośliwym, bardzo rozbujanym już nowotworem, po operacji - bezsensownej, czas zwierzęcia drastycznie się kurczy.

Ale jeśli zwierzę ma mieć jakiekolwiek szanse - musi być w rękach lekarza najlepszego. W pełno godnego zaufania.
Jeśli jest choć minimalna szansa by psa uratować czy raczej choćby przedłużyć mu życie na sensowny, warty walki i związanego z nią cierpienia czas i komfort - musi to być wet naprawdę najwyższej klasy zaufania.

Jeśli nie pobranie wycinka w czasie operacji faktycznie wynikało z namowy weta straszącego krwotokiem, który potem w opisie zabiegu pisze że właściciel odmówił pobrania wycinka zwalając całą odpowiedzialność (także moralną) na niego - to ja przepraszam. Wziął pieniądze za operację która nie dała nic poza cierpieniem zwierzęcia i jego, weta, zyskiem.
Jeśli za operację psa w takim stanie, wymiotującego krwią, z tak kiepskimi wynikami usg (a więc wiadomo że będzie poważnie) bierze się ktoś kto potem wycofuje się w połowie, sugeruje nie branie wycinka i namawia do wybudzenia psa i szukania kogoś innego kto być może odważy się na wycięcie żołądka bez wiedzy co go zjada i czy jest jakikolwiek sens tej operacji - to ja też przepraszam.

Oczywiście że nie potępiłabym weta który w czasie operacji napotkałby coś nieprzewidzianego, co by go przerosło - w takim razie powyższe postępowanie byłoby ludzkie i sensowne (oczywiście po namowie do zrobienia badania histopatologicznego).
Ale tu z góry było wiadomo że czegoś podobnego można się spodziewać - trzeba było od razy wysłać psa i jego właścicielkę do kogoś kto ma szansę sobie z tym poradzić.

Nie wiem kto zawinił - czy faktycznie weci (oni nie mogą się tu wypowiedzieć i przedstawić swojej wersji) czy były to decyzje właścicielki - może zbyt pochopne.
Pies jeszcze żyje, kolejne decyzje trzeba będzie podjąć, jeśli los nie zdecyduje inaczej.

Warto się nad nimi na zimno zastanowić a przed ewentualną drugą operacją uzgodnić co się da z lekarzem na spokojnie przed jej rozpoczęciem.

Ja przed takimi trudnymi operacjami rozmawiam wcześniej z lekarzem i mówię - niech robi wszystko co uważa za słuszne, jeśli uważa że stan jest beznadziejny, proszę o niewybudzenie - chyba że są jakieś szanse - wtedy niech dzwoni, jeśli nie wiadomo co jest - niech robi co się da, niech bierze wycinki.
Nie zostawiam omawiania takich szczegółów na czas operacji, to nie jest dobry moment, wet się odrywa od stołu, rozprasza rozmową, często stresującą, dla właściciela w emocjach też trudno o rozsądek.
Oczywiście zdarzają się sytuacje gdy zgoda na coś właściciela jest konieczna - ale nie powinna być nią zgoda na pobranie wycinka w czasie laparotomii diagnostycznej!

Blue

 
Posty: 23902
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob paź 26, 2013 17:02 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

anieli pisze:Ask@, popieram w całej rozciągłości, co mówisz, ale zdanie klucz to "To są weci i to oni mają myśleć logicznie", jak widzisz, wet się nie kwapił do logicznego myślenia, a zestresowanej właścicielce, z wykańczającym się psem robi "gdybanki", gdzie każda decyzja może kosztować zwierzaka życie i o to mnie się tylko rozchodzi, bo tu nie ma czasu, trzeba myśleć szybko, a Modliszka w tym wszystkim nie jest w stanie. To wet powinien jasno określić, albo jak piszesz, odesłać do kogoś innego jak sam nie potrafi.

Jestem blondynką i ciemną masą. Miałam kilka zwierzaków co na operacje szły. Dla dwóch była to operacja typu być albo nie być. Przed operacją zrobiłam sobie listę pytań ,nawet najgłupszych , nawet o sprzęt i czy mają jakieś "zabezpieczenia" gdyby zwierzak odleciał... i zrobiłam listę pytań dla siebie samej by wetowi nakazać co i jak. Szłam wedle tej listy.

Trzymam kciuki by wszystko jakoś się ułożyło.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob paź 26, 2013 19:37 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Modliszka1412 pisze:Ogólnie Gretta po zbiegu miała jechac do domu oczywiscie po wybudzeniu i maja zostac poddana eutanazji


Wróciłam jeszcze trochę do tyłu wątku.
Mogłabyś mi wyjaśnić sens takiego postępowania?
To był Twój pomysł czy weta?
Wybudzać psa z operacji, kazać mu przejść najgorszy czas wychodzenia z narkozy, mdłości, zagubienie, jako że do znieczulenia użyto ketaminy to czasem i bardzo nieprzyjemnych odczuć z tym związanych (choć stosunkowo bezpieczna to niektóre zwierzaki nienajlepiej przy wybudzaniu na nią reagują), ból - tylko po to by za chwilę go uśpić?
Dlaczego nie mogła być uśpiona w czasie operacji, bez wybudzania?

Blue

 
Posty: 23902
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob paź 26, 2013 19:40 Re: PIES SIE WYKAŃCZA, JUTRO OPERACJA... POTRZEBNA POMOC! PI

Może napisz u jakiego weta Greta była operowana - ktoś może podpowie czy warto się go trzymać czy trzeba uciekać.

Blue

 
Posty: 23902
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości