CatAngel, ja też tego nie wiem

wiecie co, znam evelin osobiście... zresztą sama poleciłam jej szukać pomocy w tej sprawie na dogo. Ona nie była przekonana do tego, ale jako że wyczerpała wszystkie oficjalne możliwości, uznała, że to ostatnia deska ratunku.
Żałuję teraz, że to zrobiłam, bo to co tam zastałam wprawia mnie cały czas w osłupienie. Nie spodziewałam się takiej reakcji, bo tutaj zawsze spotykałam ludzi chętnych do pomocy. A tam
Nie wiem o co chodzi dogomaniakom, ale w tej chwili jesteśmy już zdani na łaskę lub nie łaskę służb.
Wyraźnie została wskazana palcem osoba, która w Bogatyni interesuje się psem. To jest mała mieścina i naprawdę ciężko tam o dyskrecję. Tym samym wszelkie działania na własną rękę są wykluczone.
A inspektorzy TOZu chcą pomóc, owszem... ale oni też nie są alfą i omegą i naprawdę sami mają ograniczone możliwości.
Nie rozumiem naprawdę, o co chodzi, ale dogo zawiodła moje zaufanie. I to baaaardzo.