Jeż to SKARBonka - ratujmy maluchy

biedny Alanek

, kciuki to niewiele-niech mu sie uda , tyle już przeszedł ... :ok:

trzymamy

Alanek nie żyje ['] ... wszyscy jesteśmy do niczego :cry:

Straszne... Tyle walki... I co?
Do dupy z tym wszystkim!

villemo5 pisze:Straszne... Tyle walki... I co?
Do dupy z tym wszystkim!

Do doopy ! Mam wrażenie, że wszyscy go zawiedliśmy :cry:

że mogło być inaczej ... że nie potrafiliśmy zrozumieć co do nas mówi ...

Zdarza się, że jeże, które do nas trafiają - umierają. Umierają, bo rany są za głębokie, wirusy nie dają się pokonać... ale w jego przypadku kompletnie nie wiemy co się stało. Może się dowiemy, ale to kiepskie pocieszenie. Nie tak miało być :cry:

Dziewczyny, ponieważ nasza wyjątkowa skarpetkowa akcja jest jeszcze w trakcie przygotowywania, mam propozycję, żeby jeszcze w styczniu dozbierać środki dla Jelonek. Za fundusze z grudnia planowana jest budowa woliery małych drapieżników. Potrzebna będzie siatka i inne materiały budowlane.

Mam nadzieję, że się zgodzicie

villemo5 pisze:Straszne... Tyle walki... I co? (...) !

Okazało się, że Alanek cierpiał na encelaflomalaję, czyli martwicę rozpływną komórek tkanki mózgowej. Jest to kolejny jeż cierpiący na to schorzenie, który do nas trafia. Jednak u Alanka objawy były inne niż u poprzednich jeży. Poprzednie miały niedowłady kończyn, przewracały się, miały drżenie ciała. Wspólne było nie zwijanie się w kulkę. Alan się zwijał.
Według doktora zmiany, jakie pojawiają się w mózgu lub rdzeniu kręgowym rozprzestrzeniają się jak upadające kostki domina. Objawy, jakie możemy zaobserwować, zależne są od tego w której części układu nerwowego rozpoczął się proces niszczenia. Niestety, przy obecnym stanie wiedzy - nie jesteśmy w stanie pomóc takiemu jeżykowi. Ale może kiedyś znajdzie się lekarstwo ....

Nemi, a czy gdzieś ktoś z lekarzy doczytał sie, co może być źródłem tej choroby?
Jesli nie ma leku, może trzeba zacząć od źródła -jesli jest zewnętrzne np. wynika z problemów ze środkowiskiem w danym rejonie, jako przykład podam zanieczyszczenie na Ślasku , które jest nieporównywalnie większe niz np. w Suwałkach, etc. , to takie źródło można wyeliminować, np. przenosząc na inne tereny jeżyki z tego ogarniętego czynnikiem powodującym owa chorobę.

Strasznie mi przykro z powodu Alanka

[*] -niechaj jego śmierć będzie przyczyną do poszukiwania źródła tej choroby przez wetów pośró kolegów w innych krajach, gdzie może jest większa wiedza na temat chorób jeży - czy to pobożne życzenia ? :roll:

alessandra pisze:Strasznie mi przykro z powodu Alanka [*] -niechaj jego śmierć będzie przyczyną do poszukiwania źródła tej choroby przez wetów pośró kolegów w innych krajach, gdzie może jest większa wiedza na temat chorób jeży - czy to pobożne życzenia ?

Dokładnie tak Alessandra. Mam taką nadzieję. Alanek ostatecznie przyłożył się do pomysłu pewnego projektu, który mam nadzieję uda się zrealizować. Muszę się jeszcze nad nim zastanowić i skonsultować z doktorem. Więcej napiszę u nas w wątku.

Grodzisk Mazowiecki. Na CITO potrzebna jest Osoba, która przejmie bardzo chorego, wybudzonego jeża, dusi się, ma problemy z oddychaniem, jest cały w kleszczach, rankach.

Możemy go przejąć, ale jestem bez transportu. Proszę o kontakt telefoniczny 606 398 996.

Aniu odezwij się

Nemi dzwonię ale tel wyłączony jest chyba?

Jeżynek żyje, dałam w nocy ciepłą kroplówkę, ogrzałam, po 3 godzinach nakarmiłam recovery. Już raczej stabilny, nie dusi się. Mocno wycieńczony, kleszczy -nie przesadzam le jest ponad 500 lub wiecej, małe, d, duże, wielki rój, dramat. Bardzo dużo już usunęłam. Na razie jest mocno obsługiwalny.

Udało nam się skontaktować

Jak Ania dzwoniła, akurat rozmawiałam z kimś innym. Organizujemy transport. Najważniejsze, że jeżyk jest stabilny.

Kciuki mocne

Jeż to SKARBonka - ratujmy maluchy

Kto przegląda forum