Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Megana pisze:Paaani, ja sama nie nadążam...
viewtopic.php?f=1&t=151085

Ja też

Megana pisze:Zapomniałabym - samochód pogrzebowy, znaczy, karawan - miał końcówkę rejestracji 666.

też sobie taki zamówię

Kot piękny, kolorystycznie takiego jeszcze nie masz , z południa Polski prawie kumpel Mosia :ok:

Ja jestem człowiek serdeczny, uspołeczniony, nie pazerny...
Do ciebie będzie miał bliżej, przemyśl to. :twisted:

PS - żem bym zapomniała - wyniki Celiny w porządku. Pan wet nie pomyślał o tarczycy, więc jak sie larwę ewentualnie jeszcze raz da złapać, to przebadamy i to.
Moś furczy mniej.

Ha, ha ciotki się dowcipy trzymają

Ciotki, ratunku, ratunku!

Przyplątał się na stacji wielki wilczur, latał po szynach, po jezdni, wskakiwał na mnie, uszczęśliwiony, że ktoś do niego zagadał, no musiałam się z nim wrócić, Junior nadęty, bo wyrwany z łóżka o 6 rano, jakoś udało się psa zająć chrupami i zdołałam bez niego ponownie dotrzeć na stację (jeszcze człowiek nie wsiadł do pociągu a już miał 3 kilometry w nogach, kuźwa) teraz dziecko melduje, że pies lata po działce niestrudzenie, stratował Gabunię, koty i Fistasz na wszelki wypadek nie wychodzą z domu a co będzie, jak Leon zechce się wysikać to nie wiem...
:strach:

Ja mówiłam, że chcę malutkiego kartofla, to co to ma być??????!!!!!????? :evil:

yyyyyy

poproś go, żeby trochę zmalał?
piknij mu w chipa, może ma?
poproś proboszcza, niech ogłosi z ambony?
uciesz się, że mógł być jeszcze większy?
zaakceptuj, bo w końcu mogłaś trafić na osieroconego dinozaura?

nie wiem, a może oni, ci zwierzacy, wiedzą, że do ciebie, to jak w dym?

Pocałuj mnie w dinozaura...

a może to pies, który jeździł koleją?
Ucieszył się, bo jeszcze na tej stacji nie wysiadał, a tu od razu spotkał taką sympatyczną Meganę
Miał nadzieję, na przyjemną konwersację przy porannej misce; potem planował ruszyć dalej
w końcu linia kolejowa ma wiele przystanków, a na każdym można spotkać kogoś interesującego, z przyjemnie zaopatrzona spiżarnią
Może jak wrócisz z pracy, okaże się, że przegadali z Juniorem przedpołudnie i Pies podziękowawszy za gościnę ruszył dalej

Chyba się jeszcze nie obudziłam.... zamiast "wielki wilczur" przeczytałam "wielki szczur".... :oops:

i dłuższą chwilę się zastanawiałam dlaczego Meg zabrała go do domu, jak jej się to udało i dlaczego lata po działce... :roll:

gdyby to był Wielkiszczur
mógłby się zaprzyjaźnić z Blankami

Nadęty Junior wpycha w Mosia lekarstwo i nie jest chętny do konwersacji...
Poza tym, osobiście jestem przeciwna samotnym psim podróżom - pieszym, kolejowym, autobusowym, jakimkolwiek, i więdnie mi poczucie humoru na te tematy...

wiem
tym nie mniej w skołatanym mózgu lęgną mi się optymistyczne wersje, bo mój własny przygnębiający realizm już mi uszami wyłazi
tym bardziej, że sama znałam jednego czworonoga, co lubił sobie po Krakowie autobusami pojeździć :roll:

Może on rzeczywiście ma czipa
a jest strasznie przyjacielskim wędrowcem
i się pańcio odnajdzie
bo jak nie to jakoś
nie wiem
może sąsiad ma mniej zwierząt, a chciałby więcej?

Przyszłam tu po poradę ale widzę, że najpierw muszę ugłaskać sobie tę resztkę włosów na głowie co mi się zjeżyła :strach:

Pies powiadasz, biegał........

Megano, jak tak dalej pójdzie to zabraknie miejsca dla mnie a przecież skamlę o tę łazienkę u ciebie na starość.

Prośba o poradę:
kot koleżanki od dwóch dni chodzi z kółko, zawsze w prawo.
Weterynarza niema jeszcze pomysłu.
Kot sprawia wrażenie, jakby miał kłopot z oceną odległości i ryzyka.
Próbuje skakać ale nie trafia w cel.
Słyszy, ma węch, je.
Przytulany i zagadywany odpowiada.
Spotkałyście się cioteczki z takim przypadkiem?

neurologiczne coś
lub/i kaciwiroza

Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Kto przegląda forum