Na emeryturze, na emeryturze. I będzie to dzieło poważne, a nawet fantasy. Nie mogą mi się sesje rpg zmarnować, no.
Z PAMIĘTNIKA
STAREGO FILOZOFA
Państwo ostatnio atmosferę do domu wprowadzają, że mi się sikać nawet odechciewa. A pańci sie odechciewało nawet gadać, a co dopiero pisać. Zwłaszcza, że podobno jakieś ciężkie nowe czarne siedzi jej na kolanach i utrudnia. Celina mówi, że dopiero teraz pańcia docenia jej wagę piórkową. Tak, że najmocniej przepraszam, ale dopiero teraz witam nowe ciotki hurtem. Drugie czarne zostało wyprowadzone na dwór i podobno nie chciało wracać, więc zostało przyniesione.
No, ale w poniedziałek pańcio wrócił do domu z samochodem a nie z pudłem (ciotki kojarzą amerykańskie filmy, gdzie wywalany pracownik pakuje rzeczy z biurka do pudła? No.) Więc jakby ocalał, ale mimo to był wściekły, że nijak nie dało się z nim ludzkiego słowa zamienić. Pańcia może jest i głupia, ale bez przesady. Normalnie to wie, że w takim pańciowym stanie to nie należy pańciowi zawracać głowy informacjami, że Leon zasrał za przeproszeniem pokój, kran cieknie, w aparacie karta znowu się obluzowała, komunikator nie działa od dwóch tygodni prawie, choć obiecał go zreperować, a na łóżku, na pańciowym miejscu uwalił się zgoła inny facet.

W razie, jakby ciotki miały jakieś wątpliwości, facecik w przybliżeniu...

Nawet blondynkowatość pańci ma swoje granice, serio. Niestety, pańcia ma na głowie Kicię Łaziebną (dzięki cioci pozytywce za niezłą ksywkę) i po prostu musiała wymóc na pańciu jakieś działanie. Najlepiej szybkie, albo jeszcze szybsze. Coby ujść z życiem, przyniosła pańciowi Kicię zanim rozpoczęła pertraktacje, albowiem każda Kicia w prążki działa na pańcia afirmatywnie (wyjątek - rude prążki)
Pańcio strasznie się pienił, ale Kicię drapał po brzuszku - coraz bardziej okrąglutkim.
Dziś udało się pańciowi umówić w Koterii na piątek i tu niech ciotki faktycznie trzymają kciuk naprawdę porządnie!! Niech się Kicia Łaziebna nie rozsypie wcześniej!!!!
Z innych niusów - Dobrzy Ludzie podarowali pańci pigwę. Na pytanie ile, pańcia może powiedzieć tylko - "cały zlew". Na szczęście większość udało się rozdać na pniu, głównie ulubionej sąsiadce.
Inni Dobrzy Ludzie pytają, czy pańcia chce winogrona z działki. Pańcia nie chce, ale nie znosi marnować żadnego materiału na wino, nawet takiego badziewnego, zwłaszcza, że sama kiedyś wymyśliła sposób na podrasowanie wyrobu z takich winogron, więc za chwilę będzie miała zlew winogron. Dla odmiany.
Na koniec któraś menda obszczała kominek i pańcio wysunął postulat, by ten dom po prostu zburzyć. Albowiem Junior siedzi teraz w robocie po 15 godzin i nie sprząta w ogóle, co skutkuje... no, tym, aromatem, że tak powiem. Naprawdę, pańcio jakiś się nerwowy zrobił, co komu przeszkadza aromatyczna woń kociego moczu...? No fakt, że z cegły na kominku nie bardzo da się zmyć, a i kupy Leona swoją wagę i zapach posiadają...
Mnie tam się podoba!