Dorcia dziękuję za kciuki, mnie cieszy że telefon dzwoni
Dziś pani z dwoma pekińczykami zadzwoniła, rozpuściła wici wśród psiarzy . Wystąpiła z propozycją że przetrzyma Ernesta, ale te jej pekinki są strasznie awanturne, to są dwaj bracia trzy razy więksi od Ernesta.

Myślę, że jednak lepiej żeby został u mnie, tu się tylko ściera z Rudkiem
Ernestowi dziś zrobiłam ostatni zastrzyk z antybiotykiem, ostatni raz dałam mu nifuroksazyd, bo kupa w porządku.
Dziś pierwszy raz naszczekał na Rudka, chciał przestraszyć go i odpędzić od miski.
Niestety swoją pochłania w mig i potem wyjada Rudkowi albo odpędza koty. Dziś pokroiłam mu kurczaka na większe kawałki, żeby jadł trochę dłużej i dał szansę innym. Ale i tak się uwinął. Boję się dawać mu duże porcje na raz, wydaje mi się że ćwierć kurczaka na jedno posiedzenie to i tak dużo. Tyle zjadają Rudek i 2 kocice razem
