Z PAMIĘTNIKA STAREGO FILOZOFA
Widzę, że cioteczki już mnie nie kochają i nie czytają

Pańcia mi tłumaczy, że to forum kocie a ja jestem w końcu psem. No, ale mam już kocich kumpli i dziś chciałem Wam o nich opowiedzieć.
Buras to starszy facet i jest zupełnie w porządku. Nie wpada na mnie znienacka, nie czepia się, że siedzę za blisko pańci, chyba mnie lubi. Mamy coś wspólnego - Buras nie widzi na prawe oko. Pańcia mi opowiedziała, że miał spotkanie bliskiego stopnia z suczką, która już nie żyje, a która była lekko niespełna rozumu, bo z wsobnej hodowli. Nie wiem, o co chodzi, grunt, że Buras jest ok.

Jest też taka spokojna kotka, ma na imię Szarusia. Nie wtrąca się do niczego, chodzi na takich miękkich łapkach, że wcale jej nie słychać. Też chyba mnie lubi.

Jest też szef tego towarzystwa, niejaki Fuk. Ten traktuje mnie trochę z góry, ale w sumie też jest spoko. Doskonale wie, że na kolana pańci się nie zmieszczę, więc i tak na fotelu będzie górą. Ten czarny chudzielec na pańci to właśnie Fuk.

Moja największa wroga, czyli kotka Sielawka też ostatnio jakby odpuściła, ale dowód pańcia wklei kiedy indziej, bo coś jej przestało działać.
Muszę się jeszcze poskarżyć, że dziś dostałem od pańci klapsa i po raz pierwszy pańcia podniosła na mnie głos!

Natrafiłem w kuchni na miseczkę z jakąś dziwną, ale apetyczną papką, to chapnąłem dwoma solidnymi lizami. No i dowiedziałem się dobitnie, że to zupka Fuka, pracowicie przecierana, bo blender się zepsuł i że psie żarcie stoi w przedpokoju i w ogóle psy paszływonstądkurzadupa, sio! Gabunia cichcem się ewakuowała, widocznie też próbowała podeżreć Funiową zupę. No skąd miałem wiedzieć...
Z innej beczki - jak rano pańcia nic nie gada, tak po południu czasem śpiewa. Nie wiem, czy wszystkie pańcie tak mają, ale moja śpiewa jedną piosenkę dziennie, za to w kółko. Ostatnio brałem udział w choreografii, mianowicie pańcia śpiewała rzecz o czterech pancernych i psie. I za każdym razem, jak dochodziła do słów "Rudy i nasz pies!" albo: "nakarmimy psa!" - podbiegała do mnie i hałaśliwie całowała mnie w czółko.
To normalne...?
