Z PAMIĘTNIKA STAREGO FILOZOFA
No, no. To mój dziennik i wcale nie zamierzam się tak prosto nim dzielić. Ostatecznie po to opanowałem umiejętność bezwzrokowego pisania na klawiaturze. Jasne, że czasem... może...
To co teraz państwo wyrabiają, to się w głowie nie mieści. Zwłaszcza pańcia, bo więcej bywa w domu. Wypycha małego nowego przez okienko, wylatuje z domu przeciwną stroną, czyli drzwiami, oblatuje dom dookoła, wpycha go do domu z powrotem, oblatuje dom ponownie i wchodzi drzwiami. Zaczęła o 5 rano. Mam nadzieję, że sąsiedzi jeszcze o tej porze śpią, bo podobno widok rozczochranej pańci zasuwającej po śniegu w wielkim, różowym szlafroku, powiewającym niczym peleryna Severusa Snape, jest zarąbisty. Potem o dziewiątej małego wypchnął pańcio i poszedł pod prysznic. Felek w pewnym momencie uznał, że za długo siedzi na dworze i zamiast próbować wejść, to siadł pod stolikiem na tarasie i dał głos. Ale jak! Pańcio na ten dźwięk wyskoczył spod prysznica mokry i goły jak święty turecki, mówi Gabunia.
Potem Feliks naszczał w pokoju i zrobił kupę, więc jak pańcia wróciła z pracy - wyjątkowo wcześnie, bo specjalnie się urywa - zaczęła dalej trenować wypychanie tego morskiego prosięcia przez okienko, obieganie domu dookoła, wpychanie z powrotem... I tak siedem razy.
Potem pańcio wrócił i zaczął wozić taczkami drewno do kominka, więc pańcia zabrała małego na górę, by nie wpadł pod taczkę, no to nasikał pańci w sypialni. Pańcia powiedziała, by się nie przejmował, bo te panele i tak są chhhh... emmm... no wiecie jakie. Ale molestuje pańcia, by w piątek wrócił dostatecznie wcześnie, by mogli pojechać do pana Maćka, weterynarza i zrobić małemu badania krwi pod kątem nerek i cukrzycy. Felek dużo pije to i dużo sika.
Boi się chodzić po schodach, więc razem śpimy na dole, każdy na swoim fotelu. Rano mnie to pańcia budzi krótkim całuskiem, soczystym klepnięciem w tyłek i pytaniem, czy chcę na siusiu, natomiast przy fotelu prosiaczka pada na kolana, budzi go czułym pocałunkiem w pysio, potem mówi - eru, ale ci z tej słodkiej mordki wali, chłopie!, potem podnosi go i stawia na chwiejne nóżki. Mały się przeciąga no i potem zaczyna się wypychanie. Mówię wam, cyrk na kółkach...
Ale, ale - pańcio przy odkurzaniu odkrył kolejnego rezydenta, Stefana. Trzeba go było cierpliwie szturchać i tłumaczyć, że jeszcze nie wiosna, by poszedł dalej spać...

A księciunio Protazy kazał powiedzieć, że on znowu protestuje, bo Dupencja coraz więcej szaleje na dole, a jak jest otwarty pokój Dupencji, to zamknięta jest sypialnia. Protazy pyta, gdzie powinien złożyć skargę przeciwko zamykaniu mu sypialni!!!???

PS - pańcia kazała powiedzieć, że netia wciąż nie podłączyła wypasionego neta, a to vifi strasznie wolno chodzi, więc nie może tak szaleć z fotkami.