Coś mnie podkusiło by zajrzeć na stare śmieci, bo my już na nowych (śmieciach)

a tu goście, witam

ciąg dalszy, na razie w Tajemnicach alkowy
viewtopic.php?f=13&t=138892&p=8633882#p8633882bo Kaj (W KOŃCU!!!) dorobił się nowego kolegi, tymczasowego
My się przyzwyczajamy mieszkać na swoim.
Ja jestem o tyyyle od tego by Kaja więzić w szafie zakneblowanego, bo drze japiszona, kiedy z domu wychodzę

przemykam się klatką schodową jak cichociemny, by nie zostać złapana przez sąsiadów i powiadomiona że "a pies to płacze za panią cały dzień"

Poza tym robię sobie codzienne wieczorne okłady z dwóch futer

psie od "lepszej strony człowieka", kocie od serca
Chyba (od wakacji!) dostrzegam koniec remontu... przewiduję ostatni tydzień i dość

(bunt ludu pracującego, nic więcej nie robię

). Dzisiaj były ostatnie zakupy, z których największą psią radością jest oczywiście ikeowska piłeczka za 3zł
Kaj nie może przeżyć braku dywanów

ślizga się i rozjeżdża, zalicza podłoże

będę musiała nabyć chociaż jeden chodniczek bo mi sie pierdoła zabije
Poza tym trwa nauka samodzielności i zerwania z uzależnieniem - psa ode mnie (bo ja z rozłąką sobie jakoś radzę i nie wyję w/z samotności

), więc Kaj dość brutalnie (stanowczo) jest oddelegowywany do drugiego pokoju
Ze zdrowiem ok, choć chyba zanotowałam spadek formy (kajowe tylne nogi robią się coraz słabsze

)
zbieramy się po remoncie i odwiedzamy weta
Marchewkowy żywot mój
Marchewkowe o ogrodzie miewam sny

W marchewkowym stanie jest najlepiej mi

Rosnę sobie - dołem głowa,

górą nać

- Kto mi powie: co się jeszcze może stać ?

ło matko, z tego wszystkiego zapomniałam psinie dać jeść

przyszedł taki ze śmiercią w oczach...
Pozdrawiamy gromadnie

do następnego przypomnienia sobie
