vip pisze:No ja mam nadzieję, że dam rade przystosować Ringo do naszej rodzinki w miarę szybko

.
Jednocześnie swoim zwyczajem nie chcę robić nic na siłę, uważam, że trzeba iść do przodu, ale w takim tempie, w jakim nie my, ale zwierzak sobie życzy. To dopiero dwa dni, Ringo jeszcze jest niepewny, może tylko jakas nadzieja nieśmiała w nim kiełkuje...
Pomalutku dojdziemy do wszystkiego, czasu mamy dużo

.
Ach, no i jeszcze jedna sprawa...chłopak, jak już wejdzie do domu, to wołami nie można go stamtąd wyciągnąć

.
No i oczywiście robi za mój cień

.
Nawet w sraczyku dzielnie mi towarzyszy, siedząc obok muszli klozetowej

.
Iwonko, jaki śliczny piesio

.
Bożenko, ja o tym psie nie wiem kompletnie nic....
Nie był czyjś, nikt nie powie mi niczego o jego charakterze.
Nie zaryzykuje wypuszczenia od razu nieznanego zupełnie psa w tłum kotów i do Michasi.
On jest dużym psem, uzębienie ma imponujące, moje kociszcza wciągnąłby nosem

.
Renia, a widzisz, nawet bez opłat nikt nie chce przyjeżdżać

....