Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro lut 10, 2010 13:55 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

seidhee pisze:
Owszem, każdemu zwierzakowi należy się cudowny dom, ja tego nie neguję. Ale TRZEBA myśleć też o rodzeństwie, matce, ojcu tego zwierzaka. Kupisz je też? Kupisz kolejne mioty, które pseuduch wyprodukuje? A co, jeśli on specjalnie doprowadza zwierzaki do takiego stanu, bo ktoś je kupi z litości? Ja rozumiem, że dla tego jednego zwierzaka to jest całe jego życie i że to jest teoretyzowanie. Ale pomagać musimy z głową, bo mamy ograniczone możliwości pomagania, więc chyba warto ustalić sobie z góry jakieś zasady...


No właśnie - ustalenie zasad. Każdy rzecz jasna ustala je samodzielnie, bo kodeksu pomocy zwierzętom nie ma i nie będzie. Myślę, że podstawową zasadą - dla mnie przynajmniej - jest ustalenie hierarchii potrzeb. Czego potrzebuje zwierzę? Jedzenia, schronienia, opieki weta w razie choroby, odpowiedzialnego i kochającego domu. Kolejność nie jest przypadkowa. Dlatego wybierając potrzebującego kota - a wszyscy dokonujemy takich wyborów - na pierwszym miejscu stawiam głodne, bezdomne i chore. Teraz, podczas mrozów, nawet te schroniskowe są w ciut lepszej sytuacji, bo przynajmniej nie marzną i nie umierają z głodu. Pewnie, widząc sprzedawane na ulicy, zasmarkane kociaki, też bym się chyba załamała i wykupiła biedaki. Ale już na pewno nie wzięłabym zdrowego kota od rozmnażaczki, bo jego los i tak jest lepszy niż bezdomniaków.

To nie jest atak na Dorcię, którą ogromnie cenię za to, co robi i której do pięt nie dorastam z moją bardzo skromną działalnością. Ale... Niedawno u mojej wetki spotkałam dziewczynę z yorkiem, która od dawna marzyła o psie tej rasy. Wzięła więc ze schroniska suczkę ze sparaliżowanymi tylnymi łapkami. Obawiam się, że gdyby wcześniej trafiła na taką, jak tu ofertę, skorzystałaby z niej, dała szczęśliwy dom jednemu z psiaków tych hodowców - a sunia umarłaby w schronisku.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 10, 2010 13:58 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

num_lock pisze:I tu pojawia się "problem" wczesnej kastracji... Dyskusje na ten temat były nie tylko na hodowlanym np. tutaj http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=10&t=106876, ale także na forum pewnego dość popularnego sklepu internetowego i to niejednokrotnie :arrow: http://forum.animalia.pl/read.php?17,550911,550942#msg-550942 i najgorętsza http://forum.animalia.pl/read.php?17,482079,482415#msg-482415. Niestety są to baaardzo populane poglądy, także wśród wetów. I tak powstaje kwadratura koła :roll:



Boszszs, ten Kawski to weterynarz?
Z dala od takich rakarzy 8O
Mój piesek - serduszko u moich stóp [*]

harpia

 
Posty: 5066
Od: Sob lis 15, 2003 23:43
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 10, 2010 15:41 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

harpia pisze:
num_lock pisze:I tu pojawia się "problem" wczesnej kastracji... Dyskusje na ten temat były nie tylko na hodowlanym np. tutaj http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=10&t=106876, ale także na forum pewnego dość popularnego sklepu internetowego i to niejednokrotnie :arrow: http://forum.animalia.pl/read.php?17,550911,550942#msg-550942 i najgorętsza http://forum.animalia.pl/read.php?17,482079,482415#msg-482415. Niestety są to baaardzo populane poglądy, także wśród wetów. I tak powstaje kwadratura koła :roll:



Boszszs, ten Kawski to weterynarz?
Z dala od takich rakarzy 8O


Nie neguję jego umiejętności na pozostałych polach medycyny weterynaryjnej, bo znam go jedynie poprzez wypowiedzi na tamtym forum, natomiast wiem, że takie poglądy nie są wcale rzadkością wśród wetów, a co dopiero wśród tzw. ogółu, a nawet tutaj... Zresztą wystarczy wrzucić ten temat w wyszukwarkę naszego forum...

Umowa zawierana między hodowcą, a przyszłym domem wg. mnie ma jedynie kurtuazyjny charakter (mimo iż są to umowy cywilno-prawne, bo wg polskiego prawa nikt sprzedając zegarek nie ma prawa zobowiązać jego właściciela do noszenia go jedynie w poniedziałki...), a to czy przyszły właściciel wykastruje zwierzę zależy wyłącznie od jego poczucia przyzwoitości i odpowiedzialności. :(

Walka z pseudo, jest jak walka z piractwem i podróbkami... Niestety...

Bardzo podoba mi się post Anki

Anka pisze:[ciach!]
Są dwa podejścia, globalne, jak chyba to ARKA nazwała, i jednostkowe.
I są różni ludzie, jedni potrafią angażować się globalnie - i dobrze, oby ich było jak najwięcej, niech lobbują za dobrym, precyzyjnym prawem, za globalnymi rozwiązaniami, niech tworzą skutecznie działające organizacje - piszę to bez śladu ironii, to na prawdę jest ważne.
I są inni, sama do nich należę, którzy w tego typu działaniach nie są dobrzy, są raczej nastawieni na szczegóły, na drobne kroczki. nie potrafią tworzyć organizacji, nie dotrą do posłów, ale będą mozolnie pomagać jednostkom.
Dlaczego jedni i drudzy mają się wzajemnie oskarżać i zwalczać? No dla czego?
Oczywiście, działania globalne przynoszą o wiele większe korzyści w przełożeniu na liczby, ale, jak już napisałam, dla konkretnej istoty liczy się tylko to, że ją ktoś uratował. Tylko to.[ciach!]

Tak jak już tu dziewczyny pisały - świat nie jest biało-czarny, to się odnosi i do problemów tu poruszanych.


I posty sedhee i Bungo

Bungo pisze:
seidhee pisze:
Owszem, każdemu zwierzakowi należy się cudowny dom, ja tego nie neguję. [ciach!] Ja rozumiem, że dla tego jednego zwierzaka to jest całe jego życie i że to jest teoretyzowanie. Ale pomagać musimy z głową, bo mamy ograniczone możliwości pomagania, więc chyba warto ustalić sobie z góry jakieś zasady...


No właśnie - ustalenie zasad. Każdy rzecz jasna ustala je samodzielnie, bo kodeksu pomocy zwierzętom nie ma i nie będzie. [ciach!]


Kolor ode mnie :oops: , bo wg mnie te słowa zawierają w sobie sedno całej sprawy. Każdy kto chce pomagać innym, powinien narzucić sobie jakieś ramy postępowania - temu pomogę, a temu już nie... I zawsze są wtedy jakieś dylematy moralne, bo jakieś zwierzę na tym ucierpi...

num_lock

 
Posty: 171
Od: Wto lip 14, 2009 20:15

Post » Śro lut 10, 2010 16:50 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Bungo pisze:
seidhee pisze:
Owszem, każdemu zwierzakowi należy się cudowny dom, ja tego nie neguję. Ale TRZEBA myśleć też o rodzeństwie, matce, ojcu tego zwierzaka. Kupisz je też? Kupisz kolejne mioty, które pseuduch wyprodukuje? A co, jeśli on specjalnie doprowadza zwierzaki do takiego stanu, bo ktoś je kupi z litości? Ja rozumiem, że dla tego jednego zwierzaka to jest całe jego życie i że to jest teoretyzowanie. Ale pomagać musimy z głową, bo mamy ograniczone możliwości pomagania, więc chyba warto ustalić sobie z góry jakieś zasady...


No właśnie - ustalenie zasad. Każdy rzecz jasna ustala je samodzielnie, bo kodeksu pomocy zwierzętom nie ma i nie będzie. Myślę, że podstawową zasadą - dla mnie przynajmniej - jest ustalenie hierarchii potrzeb. Czego potrzebuje zwierzę? Jedzenia, schronienia, opieki weta w razie choroby, odpowiedzialnego i kochającego domu. Kolejność nie jest przypadkowa. Dlatego wybierając potrzebującego kota - a wszyscy dokonujemy takich wyborów - na pierwszym miejscu stawiam głodne, bezdomne i chore. Teraz, podczas mrozów, nawet te schroniskowe są w ciut lepszej sytuacji, bo przynajmniej nie marzną i nie umierają z głodu. Pewnie, widząc sprzedawane na ulicy, zasmarkane kociaki, też bym się chyba załamała i wykupiła biedaki. Ale już na pewno nie wzięłabym zdrowego kota od rozmnażaczki, bo jego los i tak jest lepszy niż bezdomniaków.

To nie jest atak na Dorcię, którą ogromnie cenię za to, co robi i której do pięt nie dorastam z moją bardzo skromną działalnością. Ale... Niedawno u mojej wetki spotkałam dziewczynę z yorkiem, która od dawna marzyła o psie tej rasy. Wzięła więc ze schroniska suczkę ze sparaliżowanymi tylnymi łapkami. Obawiam się, że gdyby wcześniej trafiła na taką, jak tu ofertę, skorzystałaby z niej, dała szczęśliwy dom jednemu z psiaków tych hodowców - a sunia umarłaby w schronisku.


Podpisuję się pod tym w 100%. Zwłaszcza przeczytajcie to wygrubione (przez mnie) zdanie na końcu)
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 10, 2010 17:30 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Naprawdę chciałam się już nie odzywać. Dużo madrych argumentów i z jednej i drugiej strony. Jak wiadomo, skłaniam się ku jednej z nich.

Żeby nie było suchego teoretyzowania, bo mleko się już wylało, zwierzęta pojawiły się na świecie:
- czy hodowla (pal sześć że legalna, choć moim zdaniem podejście ma pseudohodowlane) się do czegokolwiek zobowiązuje??? Jak zamierza (realnie, nie w słowach i obiecankach) zapobiec dalszemu rozmnażaniu??? Przypadkowemu - bo jak wspomniane wiele miotów nieplanowanych.
- czy hodowla chce pomocy innej poza zbywaniem się zwierząt, czy zgodzi się na pomoc w sterylizacjach, kastracjach? (jeśli tak, to mimo że mam mało grosza jestem w stanie dołożyć się do zabiegu sterylizacji/kastracji ich podopiecznych i namówię do zrzutki kolejne osoby)
Bo jeśli pomoc ogranicza się tylko do pomocy w zbywaniu niepotrzebnych zwierząt to uważam, że pomoc Dorci nie ma tu znaczenia, bo to co na plus (ratowanie naprawdę niedopielęgnowanych i niepotrzebnych zwierząt) wyjdzie zaraz na minus (kolejne mioty podobnie niedopielęgnowanych i niepotrzebnych zwierząt z nikłą perspektywą na domy i godne życie).
Podbudki Dorci są z serca. Ale pobudki hodowli są już dla mnie bardzo wątpliwe. I nie oczerniam tu Dorci, choć uważam, że robi źle, gdyż nie bierze pod uwagę dalszych, niż uratowanie psiaków, perspektyw. Ale chcę wyrazić, że gardzę podejściem tych ludzi i mam w niewymownej czy są hodowlą rejestrowaną czy nie. Zachowują się obrzydliwie! I podejrzewam ich o obrzydliwy, nawet jeśli niewypowiedziany głośno, szantaż emocjonalny: "weźcie te pieski od nas, bo jak nie, to..."
W ten sposób kolejne hodowle nauczą się zbywać towaru (tak, bo dla nich to towar, za tym idzie kasa) dając ogłoszenia typu: "sprzedam tanio biedne pieski, bo już nie daję rady, a jak nie to do wora i las". Ileż chętnych sie na to złapie? Dużo!

Tak ja to widzę.

ps: Tak Serniczku, nie ma dobrego prawa, a tam gdzie prawo jest, to policjant albo sędzia - dupa. Ale to nie znaczy, że i my mamy przymykać oko na ten niecny ze strony hodowli proceder. I dlaczego nie możemy poznać ich nazwy? Dlaczego są oni pod kloszem, choć postępują źle. Bo że postępują źle to chyba sie wszyscy zgadzamy.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw lut 11, 2010 8:50 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

To ja w temacie :
Działam wraz z przyjaciółmi na rzecz fundacji MAM MARZENIE , ostatnio trafiliśmy na marzenie dziecka o posiadaniu małego psiaczka rasy york. Czy była by szansa na adopcje??????????????????????płeć i wiek chyba obojętny.prosze o odpowiedz , bo jak nie to musimy szukać dalej.
Obrazek

bibuś

 
Posty: 959
Od: Nie sty 03, 2010 18:49
Lokalizacja: Radom

Post » Czw lut 11, 2010 9:31 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

bibuś pisze:To ja w temacie :
Działam wraz z przyjaciółmi na rzecz fundacji MAM MARZENIE , ostatnio trafiliśmy na marzenie dziecka o posiadaniu małego psiaczka rasy york. Czy była by szansa na adopcje??????????????????????płeć i wiek chyba obojętny.prosze o odpowiedz , bo jak nie to musimy szukać dalej.

Bibus doczytalaś ze za psiaczka trzeba będzie zaplacić? i samemu wysterylizować go, zaszczepić, przebadać, zachipować itp?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 11, 2010 9:43 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

bibuś pisze:To ja w temacie :
Działam wraz z przyjaciółmi na rzecz fundacji MAM MARZENIE , ostatnio trafiliśmy na marzenie dziecka o posiadaniu małego psiaczka rasy york. Czy była by szansa na adopcje??????????????????????płeć i wiek chyba obojętny.prosze o odpowiedz , bo jak nie to musimy szukać dalej.
Skontaktuj się z dorcia44 przez Pw albo napisz w Jej wątku viewtopic.php?f=1&t=103991&start=795
dalia pisze: (...) Bibus doczytalaś ze za psiaczka trzeba będzie zaplacić? i samemu wysterylizować go, zaszczepić, przebadać, zachipować itp?
Za strasze chyba nie chcą zapłaty.
(dalia, takie "zachęcanie" chyba nie jest w porządku)
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lut 11, 2010 9:49 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Amika6 pisze:
dalia pisze: (...) Bibus doczytalaś ze za psiaczka trzeba będzie zaplacić? i samemu wysterylizować go, zaszczepić, przebadać, zachipować itp?
Za strasze chyba nie chcą zapłaty.
(dalia, takie "zachęcanie" chyba nie jest w porządku)

ja ani nie zachecam ani nie zniechęcam - to co napisałam to fakt i nic wiecej
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 11, 2010 9:56 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

dalia pisze:
Amika6 pisze:
dalia pisze: (...) Bibus doczytalaś ze za psiaczka trzeba będzie zaplacić? i samemu wysterylizować go, zaszczepić, przebadać, zachipować itp?
Za strasze chyba nie chcą zapłaty.
(dalia, takie "zachęcanie" chyba nie jest w porządku)

ja ani nie zachecam ani nie zniechęcam - to co napisałam to fakt i nic wiecej

Nie do końca ....
dorcia44 pisze:Szykują się następne pieski z hodowli do zabrania ,tym razem suczki ,starsze będą za dramo , młodsze za pare gr.
trzeba je zabrać ,zasłużyły na człowieka tylko dla siebie.
Czekam jeszcze na decyzje ich opiekuna.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lut 11, 2010 10:07 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Wszystko dokładnie przeczytałam, koszty jakie trzeba poniesiemy byle chore dziecko dostało swoje marzenie :ok: Mamy spora grupe przyjaciół z całej Polski wspolnie jeżdzacych na motocyklach i raz na jakis czas spełniamy marzenia chorych dzieci zbierzemy sie doprowadzimy pieska do wytworności(ja mam kurs psiego fryzjerstwa i sie tym zajme) i hop do domku!
Obrazek

bibuś

 
Posty: 959
Od: Nie sty 03, 2010 18:49
Lokalizacja: Radom

Post » Czw lut 11, 2010 10:46 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

niestety na razie pani od psiaków się nie odzywa.
Czekam .
Nie wszystkie pieski są odpłatnie jakaś część będzie darmo.
Te za które trzeba zapłacić mieszczą się w kosztach np. 3 szczepień .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 11, 2010 10:49 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

bibuś pisze:Wszystko dokładnie przeczytałam, koszty jakie trzeba poniesiemy byle chore dziecko dostało swoje marzenie :ok: Mamy spora grupe przyjaciół z całej Polski wspolnie jeżdzacych na motocyklach i raz na jakis czas spełniamy marzenia chorych dzieci zbierzemy sie doprowadzimy pieska do wytworności(ja mam kurs psiego fryzjerstwa i sie tym zajme) i hop do domku!

:wink:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 11, 2010 11:33 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

dalia pisze:
Amika6 pisze:
dalia pisze: (...) Bibus doczytalaś ze za psiaczka trzeba będzie zaplacić? i samemu wysterylizować go, zaszczepić, przebadać, zachipować itp?
Za strasze chyba nie chcą zapłaty.
(dalia, takie "zachęcanie" chyba nie jest w porządku)

ja ani nie zachecam ani nie zniechęcam - to co napisałam to fakt i nic wiecej



Ja też wszystkim mówię, że adoptując kota z miau poniosłam koszty szczepień, odrobaczenia, badań, czyszczenia zębów,a do tego jeszcze kot przyjechał chory i ponoszę koszty leczenia. Same fakty, żeby później ktoś ze znajomych nie miał pretensji, że wszystko na miau jest cacy.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Czw lut 11, 2010 11:46 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

dorobella pisze:Ja też wszystkim mówię, że adoptując kota z miau poniosłam koszty szczepień, odrobaczenia, badań, czyszczenia zębów,a do tego jeszcze kot przyjechał chory i ponoszę koszty leczenia. Same fakty, żeby później ktoś ze znajomych nie miał pretensji, że wszystko na miau jest cacy.


Dorobella a ja nadal uważam, że powinnaś napisać wprost, który to DT.
Bo w ten sposób rzucasz podejrzenia na WSZYSTKICH, w tym też na mnie. Robisz krecią robotę wszystkim osobom, które poświęcają swój czas, pieniądze, zaangażowanie i serce, żeby znajdować kotom domy i nie chcą żadnych pieniędzy od DS.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości