Z PAMIĘTNIKA STAREGO FILOZOFA
Państwo postanowili kupić kanapę.Taką, na której można posadzić babcię, ewentualnie ciotkę biskupa. I fotel, z którego można normalnie wstać. Pewnie dla tego dzidziusia dobrze wysmażonego, i żeby Sielawce dobrze się sikało. No i dziś właśnie pojechali do sklepu.
Po powrocie pańcia słaniała się ze zmęczenia, a pańcio składał dwa stoliki i trzy komody na buty. Kanapa ma dojechać jutro. Pańcio się nie słaniał, bo - jak twierdzi pańcia - robienie awantur w sklepach i urzędach to jego ulubiona rozrywka. Także pisanie kuriozalnych pism do owych urzędów, podobno pańcia się nosi z zamiarem wydania ich kiedyś drukiem.
Awantura była o to, że nie chcą sprzedać im tego wszystkiego na raty. Pańcia egzystuje bez meldunku, pańcio bez dowodu i zupełnie dobrze im to idzie, nawet ślub dostali, ale jak widać - są rzeczy, których bez meldunku nie dostaniesz. Czyli raty w Ikea.
W związku z tym zrezygnowali z zimowych wakacji. W zamian pańcia zaproponowała spożytkowanie styczniowego urlopu na sprzątnięcie pomieszczenia dla Dupencji, by przestała blokować gościnny pokój. Odpowiedź pańcia przemilczę.
Czy drogie ciocie zwróciły uwagę, że dostaliśmy nowiutki, przepiękny bannerek-zaproszenie? Jest to dzieło cioci RudyiSrebrnyKot i z tego miejsca cioci bardzo serdecznie dziękuję w imieniu swoim, Gabuni, Sielawki, Szyszeczki, Celiny, Dupencji i Protazego. A także trzech szczurzyczek-siostrzyczek.
I nieustająco zapraszamy, albowiem wciąż się COŚ KROI.
