Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Wto lut 09, 2010 16:53 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

piccolo pisze:dorobella - a może powinnaś wyjaśnić sprawę Twojego kota z DT od którego go zaadoptowałaś?
Widać z Twoich postów że jesteś bardzo rozgoryczona tą sytuacją i nawet w którymś poście w tym wątku pisałaś
Ja po doświadczeniach z adopcją kota z miau, więcej kota z forum nie wezmę.

przykro że ten jeden nieodpowiedzialny DT spowodował że masz taką opinię o adopcjach z miau :?


Ja byłam głupia jak czytałam posty na miau, bo wydawało mi się, że robi się wszystko dla dobra kota, że ważny jest kot, jego zdrowie, psychika, że adoptujący jest informowany o rzeczywistym stanie w jakim jest kot, a koty są pod stałą kontrolą fachowców. Kot przyjmowany na DT jest poddawany kwarantannie, jest pod obserwacją, chroni się go przed niepotrzebnym stresem, chorobami. Taki miałam obraz DT. Miałam...bo się rozpadł.
Podam przykład zakocony DT, koty z chorobami (to był chyba kk), przynosi z podwórka kota i...wszyscy piszą jakie ma dobre serce, same achy i ochy.... Nie ma mowy o kwarantannie, itp. Tak samo szczepienie kota (z przewlekłym stanem zapalnym dróg moczowych i obustronnym zapaleniem uszu ) w dniu przyjęcia na DT i wrzucenie go w stado z kk i grzybem, a potem dowalenie mu Biocamem....obie szczepionki uodparniają po 14 dniach. Więc jaki jest sens szczepienia i obniżania odporności. I narkoza, żeby sprawdzić ile wytrzyma... Bo na moje czy nie za dużo tego, w tak krótkim czasie i co na to wet...DT stwierdziło, ze tak ma być. Podawanie wagi nie zgodnej ze stanem faktycznym, tylko po co... Jeżeli rozumiem, że kot był brudny, nie wyczesany i nie miał obciętych pazurów (bo dla mnie to nie problem wykąpać i obciąć, kąpiel zresztą konsultowałam z wetem, bo miał brudny łupież), bo to był styczeń... To jest mały problem można wykąpać, obciąć pazury, wyczesać... to tylko pomoże kotu (był tak brudny, że nawet nie lizał swojej sierści). Ale narażanie go na zarażenie po szczepieniu... tekst DT "schudło mu się", mój weterynarz tylko kiwał głową...DT twierdził, że kot waży 7 kg, po 5 dniach u mnie, gdzie jadł 24/24 ważył 5650 g. Miałam nawet umówioną wizytę interwencyjną, bo po przyjdzie kot dopiero na 3 dzień oddał stolec.
Ile razy czytałam na miau frazes "nie mam gdzie odizolować"... ile DT nie przestrzega zasad kwarantanny... ile zwierzaków potem musi za to płacić cenę zdrowia...

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Wto lut 09, 2010 17:21 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

dorobella pisze:Ile razy czytałam na miau frazes "nie mam gdzie odizolować"... ile DT nie przestrzega zasad kwarantanny... ile zwierzaków potem musi za to płacić cenę zdrowia... [/size]


Rzecz polega na tym, że taki kot brany na dt często nie ma lepszej alternatywy...
Izolacja (pomijając np. zakażenie dt pp) jest iluzoryczna. Wirus kk żyje jeszcze wiele miesięcy na wyleczonym kocie. Grzyb też uaktywnia się na zwierzaku osłabionym, a bytuje często bezobjawowo w sierści.
Inna sprawa, to aplikowanie nowemu wynędzniałemu kotu całego zestawu działań weterynaryjnych w ekspresowym tempie tygodniowym (odrobaczanie, odpchlenie, szczepienie, sterylka) To duży stres dla organizmu i psychiki kota, a potem nie wiadomo, czemu biedny, kiedy mu już powinno być dobrze, to dostaje FIP-a.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lut 09, 2010 18:58 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Nie zamierzam się wdawać w dyskusję, mam swoje zdanie na ten temat i tyle, ale to MOJE zdanie. Natomiast chcialam powiedziec, ze dyskusja dotyczy legalnej hodowli, o ile wiem, więc nie rozumiem po co padaja argumenty dotyczące pseudo?

Weszlam tutaj, korzystając z zaintersowania wątkiem, zeby powiedzieć, ze na Paluchu sa psy, ktore nie mają nawet miski i ciepłego kąta.... Na wlasne oczy widzialam malutkie, stare pieski, trzęsące się na dworzu, przywiązane na krotkiej smyczy i siedzace we wlasnych odchodach - a wlasciwie plywające w nich. Teraz mieszkają - a przynajmniej jeden - w kociarni, razem z chorymi kotami. W transporterach na sianie siedzą psy, ktore mają w misce lód, a nie wodę... jedzą kaszę, czasami - parówki lub resztki wędlin. Ale tego jest zwykle bardzo malo, starczy tylko na małą porcję, na zaostrzenie apetytu..... Moze ktoś z wielkim sercem, kto zagląda na ten wątek zainteresuje się choć jednym takim psem... nie sa tak dekoracyjne jak yorki, ale wierzę, ze dobre serca nie kierują się wyglądem... Na pewno znajdzie się sporo rasowawych, ale z tych średnich i większych psów - czasami az przecieram oczy, sa tak piękne, jak to możliwe, ze trafiły do schroniska? są tez psy niewidome - tych w ogóle nikt nie chce, a są takie przekochane.... Większośc z nich spędzi resztę zycia przywiązana łańcuchem do budy.....
Z chęcią pojadę, pokażę...... one nie mają nic.... Paluch jest przepełniony, nie powinien juz przyjmowac psów, ale one nadal napływają.... porzucane przez ludzi. większość nigdy nie dostanie szansy na swój dom.....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 09, 2010 21:54 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Never pisze:Nie zamierzam się wdawać w dyskusję, mam swoje zdanie na ten temat i tyle, ale to MOJE zdanie. Natomiast chcialam powiedziec, ze dyskusja dotyczy legalnej hodowli, o ile wiem, więc nie rozumiem po co padaja argumenty dotyczące pseudo?

Weszlam tutaj, korzystając z zaintersowania wątkiem, zeby powiedzieć, ze na Paluchu sa psy, ktore nie mają nawet miski i ciepłego kąta.... Na wlasne oczy widzialam malutkie, stare pieski, trzęsące się na dworzu, przywiązane na krotkiej smyczy i siedzace we wlasnych odchodach - a wlasciwie plywające w nich. Teraz mieszkają - a przynajmniej jeden - w kociarni, razem z chorymi kotami. W transporterach na sianie siedzą psy, ktore mają w misce lód, a nie wodę... jedzą kaszę, czasami - parówki lub resztki wędlin. Ale tego jest zwykle bardzo malo, starczy tylko na małą porcję, na zaostrzenie apetytu..... Moze ktoś z wielkim sercem, kto zagląda na ten wątek zainteresuje się choć jednym takim psem... nie sa tak dekoracyjne jak yorki, ale wierzę, ze dobre serca nie kierują się wyglądem... Na pewno znajdzie się sporo rasowawych, ale z tych średnich i większych psów - czasami az przecieram oczy, sa tak piękne, jak to możliwe, ze trafiły do schroniska? są tez psy niewidome - tych w ogóle nikt nie chce, a są takie przekochane.... Większośc z nich spędzi resztę zycia przywiązana łańcuchem do budy.....
Z chęcią pojadę, pokażę...... one nie mają nic.... Paluch jest przepełniony, nie powinien juz przyjmowac psów, ale one nadal napływają.... porzucane przez ludzi. większość nigdy nie dostanie szansy na swój dom.....

bywałam tam i wiem jak to jest. Mam 2 psy ze schroniska.Never mam nadzieje,że dotarła do Ciebie mila wiadomość,że koty długowłose(wiesz które) są bezpieczne,leczone i zadbane. Szczegóły na adopcjach Puchatkowa.
Serniczek
 

Post » Śro lut 10, 2010 0:16 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Moja Tajcia jest z pseudochodowli /chociaż wtedy kiedy ja kupawałam nie istniało dla mnie takie pojęcie/Kupiłam ją którejś chłodnej niedzieli na targowisku w Słomczynie./Dlaczego tym miejscem nie zajmą się odpowiednie organa!?!?!?!?!?!?/Nie dość ,że ruda a nie szylkretka to jeszcze zasmarkana /kk/ wypudrowana tak żeby nie czuć było moczu.Miałam ją zostawić -pewnie nastęnej niedzieli już by nie doczekała.Dzisiaj zrobiłabym to samo mimo że jak najbardziej jestem za R=R. Rozumiem że wykupywanie z pseudohodowli kociaków bądź dorosłych kotów ,szczeniaków czy'' zużytych ''dorosłych psów jest nakręcaniem biznesu ale to czasami jedyna mozliwość,żeby nie dostały się w nieodpowiednie łapy bądż ulżyć ich niedoli.Znam Dorcię wiem ile dobrego robi dla zwierząt i jakim kosztem.Wierzę w to ,że skoro ewentualnie będzie szukała dla psiaków rodzin to widzi w tym sens.
ObrazekObrazekhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131880&p=7865586#p7865586

MAGDZIOL

 
Posty: 1969
Od: Wto paź 10, 2006 18:53
Lokalizacja: Warszawa-Włochy

Post » Śro lut 10, 2010 8:50 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

No to może zamiast "nie kupuj z pseudo, adoptuj" będziemy pisać "wszystko jedno skąd weźmiesz zwierzaka, jeśli dasz mu dobry dom to jest super"?

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro lut 10, 2010 9:06 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Seidhee, pomimo ironii z jaką piszesz, coś w tym jednak jest. "Coś". Tzn. nie umieszczałabym takiego hasła, bo to nie tak, że od tej pory bezrefleksyjnie namawiamy na kupowanie u pseudo. Ale... spójrz na to z perspektywy zwierzaka, gdyby umiał werbalizować to co czuje - co by miał ochotę powiedzieć widząc odwracających się do niego plecami ludzi tylko dla tego, że jest wprawdzie w złych warunkach, ale akurat w miejscu "nie popieranym"?

A do tego, niezależnie od tego jak się komuś narażę - z hodowli też miałabym uzasadnione niestety podejrzenia co do tego, co popieram. Chyba, że znałabym tak na prawdę super osobiście. Bo tak, oczywiście na pewno są dobre, uczciwe hodowle, ale fakty, niezbite fakty mówią, że wcale nie zawsze.
Nie dalej jak tydzień temu siedząc z Charlisiem na kroplówce słyszałam rozmowę hodowczyni (a jakże, papierowej, rodowodowej hodowli) jak na zdanie weta, że suki nie można kryć przy każdej cieczce bo to straszna eksploatacja stwierdziła, że może i tak, ale w tym konkretnym przypadku ona nie może sobie na to pozwolić. Rozumiecie??? Nie może sobie na to pozwolić. Ona. To g... ważne czym jest to dla suki, ona nie może sobie na to pozwolić. Bo bizness to bizness, jasne :evil: .
Potem rozmawiałam z wetem, to doktor moich zwierząt, mądry, zaufany. Powiedział, że od hodowli trzyma się jak najdalej, bo mentalność tych ludzi powala go (ta, jak rozumiałam z rozmowy, trafiła na jego dyżur raczej przypadkowo).
Więc tak na prawdę to w ogóle kupując zwierzę za pieniądze nigdy nie wiemy, co nakręcamy.
Teraz możecie mnie ukamieniować :wink:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lut 10, 2010 9:55 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Anka, ale to nie jest tak, że jak z papierami to już wszystko ok i rączki umyte. Zarejestrowana hodowla też może być "pseudo" w sensie złych warunków, czy bezmyślnego rozmnażania (bo co z tego, że maluchy mają papiery, jeśli rodzice marni w typie i nie ma planu hodowlanego). Takich również nie ma co popierać.

Owszem, każdemu zwierzakowi należy się cudowny dom, ja tego nie neguję. Ale TRZEBA myśleć też o rodzeństwie, matce, ojcu tego zwierzaka. Kupisz je też? Kupisz kolejne mioty, które pseuduch wyprodukuje? A co, jeśli on specjalnie doprowadza zwierzaki do takiego stanu, bo ktoś je kupi z litości? Ja rozumiem, że dla tego jednego zwierzaka to jest całe jego życie i że to jest teoretyzowanie. Ale pomagać musimy z głową, bo mamy ograniczone możliwości pomagania, więc chyba warto ustalić sobie z góry jakieś zasady...

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro lut 10, 2010 10:31 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

seidhee pisze:Anka, ale to nie jest tak, że jak z papierami to już wszystko ok i rączki umyte. Zarejestrowana hodowla też może być "pseudo" w sensie złych warunków, czy bezmyślnego rozmnażania (bo co z tego, że maluchy mają papiery, jeśli rodzice marni w typie i nie ma planu hodowlanego). Takich również nie ma co popierać.

Owszem, każdemu zwierzakowi należy się cudowny dom, ja tego nie neguję. Ale TRZEBA myśleć też o rodzeństwie, matce, ojcu tego zwierzaka. Kupisz je też? Kupisz kolejne mioty, które pseuduch wyprodukuje? A co, jeśli on specjalnie doprowadza zwierzaki do takiego stanu, bo ktoś je kupi z litości? Ja rozumiem, że dla tego jednego zwierzaka to jest całe jego życie i że to jest teoretyzowanie. Ale pomagać musimy z głową, bo mamy ograniczone możliwości pomagania, więc chyba warto ustalić sobie z góry jakieś zasady...

trzeba naciskać na zmiany w ustawodawstwie-pseudo powinno być zakazane. Ale tu mogliby pomóc legalni hodowcy,którzy twierdzą,że nie maja na to żadnego wpływu. To co dopiero my.......Nastepnie należałoby oczekiwac skutecznych działan od policji i służb powołanych do opieki nad zwierzetami-sami wiecie jak działają ,w jakich warunkach i co z tego wynika.Samo pozostawianie problemu zwierząt własnemu losowi-nie załatwia niczego.Obraca sie tylko przeciwko zwierzętom. Chcemy coś robić-uderzajmy w ludzi a zwierząt nie zostawiajmy bez pomocy-dla idei. :?
Serniczek
 

Post » Śro lut 10, 2010 11:38 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Serniczek pisze:tu mogliby pomóc legalni hodowcy,którzy twierdzą,że nie maja na to żadnego wpływu.


Moim zdaniem właśnie oni mają na to największy wpływ..
Już niejednokrotnie pisałam, że tego nie rozumiem.. przecież sprzedaż w 'byle jakie ręce' niekastrowanego rasowca właśnie może się stać źródłem kolejnych rozmnażalni.. i co za tym idzie sami sobie stwarzają nieuczciwą konkurencję w postaci kolejnych pseuduchów..
Powrarzam to do znudzenia, że jakby hodowcy sprzedawali kastraty 'na kolanka' to po prostu problem by przestał istnieć..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lut 10, 2010 11:55 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

dokładnie tak :!:
Serniczek
 

Post » Śro lut 10, 2010 12:01 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Tak, aamms, na pewno, to byłaby "ta" droga.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lut 10, 2010 12:11 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

Nasi forumowi hodowcy tak robią.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro lut 10, 2010 12:16 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

seidhee pisze:Nasi forumowi hodowcy tak robią.


Wiem o tym i bardzo ich za to szanuję..

tylko, że to jak na razie niewielki procent całości.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lut 10, 2010 12:30 Re: Nowe Yoraski z hodowli do adopcji cd.....

I tu pojawia się "problem" wczesnej kastracji... Dyskusje na ten temat były nie tylko na hodowlanym np. tutaj http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=10&t=106876, ale także na forum pewnego dość popularnego sklepu internetowego i to niejednokrotnie :arrow: http://forum.animalia.pl/read.php?17,550911,550942#msg-550942 i najgorętsza http://forum.animalia.pl/read.php?17,482079,482415#msg-482415. Niestety są to baaardzo populane poglądy, także wśród wetów. I tak powstaje kwadratura koła :roll:

num_lock

 
Posty: 171
Od: Wto lip 14, 2009 20:15

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości