Alessandra - tego nie wiem

Nie przyszło mi do głowy, żeby zapytać doktora o wiek, bo dziś byliśmy z trzema jeżami i trochę emocji było. Zmorek dostał jakiś leki na wzmocnienie i świerzb, bo doktor dopatrzył się jakiegoś ogniska świerzbowca. Na szczęście niewielkiego, więc za tydzień mamy go powtórzyć i jeśli nic nie wyskoczy wróci do siebie. Karmiś nie był w lecznicy, ale dostał swoje leki na wynos
Wczoraj, jak nawadniałam Zmorka zobaczyłam jakieś zaczerwienienia, takie jakby strupki. Okazało się, że są kawałki polaru, które utkwiły pomiędzy igłami

Musimy je powyciągać - więc trochę skubania będzie
Berta każdego dnia miała się gorzej, więc myślałam, że już się odprawi za TM. Po dzisiejszej zmianie leków trochę samodzielnie zjadła, więc jeszcze jakaś nadzieja się tli. Oczywiście próbuję ją dokarmiać strzykawką, ale to straszna walka jest - naprawdę, aż mi jej szkoda. Ale może będzie lepiej
No i nasza maleńka artystka scen objazdowych Pazurka z awitaminozą

Doktor podał jej troszkę narkozy, więc ją sobie dokładnie obejrzeliśmy od spodu. Łapki, chociaż całkiem jej nieposłuszne - wyglądają dobrze. Pazurka, tak jak Berta nie je samodzielnie, ale za to, jak podaje się jej jedzonko ze strzykawki zjada jak smok. Chyba ma się nieco lepiej, bo pierwszy zastrzyk witaminy podałam jej bez kłopotu, a dziś mi się nie udało. Zastrzyk jest domięśniowy, więc konieczna jest precyzja

Ponieważ wszystko wchłania, będzie brała dopyszcznie

Erinku - dokładnie tak. Dość już wycieczek z TM !