Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro cze 08, 2016 9:59 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Mozolna niestety. Nigdy mi się nie chce, bo jestem leniem :wink: ale efekt wart zachodu. Na jutro planuję. Dziś na targu kupiłam młode ziemniaczki :1luvu: i kalafiora i kalarepy, obowiązkowo truskawki. Wszystkiego, jak na 3 dorosłe osoby :strach: ale jak tu się powstrzymać? :mrgreen:

Przeczytałam "Zbieracza truskawek" i już mogę powiedzieć, że nie polecam :mrgreen: Marniutko. Nic nie trzyma się kupy, brak spójności i jakiejś logiki, a zakończenie zaskakuje jedynie tym, że jest gorsze niż sama powieść :mrgreen: Tyle dobrze, że skończyłam przed zamknięciem biblioteki i szybciutko poleciałam wymienić sobie na Cooka, po pierwszych stronach :1luvu: Tego było mi potrzeba, solidnego, sprawdzonego pisarza, mówiącego do mnie językiem biologiczno-medycznym :wink:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro cze 08, 2016 10:16 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Aia pisze:Przeczytałam "Zbieracza truskawek" i już mogę powiedzieć, że nie polecam

Ok, będę omijać :D

Aia pisze:szybciutko poleciałam wymienić sobie na Cooka, po pierwszych stronach Tego było mi potrzeba, solidnego, sprawdzonego pisarza, mówiącego do mnie językiem biologiczno-medycznym

Kogo-kogo? :) Robin Cook? I mówisz, że jest ok? ;) A czemu jest ok? :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro cze 08, 2016 10:39 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Tak, Robin Cook. Lubię Go, bo sama się dobrze czuję w tematyce biologicznej. Cook jest lekarzem, więc osobiście zna temat, o którym pisze, co czuć w tekście, a jak wielokrotnie podkreślałam realizm w książkach jest dla mnie ważny :) Na ten przykład w Zbieraczu jest opisywana praca policji.. a w zasadzie nie opisywana tylko autorka opiera się na swoich (marnych) wyobrażeniach, jak to funkcjonuje, a czego nie wie co se wymyśli albo przemilczy (np detektyw nie podąża za dowodami, których w ogóle nie ma, tylko WIE kto jest zabójcą i rzeczywiście ten człowiek nim jest... Od tytułu powieści jest już wszystko jasne i dalej czytać nie trzeba :mrgreen: ). Książki Cooka ściśle trzymają się medycyny. Ma lekkie pióro, potrafi budować napięcie, są intrygi (czasem za dużo, np w Sfinksie), zwroty akcji, dobrze zbudowane postacie. Solidny pisarz :)
Ale jeśli mam kogoś polecać, do kogo nie mam w zasadzie żadnych zastrzeżeń, to Simon Beckett <3 Idealnie poprowadzona fabuła, opisy i klimat majstersztyk. Wchłaniam jego słowa.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro cze 08, 2016 10:46 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Aia pisze:Książki Cooka ściśle trzymają się medycyny. Ma lekkie pióro, potrafi budować napięcie, są intrygi (czasem za dużo, np w Sfinksie), zwroty akcji, dobrze zbudowane postacie. Solidny pisarz :)
Ale jeśli mam kogoś polecać, do kogo nie mam w zasadzie żadnych zastrzeżeń, to Simon Beckett <3 Idealnie poprowadzona fabuła, opisy i klimat majstersztyk. Wchłaniam jego słowa.

Dziękuję, tematykę lubię, obczaję ;) obu pisarzy. Co polecasz na "dzień dobry"? Sfinksa jeśli Cook? A Beckett?

A co myślisz o Tess Gerritsen? :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro cze 08, 2016 11:02 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Beckett nie ma dużo książek :( wszystkie z jednej serii + jedna inna, więc "Chemia śmierci" na pierwszy ogień.
Cook "Mutant" bardzo dobry, "Coma" kultowa, "Zaraza" albo "Epidemia" (nie pamiętam już :oops: ) - taka współczesna wersja Dżumy Camus :)
Sfinks jest trochę inny, niż większość Jego książek, bo się opiera na starożytnym Egipcie i zagatkach z tym związanych.. pamiętam, że czytsłam ją do 4 nad ranem, bo się nei mogłam oderwać, jednocześnie mnie straszliwie denerwowała, bo... no są tam intrygi, dużo :) więcej nie powiem :wink:
Ja się teraz wzięłam za serię Laurie Montgomery/Jack Stapleton :)
Następna z Pią Grazdani.
W podobnym klimacie i na prawdę porządna książka, to Ben Mezrich "Reaper" (właśnie, w końcu muszę ją kupić do kolekcji)

A co myślisz o Tess Gerritsen? :)

Jeszcze nie znam, ale będę Ją miała na uwadze następnym razem :)

Przez lata poruszałam się w trójkącie Masterton (prawie wszystkie pozycje zaliczone ;)) - King - Cook. Zaczęłam rozszerzać swoje horyzonty akurat jak mi przeszła faza czytelnicza :roll: Więc powoli do przodu, ale poznaje nowych pisarzy.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro cze 08, 2016 11:08 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Aia pisze:Jeszcze nie znam, ale będę Ją miała na uwadze następnym razem

Polecam "Chirurga" ;) Ta książka jest dla kogoś, kto lubi nieco krwawsze historie :) I czuć kobiecą rękę przy okazji ;) Mi się podoba :) Tylko barrrdzo żałowałam, że tak cienka...

Dzięki za polecenia, jak ogarnę to, co mam, wezmę się za Cooka w pierwszej kolejności :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro cze 08, 2016 11:11 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Zapisuje :)
Mam wrażenie, że wolę bardziej męską rękę, podświadomie tak wybieram :mrgreen: Ale do niczego się nie uprzedzam i sprawdzam każdą polecaną :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro cze 08, 2016 11:48 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Tam taki wątek lekko miłosny... ;)
No ale głównie krew i zboczeńcy 8)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro cze 08, 2016 11:49 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Emee pisze:Tam taki wątek lekko miłosny... ;)

Przeżyję :mrgreen:


edit
Mówiłam, że pokrzywka rośnie jak nienormalna? Zmieniam zdanie, to szalona wariatka!
Niedawno co wsadzona w ziemię, a już cała w małych listkach :strach:
Ja przy jej humorach również dostanę bzika. Taka z niej mimoza, że na każdą zmianę słania się na tych chudych łodyżkach i "Umieram, mdleję, nie dam sobie rady w tym okrutnym życiu", podlejesz i za 5 minut, jak nowy bóg :roll:
Obrazek
Ostatnio edytowano Śro cze 08, 2016 12:14 przez Aia, łącznie edytowano 2 razy

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro cze 08, 2016 12:03 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Emee pisze:Tam taki wątek lekko miłosny... ;)
No ale głównie krew i zboczeńcy 8)


Co za rekomendacja :ryk: :ryk: :ryk:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro cze 08, 2016 12:54 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Aia pisze:Taka z niej mimoza, że na każdą zmianę słania się na tych chudych łodyżkach i "Umieram, mdleję, nie dam sobie rady w tym okrutnym życiu", podlejesz i za 5 minut, jak nowy bóg

:ryk: :ryk: :ryk:


KatS pisze:
Emee pisze:Tam taki wątek lekko miłosny... ;)
No ale głównie krew i zboczeńcy 8)


Co za rekomendacja :ryk: :ryk: :ryk:

Mnie by to bardzo przekonało 8)

Ja ogólnie miłośniczka Piły (wszystkich części), dlatego tak wiesz. No taki typ ze mnie :oops:
A ukształtował mnie w tym kierunku Malowany Ptak Kosińskiego. Kojarzy kto?

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro cze 08, 2016 13:29 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Zupełnie nie. Ale po opisie nie wiem czy bym się skusiła..

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro cze 08, 2016 13:39 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Szczerze mówiąc, teraz też nie wiem, czy bym przeczytała. Ogólnie książka (podobno, bo znawcą tematu nie jestem) to stek bzdur. Ale wtedy zafascynowała mnie tym, że żadna z koleżanek nie była w stanie jej przeczytać.
I trochę odbiła swoje piętno na mnie, nie powiem. Ciężka lektura ogólnie :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pt cze 10, 2016 10:02 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Rok temu podjęłam najgorszą decyzję w życiu. Puściłam mojego psa, z objęć, które miały Go chronić i nie pozwolić zaznać więcej krzywdy, oddałam na zabieg, który go zabił. Psa radosnego, mimo swoich niedomagań i starzejącego się ciałka, codziennie w podskokach rozpoczynającego dzień, cieszącego się na każdy jego etap, rano na wspięcie się do mojego łóżka, przeciąganie, wygibasy, spacerek, śniadanie, łażenie w kółko po pokoju z kostką, drzemkę na każdym z posłań, popołudniowy obchód, spotkanie psicy sąsiadki i ciekawskiego kota ze śmietnika, zaznaczenie wszystkich drzew z wysoko uniesiona, aż do księżyca, nogą, zapieranie isę krzywymi łapkami, jesli nie chciał jeszcze wracać do domu, wyglądanie przez balkon, wyciąganie się na słoneczku, drapanie łapką, gdy chciał wejść do mnie na kanapę i towarzyszyć w szyciu, kolacja, zabawa z kostką, wieczorny spacer i pójście na noc do swojego ukochanego koszyczka, wszystko pełne życia i chęci do życia.
Jedna decyzja, jedno przyzwolenie i jeden gest... Chciałabym się dziś obudzić, roku 2015 i powiedzieć nie, "nie jedziemy, zostajemy w domu" i Go nie oddać, nie zostawić w lecznicy.
Nie mogę przestać myśleć jakiej śmierci Go pozbawiłam, że zgotowałam Mu najgorszą. Ja straciłam czas, który Nam pozostał. Nigdy specjalnie nie lubiłam życia, pies był tym promyczkiem w ciemności, dzięki któremu było znośne.
Przecież to się nie mogło stać. To nie możliwe. Nie mogło się stać
Jak to możliwe, że uśpienie było tą najlepszą decyzją, którą podjęłam? Przecież pomaga się odejść zwierzętom bardzo chorym, którym nie możemy już pomóc, dla których to jest jedyny ratunek. Kaj jeszcze rano był zdrowy. Jeszcze jutro będzie ok, będzie obolały odsypiał po zabiegu, ale będzie ok. Przechodziliśmy już przez to. Pojutrze może pojawić się biegunka po lekach, ale przecież to nie zabija. 13go jesteśmy wykończeni, ale też myślę, że damy radę, bo przecież mimo chorób, mimo wieku, Kaj jest w dobrej formie, ma dobre wyniki, jest silny. Aż do tego konkretnego momentu, gdy w jednej chwili patrząc Mu w oczy wiem, że Go straciłam, gdy widzę stan jego dziąseł... Czas nie zwalnia, świat nie staje w miejscu, świat się po prostu zawalił. W jednej sekundzie. Jedynie zabrakło mi powietrza, które można by zaczerpnąć do płuc. Kolejne godziny były tylko po to by dać umrzeć nadziei, nie było żadnej szansy.. od początku. Powinien umrzeć na stole, by nie doznać tego cierpienia. Ale chyba był na to za silny...
Tej nocy była straszna burza. Pioruny waliły jeden za drugim, tuż nad blokiem, deszcz lał się strumieniami. Całą noc przepłakałam, myśląc, że Kaj boi się burzy, że zmoknie. Jest sam i od teraz będzie sam, a ja będę musiała porzucić Jego ciałko, oddać ziemi i też zostać sama.
Sama nie jestem. Od roku codziennie widzę obraz Jego bólu przed śmiercią. Wieczorami najbardziej. Ale i rankami, gdy wstaję, idę do łazienki i patrząc w swoje odbicie widzę te podkrążone oczy, szramy idące w dół, wory, których wcześniej nie było, przypominam sobie co zrobiłam, co się stało. Łzy się nie kończą..
Teraz też grzmi i pada. I deszcz i łzy.
To jest takie nieprawdopodobne. To się nie mogło wydarzyć. To nie może być prawda.

Obrazek
Tylko posłanie jest cały czas puste

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt cze 10, 2016 10:18 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Aia... przytulam...mocno... jestem z Toba...

Ale... pamietaj... podejmujemy wlasciwe decyzje... na podstawie danego momentu danej chwili... nie mozemy sie obwiniac....
Wszystko co robimy orbimy w dobrej wierze... gdybys wiedziala co moze ise stac... pewnie moze bys podjela inna decyzje ale ... wtedy ni wiedzialas....
Podjelas sluszna wtedy decyzje. Nie obwiniaj sie. Nie mozna, nie mozna bo zwairujesz....

Strata boli... bo stracillas bliska sercu istote... czas nie leczy ran, gowno prawda.... nie po czyms takim.... wiec nie bede Ci tego typu bzudr tu pisac ale...

Musisz byc silna... isc na przod... zyc dalej...

To boli... i bedzie bolec... ale ... chyba trzeba sie przyzwyczaic... ale.. pamietaj... to nie byla twoja wina, nie moglas wiedziec ze to sie tak skonczy....
On wie, on jest caly czas z Toba... jest w Twoim sercu... i zawsze tam bedzie.

gdybys chcialapoagdac... pisz, dzwon o kazdej porze.... wiesz ze jestem. Wiem co czujesz ... ale... musisz byc silna.... musisz.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości