Czy możecie się zgodzić z tezą, że kwestia zmian w prawie w zakresie ochrony zwierząt jest rozgrywana polityczne.
W dniu 14 kwietnia br. nad innym projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt obradowała Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi szczegóły
http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/5AF1C6358829A2B8C1257880004A6CFF/$file/0496006.pdf Nie wypowiadam się czy był on dobry czy wymagał poprawy w czasie pracy legislacyjnej, ale został przez Komisję odrzucony.
Teraz jest rozpatrywany kolejny projekt nowelizacji tej ustawy. Jakie jest zainteresowanie posłów tą ustawą opisywała prasa
http://wyborcza.pl/1,75478,9865922,Zwierzetom_bedzie_lepiej__Sejm_o_ochronie_zwierzat.html, nie wierzycie, że to prawda to spokojnie przeczytajcie biuletyn z posiedzenia komisji, który załączyłem.
Orginalność wypowiedzi co niektórych posłów jest "porażająca". Poseł Rzymełka usiłuje wprowadzać własne nazewnictwo w sytuacji kiedy obecne nazwy od lat funkcjonują w języku oficjalnym i potocznym nie tylko polskim, ale i angielskim (Homeless Pet) i niemieckim (Heimatlose Tiere). Co to jest adopcja zwierząt wszyscy wiedzą nie tylko w Polsce i nie ma najmniejszej potrzeby tego zmieniać. Dlaczego proponuje takie zmiany nazewnicta, może nie ma wiedzy o tym o czym dyskutuje.
Inna perełaka: poseł Jerzy Gosiewski:
"….głównym domem wszystkich zwierząt jest przyroda, pole i las. To absolutnie nie powinno dotyczyć gmin w terenie.I trzecia sprawa – znowu proponuje się zrzucać dodatkowe obowiązki na gminy, których one nie powinny wykonywać. A jeśli już ktoś próbuje nakładać nowe obowiązki na gminy, to powinien podać konkretne źródło ich finansowania. Dziękuję bardzo"W kwestii wydatków gmin na
nowe rzekomo zadania dla gmin to pragnę przypomnieć, zapis obecnie obowiązującej ustawy Art. 11.1. Zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie należy do zadań własnych gmin., ale już w Art. 11a.1. Rada gminy
może w drodze uchwały przyjąć program zapobiegający bezdomności zwierząt obejmujący w szczególności:... Z jednej strony powinna więc zapewnić opiekę bezdomnym zwierzętom, a z drugiej "może" przyjąć program. Problem w tym, że wiele gmin nie chce przyjmować takich programów, które w krótkim czasie mogłyby ograniczyć wydatki na zadanie opisane w art.11 czyli zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom. Dlaczego występuje taki stan, może z niewiedzy, a może z urzędniczego wygodnictwa-zapłacimy hyclowi i po problemie. Pokrzywdzone w tym są przede wszystkim zwierzęta bezdomne, które nie potrafią się bronić w związku z tym odpowiedzialni ludzie wspólnie powinni powiedzieć dość! Poszkodowane tym procederem są również gminy, które nie będą zmniejszać wydatków na hycla.
Prawdziwy brylant, myślę, że przejdzie on do klasyki unijnych standardów opieki nad psami odnajdziemy w wypowiedzi posła Mojzesowicz, de facto byłego Ministra Rolnictwa sprawującego nadzór nad realizacją ustawy o ochronie zwierząt
:"…Powiedzmy, że mieszkająca na wsi babcia ma pieska, który jest uwiązany na dwumetrowym łańcuchu, i tego pieska bardzo lubi. Co jej z obiadu zostaje, to zanosi mu do zjedzenia, daje pić. I nagle odpowiednie służby przyjdą i ukarzą babcię, bo łańcuch jest o metr za krótki…"
Może powinniśmy nazywać łańcuch dla psa o długości 2 m ŁAŃCUCEM MOJZESOWICZA ?.