Moderator: Moderatorzy
Liwia pisze:ARKA pisze:Liwia pisze:
a dokąd jeśli zostaną silowo odebrane bez zrzeczenia?
No zalezy kto odbiera. Paluch nie przyjmuje psow z interwencji, ma prawo, jest przepelniony.
ok, cofam Paluch - wpiszmy ogólnie schron.
ARKA pisze:Nie musi byc tez schron, moga byc czasowo przekazane pod opieke osob fizycznych.
Liwia pisze:ARKA pisze:Nie musi byc tez schron, moga byc czasowo przekazane pod opieke osob fizycznych.
Musi być chyba że nie wyrazi zgody. A zwierzaki i tak nie mogą iśc do adopcji - nie szkoda ich?
wwmonnie pisze:bez sterylizacji psów przed oddaniem i zmuszeniem ludzi do kastracji ich psów, nie ma mowy o żadnej pomocy, to tak jak z kipiacym mlekiem...
nie wystarczy zbierac pianę z góry, trzeba wyłączyc ogień... nie widzicie tego?
ech.. Dalio, Arko i Edzino, Legnico... chyba nie mamy szans oświecić "nieoświeconych"... awsze jest jakaś wzgledność, ie ma globalizacji działań, w zwiazku z tym marnie widzę "walkę" z bezdomnością w ogole i szczególe...
wwmonnie pisze:bez sterylizacji psów przed oddaniem i zmuszeniem ludzi do kastracji ich psów, nie ma mowy o żadnej pomocy, to tak jak z kipiacym mlekiem...
nie wystarczy zbierac pianę z góry, trzeba wyłączyc ogień... nie widzicie tego?
ech.. Dalio, Arko i Edzino, Legnico... chyba nie mamy szans oświecić "nieoświeconych"... awsze jest jakaś wzgledność, ie ma globalizacji działań, w zwiazku z tym marnie widzę "walkę" z bezdomnością w ogole i szczególe...
dorobella pisze:Piszecie, że ludzie wysługują się dorci44 rękami i inne frazesy, pominę to, bo dorcia44 przynajmniej działa, a nie tylko klepie w klawiaturę. Była, widziała, wie co i jak, może pomóc zwierzakom. Te nie znikną jak kamień w wodę, jak psy na dogo, które zniknęły bez śladu (kasa na nie też), pewnie brykają za TM.... a panna, która proceder "prowadziła" działała na miau i chwali się ją za rękę do adopcji....
MariaD pisze:Zadam pytanie w świetle tego co tu zostało napisane:
czy hodowca powinien wykupić kota ze swojej hodowli z rąk pseudohodowcy?
Abstrahujmy od tego, że:
1. powinien spisać umowę z warunkiem kastracji, bo czasami i z umową kot trafi w złe ręce, czasami umowa znaczy dla nabywcy tyle co nic,
2. powinien wykastrować przed sprzedażą, bo nie wszyscy maja możliwość lub przekonanie.
3. powinien starannie selekcjonować domy, bo czasami dom, przez kilka lat świetny, sprzedaje kota w równie świetnie ręce, które jednak go rozmnażają.
Tego się przecież oczekuje od hodowców - wydobycie kota z rąk pseudo, za wszelką cenę.
A czasami ta cena jest upiornie wysoka i wcale nie "za koszt szczepień i odrobaczeń". I hodowca ma świadomość, ze za jego pieniądze pseudo kupi nowego, bardziej opłacalnego rasowo kota do rozmnażania.
To jak to jest?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości