Ja tak nie umiem. Nie znoszę przesadzania, bo wtedy trzeba być brutalnym. Wytrząchnąć kwiat z donicy, rozerwać korzenie, łamią się przy tym liście/gałązki, a mnie boli

Wyrzucić na śmietnik rośliny też nie potrafię... a tym bardziej przerobić ją na nalewkę. Kiedyś kupiłam gotowy sok z aloesu i nie mogłam spokojnie wypić, bo czułam jak te moje "się paczą"

Musiałam się ukryć w przedpokoju... ale i tak już mi to trochę przeszło

bo za dzieciaka to nie chciałam zrobić krzywdy zabawce, w obawie że będzie czuła albo zrobi jej się przykro. No
Galerię dodałam po czasie, bo nie chciałam już mnożyć postów, a nie było to coś bardzo ważnego, choć odkrywczego

Mam na komputerze galerię ptaków i całkiem sporo się już folderów z gatunkami nazbierało

i to takich, których bym nie podejrzewała, że mogę spotkać (np czaplę siwą, kormorana, oczywiście bieliki, chociaż widziałam, że są tu jakieś drapieżne ptaki, bo widywałam coś bardzo wysoko latającego nad wałem). I jak się okazuje trochę z nich nie znałam, a są raczej powszechne, choć nieśmiałe. Jednak jak się postoi, to całkiem szybko się ośmielają i na powrót zaczynają swoje trele i czasem nawet przelecą tuz nad głową (pewnie by przepędzić podglądaczy

) Nadrabiam zaległości za niedoszłe moje studia biologiczne
Wieczorem rodzinka szpaków odwiedziła pobliskie drzewo i dała ładny koncert
