o 3 w nocy musiałam wyjsc na dwór,Wilczka az płakała,że jej się chce,no i pobiegłam.Chyba będe musiała karmic je rano,zeby w nocy nie wychodzić,bo psiaki karmie ok 19-tej,o stałej porze,oczywiscie suche maja ciagle w misce,ale madrale czekaja na "epsiejsze"
Strzałka od wczoraj sobie na łózku urzeduje i tak się cieszy jak pańcię widzi,ze nawet nie siusia juz pod siebie.
Rano pelna zapału postanowiłam szybko z nia wyjsc na dwór....pobiegłam po smycz do przedpokoju i patrzę,a Strzałka juz kupola zrobiła przy kocich kuwetach pod schodami.nO MUSIAŁA BYC NIEXLE PRZYTKANA BO NIGDY BYM NIE POWIEDZIAŁA ,ZE TYYYYLE MOZNA ZROBIĆ
Potem szybko podbiegła do pokoju i schowała się pod łózko.
No nic nie będe przeciez na nia źle patrzyła.Wazne,że nie robi na posłanie i wychodzi tam gdzie "czuć"wychodek.Teraz sobie patrza z pokoju na to co się dzieje,a nasz pies na lince jest na podwórku...W stosunku do dziecka sa b.łagodne,oczywiście nie pozwalam małemu się do nich zblizac jesli nie jestem obok,ale zadnych oznak "niezadowolenia"sunie nie pokazują
