Znalezione maleńtasy juz w swoich DS-powodzenia!

to jeszcze jeden dowód na to, że ludzi, zanim kot, pies ich adoptuje, trzeba obejrzeć i posłuchać :roll:

Basiu, ten facet to sie wsciekł jak diabli....bo powiedziałam,ze mam w zwyczaju moich adoptusiów odwiedzać...
A on do mnie;nie ma mowy, po co masz tak daleko jechać :ok:

Teraz to sie smieje, ale wcale to nie smieszne.Taki gosc dostanie psa wczesniej czy później...

Powiedział mi tez ,ze miał psa, ale ktos go utruł....potem zmienił wersje i powiedził,ze poleciał gdzies czegos sie nazarł i tydzień zdychał....Podziekowałam.Ale zapewnił mnie ,ze sie odeawie jak nic lepszego nie znajdzie :twisted:

niestety znajdzie :evil:

jedynie można mieć nadzieję, że nie dożyje,
bo to co tu jest, sprawdza się

Anna61 pisze:Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt;
los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam.
W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Trzymajcie kciuki, bo dom który ze mna pisze wydaje sie bardzo w porzo...Maja dwa psy,nie maja dzieci...oba sa przygarniete-jeden ze schronu ,drugi z azylu...No czekam na namiary z utesknieniem...Byłoby cudnie, jakby pojechały oba za jednym zamachem... :ok:

no to trzymamy :ok:

Jak na opis, to brzmi obiecująco.
A skąd jest domek?

delfinka pisze:no to trzymamy
Jak na opis, to brzmi obiecująco.
A skąd jest domek?

z Chorzowa

yen co od wczoraj z nimi piszę...
Szczeniaki dały mi dzisiaj popalic.We dwa to fioła maja ,ze trudno za nimi nadazyć.Zaliczyły gnojówke u sasiada przy drodze jak z nimi wyszłam(przy polnej drodze)trzeba było kapac skunksy,no i sikanie w domu miałam, bo po kapaniu nijak z nimi wyjsc,zeby sie nie pochorowały.Czarusiowi juz uszka staja...tzn jedno....smieszny jest.Zapalony wyjadacz kocich kup :evil:

nawet do krytych sie ładuje,a ze duzy to tylko duspko wystaje :twisted:

No a mój pies Robi to dzisiaj koncertowy dzień miał-ciagle spiewał na komende...Zreszta jk delfinka mnie nawiedzi niedługo to posłucha jak na moja prosbe "pospiewaj Robciu"symfonia leci.Tak sie wczuwa,ze kończy jakby płakał :lol:

Wtedy nasza białaczkowa cyklopeczka Kizia przybiega psa ratowac i go pociesza...o tak, człowiek sie nie nudzi.Dobrze chociaz,ze darmowe seanse nma w domu

BOZENAZWISNIEWA pisze:
delfinka pisze:no to trzymamy
Jak na opis, to brzmi obiecująco.
A skąd jest domek?

z Chorzowa yen co od wczoraj z nimi piszę...
Szczeniaki dały mi dzisiaj popalic.We dwa to fioła maja ,ze trudno za nimi nadazyć.Zaliczyły gnojówke u sasiada przy drodze jak z nimi wyszłam(przy polnej drodze)trzeba było kapac skunksy,no i sikanie w domu miałam, bo po kapaniu nijak z nimi wyjsc,zeby sie nie pochorowały.Czarusiowi juz uszka staja...tzn jedno....smieszny jest.Zapalony wyjadacz kocich kup nawet do krytych sie ładuje,a ze duzy to tylko duspko wystaje

No a mój pies Robi to dzisiaj koncertowy dzień miał-ciagle spiewał na komende...Zreszta jk delfinka mnie nawiedzi niedługo to posłucha jak na moja prosbe "pospiewaj Robciu"symfonia leci.Tak sie wczuwa,ze kończy jakby płakał Wtedy nasza białaczkowa cyklopeczka Kizia przybiega psa ratowac i go pociesza...o tak, człowiek sie nie nudzi.Dobrze chociaz,ze darmowe seanse nma w domu

ja osobiście kocham takie szczoszki, mam już 2 szczyla na tymczasie i normalnie w domu pełno życia

A jeśli chodzi o wizyte, na bank załatwiłam dziewczyne z chorzowa, której ostatnio robiłam sesje zdjęciową w ramach bazarku, więc ona jest bardzo oblatana w tych sprawach, więc bez problemu wizyte zrobi, tylko namiary

Sprostowanie:Czarusiowi nie stoja uszka, tylko Dżekusiowi :!:

Czarus jak mały kaukazek wyglada, Dżeli bardziej wilczurowaty...
Poszłam na dłuzej do mojej "babci"Kamci...widac z kazdym dniem jak sie starzeje..Morda juz siwiusieńka..nie chce sie czesać...No ona ma takie futro,ze "grabiami'trzeba by rozczesać....Ma dwa kołtuny,ale nie dała sie dzisiaj ciachnac...Biega po tym sadzie i ciagle w "rzepy"wpada... :lol:

Jutro ja dorwe na dłuzej,dzisiaj gnojki kapac musiałam, a synek nie spi długo ,wiec nie wyrobiłam sie ze wszystkim...Jak psiuchy pojada to odpocznę...
Miałam kiedys bernardyna w domu...krótkowłosego..oddałam go do adopcj...kupska robił w domu....wiec człowiek do bomb przyzwyczajony sprzata po szczeniakach "bobki"i dziekuje Bogu,ze "krowy nie latają"